Sierota z Warszawy recenzja

Niby o wojnie powiedziano i napisano już wiele, ale mimo wszystko nadal możemy spotkać nowe wydawnictwa osadzone właśnie w tych mrocznych czasach. Nie tylko jest to literatura faktu, ale również, tak jak w przypadku niniejszej pozycji literatura obyczajowa, jednak oparta na bardzo dobrym researchu autorki. Ważną wartością dodaną tej pozycji z perspektywy mieszkanki naszego kraju jest to, że autorka, która jest Australijką zadała sobie trud, by wiernie odwzorować rzeczywistość wojennej Warszawy i ogromu grozy jaka wtedy otulała to miasto. Można znaleźć w jej powieści bohaterów, którzy mają swoje pierwowzory w historii wojennej stolicy.

Na kartach powieści poznajemy dwoje głównych bohaterów – Romana, który mieszka wraz z rodziną w Getcie Warszawski, gdzie dzień w dzień, mimo ciężkiej pracy walczy o przeżycie oraz Emilię, która po śmierci bliskich, którzy ratowali Żydów, trafia pod opiekę rodziny Trudy i Mateusza. Wraz z nimi przenosi się do Warszawy i żyje pod zmienionym imieniem i nazwiskiem jako Elżbieta Rabinek.

Ważną postacią, która pojawia się w książce jest Sara, sąsiadka Emilii, z którą nastolatka się zaprzyjaźnia. Momentem przełomowym staje się odkrycie przez dziewczynę, że jej przyjaciółka pomaga dzieciom żydowskim wydostać się z Getta. Od tego czasu postanawia, że sama też chce im pomagać.

Jak ta decyzja wpłynie na losy Emilii, gdy jeszcze jej droga życiowa splecie się z nastoletnim Romanem? Musicie przekonać się o tym sami, nie chcę Wam zdradzać rąbka tajemnicy.

Powiem tylko jeszcze jedno, uwielbiam książki z wojną w tle, a Kelly Rimmer potrafiła wzbudzić we mnie burzę emocji. Książkę czyta się z zapartym tchem, ciężko się od niej oderwać.
Jeśli macie ochotę na wachlarz emocji, sięgnijcie po tę pozycję!

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont za możliwość przedpremierowo zapoznania się z niniejszą pozycją!

Premiera już jutro 10 listopada!