Intruz recenzja

Inna Stephenie Meyer

Autor: @Ivciak ·4 minuty
2013-03-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Któż z nas nie zna pani Stephenie Meyer. Chyba już cały świat słyszał o sadze "Zmierzch". Stała się ona błyskawicznie bestselerem. Jednak oprócz ochów i achów "Zmierzch" budził także zgoła odmienne opinie. Szczerze mówiąc, ja też zaliczam się do tej drugiej grupy. To znaczy teraz, bo kiedy czytając kilka ładnych lat temu sagę też byłam zachwycona. Teraz pewnie euforia zamieniłaby się w rozczarowanie. Zauważyłam, że mam ciut większe oczekiwania w stosunku książek, niż kilka lat wstecz. Dojrzałam ;). To samo tyczy się "Intruza". Też miałam okazję wcześniej przeczytać tę powieść. Postanowiłam ponownie po nią sięgnąć. Tak, wiem, niedługo premiera ekranizacji, ale wypożyczając "Intruza" wcale o tym nie myślałam. Moja ocena tej książki także różni się od tej, jaką dałam kilka lat temu. Ale o tym za chwilę.

Ziemia została opanowana przez istoty z kosmosu. Srebrne dusze przejmują kontrolę nad człowiekiem, czyniąc go swoim żywicielem. Jedna z najsławniejszych dusz, Wagabunda, została umieszczona w ciele Melanie, kobiety, która długi czas ukrywała się i dzielnie udaremniała przejęcie jej ciała. Wszystko miało pójść gładko. Wagabunda zajmuje ciało Melanie, zbiera informacje na temat obozu rebeliantów- tak miało być. Jednak trafia na wielki opór ze strony Melanie, której nie powinna w ogóle słyszeć. Melanie atakuje Wagabundę swoimi wspomnieniami na temat Jareda, wielkiej miłości. Także dusza zaczyna coś czuć do tego nieznajomego mężczyzny. Postanawia odnaleźć obiekt swoich uczuć.

Czytając tę książkę kilka lat temu, byłam zachwycona. Od razu stała się jedną z moich ulubionych powieści. Teraz moja opinia trochę uległa zmianie. Kilka rzeczy mi przeszkadzało. Sama powieść wciąga czytelnika bez reszty. Prosty, zrozumiały język sprawiał, że książkę pochłonęłam w kilka dni. Śledziłam przygody Wagabundy z przyjemnością. Obserwowałam zmiany, jakie zachodzą w niej i w jej najbliższym otoczeniu. Co mnie wkurzało to... Melanie. Tak właśnie. Miałam wrażenie, że jest to puste dziewuszysko, które myśli tylko o swoim kochanym Jaredzie. Nie interesowała się losami innych osób z grupy rebeliantów. Nie przejęła się śmiercią przyjaciela. Miała wszystko w nosie. Nie wiem, czy było to spowodowane apatią i bezradnością, jednak mam wrażenie, że to nie było to. Ożywiała się tylko wtedy, kiedy Jared, ewentualnie Jamie był w pobliżu. Losy reszty niezbyt ją interesowały. Za to Wagabunda przywiązała się do swoich nowych przyjaciół. Zyskała moją sympatię swoim altruizmem. Bardziej obchodziło ją co się stanie z jej towarzyszami niedoli, niż z nią samą. Była w stanie poświęcić swoje życie, aby ratować innych.

"Intruz" to powieść o wyobcowaniu, przemocy, nienawiści, która niekoniecznie jest uzasadniona. Zauważyłam też, że autorka porusza temat stereotypów. Tak, może na pierwszy rzut tego nie widać. Ale spójrzmy, Wagabunda trafia na rebeliantów. Oni trzymają się od niej z daleka, bojąc się jej. Sądzą, że jest dla innych śmiertelnym niebezpieczeństwem. A tutaj okazuje się, że ona, boi się ich o wiele bardziej. Jej spokojna i dobra natura nie może pojąć, jak w człowieku może być tyle nienawiści i przemocy. Jak się okazuje, jest to pewnego rodzaju mechanizm obronny. Ludzie bojąc się nieznanego, reagują w ich przekonaniu w najlepszy sposób - agresją i nienawiścią.

