Ślad atramentu recenzja

Hugh z Singleton szuka skradzionych ksiąg i zdobywa narzeczoną

Autor: @Anna_Natanna ·3 minuty
2020-08-03
Skomentuj
8 Polubień
O ile w dwóch poprzednich tomach kronik Hugha z Singleton akcja toczy się głównie w Bampton i jego okolicach, to w kolejnej, noszącej tytuł „Ślad atramentu”, przenosimy się na pewien czas wraz z bohaterem do Oksfordu. Tam nasz chirurg-kronikarz ponownie oprócz prezentowania swych umiejętności w leczeniu, będzie miał okazję wykazać się swym talentem detektywistycznym.

A staje się tak za przyczyną nieszczęścia, jakie spotyka jego umiłowanego mistrza Johna. Znikają mu bowiem z mieszkania wszystkie księgi, w tym 20 stanowiących jego własność oraz dwie pożyczone. Mają one bezcenną dla właściciela zawartość, są również niezwykle drogie, gdyż jak wiadomo pisane ręcznie. Rozpacz mistrza Johna jest po prostu ogromna. Hugh, na prośbę mistrza i za zgodą swego chlebodawcy, z nieocenioną pomocą przydzielonego mu przez lorda sługi Artura, podejmuje się odnalezienia skradzionych ksiąg. Pomaga mu również bardzo rezolutna Kate.

Tym razem Hugh naraża się nie tylko sprawcy zuchwałej kradzieży ksiąg Johna Wycliffe'a, ale i dość wysoko postawionemu adoratorowi Kate, który próbuje go skompromitować. Oskarża go np. o kradzież futrzanego płaszcza, a tym samym próbuje posłać na śmierć (prawo w Anglii średniowiecznej było bardzo surowe).

W Oksfordzie Hugh przeżywa więc sporo trudnych chwil, chwil pełnych emocji i zagrożenia, włącznie z pobytem w więzieniu, w którym śmierci uniknie tylko, jak sam będzie później uważał, dzięki opatrzności Bożej. Na jego głowę cały czas dybią nie przebierając w środkach zarówno złodziej ksiąg, jak i konkurent do ręki Kate, nasyłając na niego i jeden, i drugi zbirów.

Ale zaznaje również wielu przyjemnych momentów, do których należeć będą te spędzane z Kate, która decyduje się zostać panią jego serca, a w przyszłości żoną, jak i oczywiście radość mistrza Johna z odzyskania swych ksiąg.

W „Śladzie atramentu” czytelnik otrzymuje pasjonującą kontynuację świetnej fabuły poprzednich kronik, z akcją pełną dramatycznych zwrotów i niespodzianek.

Gdy otrzymałam „Ślad atramentu” i zorientowałam się, że to już trzecia część kronik, a ja nie znam dwu pierwszych zaryzykowałam i szybciutko zwróciłam się o przesłanie mi również wcześniejszych, i udało się. I w ten sposób zatapiając się w lekturze cały wrzesień spędziłam w średniowiecznych okolicach Oksfordu towarzysząc z ogromną przyjemnością młodemu, wzbudzającemu sympatię medykowi, który z zapałem i poświęceniem służył innym nie tylko swą szeroką, jak na tamte czasy, wiedzą medyczną, ale także marzył o własnym szczęściu w małżeństwie.

Książki te zapewniły mi doskonałą i pasjonującą lekturę z fabułą znakomicie osadzoną przez autora w historycznych realiach średniowiecznej Anglii, w tle których pobrzmiewa echo wojny stuletniej. Fabułą, w której przeplatają się intrygujące wątki kryminalne z równie pasjonującymi obyczajowymi, i w której żywo tocząca się akcja ma zaskakujące zwroty a jej tempo sprawia, że na nudę w czasie czytania nie ma miejsca .

Dużym atutem tej, jak zwykle w przypadku wydawnictwa PROMIC niezwykle estetycznie wydanej serii, jest urokliwie oddanie klimatu średniowiecza. Widać u autora dużą wiedzę i znajomość ówczesnych realiów. Klimat ten, wyczuwa się tak dobrze dzięki temu, że Starr bardzo realistycznie i rzetelnie, a zarazem interesująco pokazał w nich warunki życia i bytowania w XIV wieku poszczególnych sfer społecznych. A udało mu się to dzięki szerokiemu przekrojowi powołanych do życia na kartach książek postaci, w tym mimo fikcyjności fabuły również autentycznych, jak choćby lord Gilbert Talbot, mistrz John Wycliffe, czy szeryf Oksfordu John Trillowe.

Seria kronik Melvina R Starra jest warta poznania. To nie tylko literatura, która dostarcza przedniej rozrywki. Dzięki niej poznajemy też wiele interesujących wiadomości historycznych (nie tylko o metodach leczenia, jakimi posługiwał się wtedy chirurg). Osobiście pozostając pod urokiem średniowiecznego klimatu serii i nietuzinkowej osobowości jej bohatera, który traktuje siebie i swoje przygody z dużą dozą humoru, liczę na to, że PROMIC szybko wyda kolejną książkę.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ślad atramentu
Ślad atramentu
Paul L. Maier
7/10
Cykl: Hugh de Singleton, tom 3
Seria: Corpus delicti

Kolejne, trzecie już spotkanie ze średniowiecznym medykiem, Hugh z Singelton. John Wycliff, rektor Canterbury Hall, mistrz i przyjaciel Hugh, zostaje obrabowany. Łupem złodzieja pada 20 najcenniejszy...

Komentarze
Ślad atramentu
Ślad atramentu
Paul L. Maier
7/10
Cykl: Hugh de Singleton, tom 3
Seria: Corpus delicti
Kolejne, trzecie już spotkanie ze średniowiecznym medykiem, Hugh z Singelton. John Wycliff, rektor Canterbury Hall, mistrz i przyjaciel Hugh, zostaje obrabowany. Łupem złodzieja pada 20 najcenniejszy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Anna_Natanna

Sen o okapi
Lektura, która może poprawić nastrój.

Często z tą książką Mariany Leky spotykałam się w internecie i za każdym razem czytałam o tym jaka to świetna lektura. Toteż ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją w swojej b...

Recenzja książki Sen o okapi
Dziewczyna o zielonych oczach
Dojrzewanie do samodzielności.

" Najsympatyczniejszych mężczyzn znajduje się w książkach - fascynujących, skomplikowanych, romantycznych, takich, których uwielbiam najbardziej". Caithlen, której uda...

Recenzja książki Dziewczyna o zielonych oczach

Nowe recenzje

Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon
Czuwając nad nią
Skala Mercallego
@Chassefierre:

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe...

Recenzja książki Czuwając nad nią