Zniknięty recenzja

"Zniknięty" to powieść opisująca historię rodziny Tylawskich, jej radości i smutki, dobre i złe chwile, jak również słabości. Książka rozpoczyna się od idyllicznego, godnego pozazdroszczenia, rodzinnego obiadu Tylawskich. Nestorka rodu Irena raz w miesiącu skupia całą rodzinę przy jednym stole, aby podzielić się opowieściami o tym, co ich spotkało w minionym czasie. Na wspomniany obiad jedno z dzieci Ireny - Paweł przynosi płytę, na której znajdują się przez lata kręcone filmy. Rodzina wspólnie zasiada do jej obejrzenia. Podczas seansu okazuje się, że na jednym z filmów pojawia się postać kobiety, której nie kojarzy zarówno Irena jak i żadne z jej dzieci. Staje się to pożywką dla Pawła do ponownego rozgrzebania tematu zniknięcia ich ojca a męża Ireny - Jerzego. Konsekwencją tego zdarzenia są kolejne działania Pawła, jakie czyni, aby rozwiązać zagadkę nagłego i niespodziewanego zaginięcia ojca. To on jako jedyny członek rodziny nie pogodził się z tym, czemu i jak ojciec zniknął i chociaż był wówczas nastolatkiem, ten problem cały czas zaprząta jego myśli. W książce opisane są starania Pawła, aby zmienić ten stan i poznać prawdę o tamtym wydarzeniu. Wyjaśnienia prowadzą go do różnych miejsc i ludzi, którzy podsuwają niewielkie elementy układanki. Za zdecydowany plus należy uznać, iż pomimo że jest to główny wątek akcji w powieści, równolegle autorka opisuje losy pozostałych bohaterów, nie spłaszczając ich przy tym, a przedstawiając jako realne postaci mające swoje życie i rozterki. Interesujący jest wątek córki Pawła, mającej już własną rodzinę. Basia pracuje w dużej korporacji, gdzie jest tylko małym trybikiem. Jej losy dają niejaki pogląd na to, jak pracownicy czują się pracując w takich firmach, w jaki sposób są traktowani. Autorka pokusiła się również o ciekawy rys historyczny dotyczący Polski, II wojny światowej oraz samej Warszawy. Akcja powieści prowadzi do dość zaskakującego zakończenia. Po przeczytaniu tej książki pozostał we mnie niedosyt, mam poczucie, że nie wszystko zostało wyjaśnione, a zagadka zniknięcia ojca nie została wyjaśniona. Ale jak to stwierdził jeden z moich ulubionych pisarzy, takie niedopowiedzenia pozwalają na to, aby bohater żył dalej w wyobraźni czytelnika. Autorce "Znikniętego" zdecydowanie się to udało. Gorąco polecam!