"Intruz" to powieść z gatunku dystopii. Ukazuje ona bardzo ciekawy świat, który mnie naprawdę zafascynował. Bo jeśli przyjrzeć się duszom, które opanowują ciała ludzi, można z zaskoczeniem stwierdzić, że one są o wiele... lepsze od człowieka. Nie znają przemocy i nienawiści. Jest im obca. Nie dziwota więc, że Wagabunda szalenie bała się ludzi. Spodziewała się po nich najgorszego. Chwilami zastanawiałam się czy nie lepiej by było gdyby dusze przejęły nasze ciała. Być może świat byłby lepszy. Z drugiej strony "Intruz" pokazuje nam, że powinniśmy docenić nasze człowieczeństwo. To kim jesteśmy. I starać się być coraz lepszymi.

Melanie, moim zdaniem, była największym mankamentem powieści. Dobrze, że rzadko się odzywała. ;) Może to tylko moje odczucia, ale jakbym ją spotkała, to raczej nie zostałybyśmy przyjaciółkami. Bardzo kibicowałam Ianowi. Jared momentami też mnie wkurzał. Nie miał skrupułów i wykorzystywał słabość Wagabundy. Jednak trzeba przyznać, że postacie wykreowane przez Stephenie Meyer są wyraźne i dynamiczne. Nie można przejść obok nich obojętnie.

Czy polecam "Intruza"? Ależ jak najbardziej tak! Warto sięgnąć po tę powieść. Jest o wiele lepsza, niż saga "Zmierzch". Chociaż, co ja porównuję dwie zgoła odmienne poziomem książki. To właśnie takie pozycje powinny powstawać a nie "Zmierzchy" czy inne badziewia.

Właśnie doczytałam, że szykuje się kolejna część "Intruza". Ciekawa jestem, co autorka wymyśli tym razem. Ale mam przeczucie, że nie dorówna to części pierwszej. Trzeba wykorzystać zamieszanie wokół książki i jeszcze trochę się dorobić nieprawdaż? Ale mam cichą nadzieję, że się rozczaruję.

Teraz pozostaje nam czekać na ekranizację powieści. Zwiastuny wyglądają nawet przyjemnie i interesująco. Bardzo ciekawa jestem efektu. Niedługo się o tym przekonamy. :)
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Intruz
6 wydań
Intruz
Stephenie Meyer
8.9/10

STEPHENIE MEYER, jedna z najciekawszych pisarek ostatnich lat, autorka megabestsellerowego cyklu Zmierzch, który ma miliony fanów na całym świecie, stworzyła pasjonującą, oryginalną i zapadającą w pam...

Komentarze
Intruz
6 wydań
Intruz
Stephenie Meyer
8.9/10
STEPHENIE MEYER, jedna z najciekawszych pisarek ostatnich lat, autorka megabestsellerowego cyklu Zmierzch, który ma miliony fanów na całym świecie, stworzyła pasjonującą, oryginalną i zapadającą w pam...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka pt. "Intruz" autorstwa Stephenie Meyer opowiada o tym, jak na Ziemi osiedliły się stworzenia nazywające siebie duszami i wzięły sobie ludzi za żywicieli. Prawie wszyscy ludzie zostali opa...

@yulka. @yulka.

Dość sceptycznie podchodziłam do tej książki. Czytałam kultową serię o miłości wampira i przeciętnej nastolatki i nie byłam jakoś szczególnie zachwycona kunsztem pisania tej autorki. Po Intruza sięgn...

@AgataGrabowska @AgataGrabowska

Pozostałe recenzje @Ivciak

Circus Maximus
Jake powraca

Jake Djones znowu powraca. Kolejne ważne misje przed nim. Tym razem czeka go podróż do starożytnego Rzymu. Agata Zeldt planuje zagładę świata. Jak? Tego muszą się dowied...

Recenzja książki Circus Maximus
Sztuka uprawiania róż z kolcami
Róża

"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to kolejna książka obyczajowa, po którą sięgnęłam w ostatnim czasie. Galilee Garner jest chora. Czeka na przeszczep nerki. ...

Recenzja książki Sztuka uprawiania róż z kolcami

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem