Jak już lecieć z książkami to po całości. Wydawnictwo Replika to porządna firma która podobnie jak Studio Astro wpasowuje się w moje gusta idealnie. "Ostatni wilkołak" miał być - początkowo jak myślałam - paranormalnym romansem z horrorem w tle. A otrzymałam całkowite przeciwieństwo swoich oczekiwań. Czy żałuję? O nie, wręcz przeciwnie dostałam kawał porządnej literatury z najwyższej półki.
Bohaterem powieści jest Jake Marlowe - dwustuletni wilkołak który za sprawą Międzynarodowej Organizacji Kontroli nad Fenomenami Okultystycznymi (w skrócie MOKFO) został sam na świecie. Całe przedsiębiorstwo dogłębnie bada i tępi nadnaturalne stworzenia by przywrócić ład i porządek w świecie ludzkim. Jak widać - skutecznie. Załamany, pragnący śmierci trzydziestokilkulatek nie może sobie znaleźć miejsca na ziemi. Jego przyjaciel Harley - podwójny agent, stara się go wspierać lecz i on czuje się bezradny. Na domiar złego Jake jest obiektem zainteresowania wampirów. Czy może być jeszcze gorzej? A no może. Kiedy na horyzoncie pojawia się Talula - samica wilkołaka, świat Marlowe'a nabiera całkiem innego znaczenia. Czy uda mu się odnaleźć sens życia i miejsce w sercu dla dziewczyny? Co z organizacją i polowaniem? I najważniejsze - czy ta historia może mieć w ogóle happy end? Chcecie wiedzieć? Sięgnijcie po książkę.
Nowa, innowacyjna, oryginalna opowieść o wilkołakach i wampirach. Glen Duncan nadaje paranormalnemu romansowi całkiem inną odsłonę. Kiedy skończyłam czytać, pierwsze co przyszło mi na myśl to: "Wow. Ja chcę jeszcze raz.". Naprawdę, do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Historia zawarta na ok. 400 stronach to nic innego jak erotyczne szaleństwo w mroku tajemnic i grozy. Autor umiejętnie dawkuje nam akcję, by w najmniej spodziewanym momencie wybuchnąć salwą sekretów, seksu, zabójstw i...miłości.
Jako ogromna fanka stworów nie z tej ziemi, jestem oczarowana tą książką. Jak czytałam dla wielu osób jest tutaj za dużo scen nieprzyzwoitych i niemoralnych - jak dla mnie; wszystkiego jest w odpowiedniej dawce. Czytając "Ostatniego wilkołaka" już od pierwszych stron dałam się porwać przygodzie i przeniosłam się w świat mrocznej otchłani pachnący krwią, potem, strachem i pożądaniem. Nie każda książka jest w stanie wywrzeć na mnie tak piorunujące wrażenie. Dzięki tej opowieści Duncan znalazł się na mojej prywatnej liście pisarzy godnych uwagi i polecenia.
Autor posługuje się prostym i nieskomplikowanym językiem trafiającym do każdego potencjalnego czytelnika. Lekki i swawolny styl, jeszcze bardziej pozwala wgłębić się w treść książki, a fabuła - która swoją drogą jest niesamowicie dobrze nakreślona, prowadzi płynnie przez wątki główne i poboczne. Do tego warto dodać, że oprawa graficzna jest idealnym zwierciadłem treści, a samo wydanie - bezbłędne.
Osobiście - polecam. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Tak dobrej książki nie miałam okazji czytać już bardzo długi czas. Fani wampirów, wilkołaków będą zachwyceni. Ale "Ostatni wilkołak" jest nie tylko dla nich. Docenią go również osoby żądne przygód, oderwania się od tego świata i ci którzy cenią jakość, oryginalność i pomysłowość. Historia Glen na zawsze pozostanie w mojej pamięci i jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do jego opowieści.
Ocena: 6/6