Więzy krwi recenzja

Kiedy prawdy nie pragnie nikt

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Meszuge ·4 minuty
2022-10-10
1 komentarz
16 Polubień
Nauczony złym doświadczeniem nie czytałem recenzji wydawcy, a zwłaszcza tekstów na okładce; Muza w ostatnich latach dość często przesadza i zdradza w blurbie dużo za dużo. Więc nie znałem fabuły zupełnie, a jedynie to, że jest to nowa powieść sensacyjna. Szybko zorientowałem się, że narracja jest przewidywalna. Nie, nie domyślałem się, o co chodzi i jak się to skończy, ale łatwo było mi przewidzieć, co wydarzy się na następnej stronie, w kolejnym akapicie. Myślę, że to zabieg celowy. Czytelnik dobrze się czuje, kiedy okazuje się tak „genialny”, że przewiduje tok myśli autorki i skonstruowane przez nią zagadki. Dobry pomysł, bo to przecież literatura rozrywkowa i to na całkiem niezłym poziomie. A stara zasada, znana mi z zupełnie innej branży, sprawdza się i w tym przypadku: chcesz, żeby byli zadowoleni z ciebie, to spraw, żeby byli zadowoleni sami z siebie.

Bohaterką jest ambitna i utalentowana siedemnastolatka, znakomita narciarka, Mindy Wright. Podczas zawodów, które miały zdecydować o jej udziale w reprezentacji kraju, a więc dla niej niesamowicie ważnych, dziewczyna uległa tragicznemu wypadkowi (złe warunki pogodowe). Z paskudnie połamaną nogą trafiła do szpitala. Tu właśnie po raz pierwszy zauważyłem tę specyficzną przewidywalność – Mindy Wright na starcie była tak pewna siebie, tak dumna ze zwycięstwa, które już za chwilę miało przypaść jej w udziale, że nie było najmniejszej wątpliwości, że coś tu się spieprzy.

Okazało się, że mimo wypadku zakwalifikowała się do reprezentacji, dzięki zdobytym wcześniej punktom. Więc oczywiste było, że spieprzyć musi się coś jeszcze. W szpitalu okazało się, że dziewczyna ma białaczkę i to bardzo agresywną. Żeby przeżyć tę odmianę raka i mieć szansę na wyleczenie, potrzebny byłby pilnie przeszczep szpiku kostnego. Najprościej byłoby, gdyby dawcą było któreś z rodziców. Ojciec Mindy Wright, Jasper Wright, nie nadawał się, bo nie był ojcem biologicznym, choć Mindy o tym nie wiedziała i – w normalnych warunkach – miała się nigdy nie dowiedzieć. Prawdziwy ojciec dziewczyny to Kyle Noonan, palant i dupek, bo zostawił Lauren, gdy ta była w ciąży z Mindy. Mężczyzna od początku jednoznacznie i wyraźnie sygnalizował, że nie chce mieć dzieci, ale dla kobiet coś takiego widocznie nie ma żadnego znaczenia, więc palant i dupek.

Co było już nieco trudniejsze do przewidzenia to to, że Lauren, matka dziewczyny, dawczynią też być nie mogła (podobnie jak jej siostra, czyli ciotka Mindy, Juliet). Rozpoczynają się dramatyczne poszukiwania jakichś dalszych krewnych lub innych dawców dla młodej narciarki, w tym dupka i palanta Kyle’a Noonana. Dawca to bardzo poważny, ale dopiero pierwszy problem. Drugim jest fakt całkowitego braku zgodności kodu genetycznego Mindy i Lauren, co oznacza, że Lauren także nie jest biologiczną matką Mindy. Jak coś takiego jest możliwe? Czyżby zamieniono dzieci na porodówce? Ojcostwo zawsze może być wątpliwe, ale kobieta w końcu powinna wiedzieć, czy urodziła dziecko, prawda? Szokujące jest to, że Lauren nie przyjmuje do wiadomości takiej wersji, upiera się, że Mindy jest jej córką, a jeśli fakty ewidentnie dowodzą czegoś innego, to tym gorzej dla faktów. I dla Juliet, która te fakty siostrze zaprezentowała.

Cóż, wcześniej czy później wszyscy będą musieli się zmierzyć z brutalną prawdą. Nie łączą ich więzy krwi. – Czyim dzieckiem jest Mindy?*.

W tej miłej, sympatycznej, kochającej się rodzinie (wzięty prawnik, szanowana artystka, utalentowana córka) nie wszystko jest prawdziwe. Szybko też okazuje się, że chyba jednak nie wszyscy pragną, by mroczne tajemnice rodziny, sprzed wielu lat, wyszły teraz na jaw. Nawet za cenę życia dziewczyny.
Kim są Vivian i Liesel? Co oznacza tajemniczy list sprzed kilkunastu lat, który Mindy Wright znalazła ukryty w rzeczach matki? Po co Lauren go przechowywała? Co będzie, jeśli okaże się, że Kyle Noonan (palant i dupek) też nie będzie mógł być dawcą, bo – na przykład – w 1987 zginął w wypadku podczas nurkowania w Meksyku? A może i on nie był ojcem Mindy?
W tym miejscu powieść właściwie dopiero się rozpoczyna.

Mieliście kiedyś krew na rękach? Nie w przenośni. Zupełnie dosłownie. Ja miałam. Jest ciepła. Zaskakująco gładka i lepka jak dobry balsam do ciała. Do tego śliska, jeśli wypłynie jej wystarczająco dużo**.

Fabuła opowiadana jest dwutorowo, dzieje się głównie w dwóch nurtach czasowych: teraz, obecnie (wypadek Mindy) oraz w przeszłości, rok 1993 (kilkanaście lat wcześniej, szpital dla psychicznie chorych, spotkanie Vivian i Liesel).
Jest w „Więzach krwi” także możliwość rozważenia pewnych tematów powiedziałbym... psychologiczno-osobowościowych. Nie są one może zbyt głębokie, ale jednak obecne. Na przykład porównanie przekonań, postaw i zachowań sióstr, Lauren i Juliet. Starsza jest malarką, młodsza naukowcem, eee… przepraszam, naukowczynią, na potrzeby wymiaru sprawiedliwości zajmuje się badaniami sekwencji DNA. Ciekawa jest zwłaszcza obserwacja Lauren, która zakłamuje rzeczywistość do granic absurdu, próbując oszustwami wymusić na ludziach i świecie, żeby byli tacy, jak ona chce czy potrzebuje. Zazdrość, a właściwie zawiść i nienawiść są w powieści palące.

Bardzo dobra powieść sensacyjna i nie tylko. Ciekawa, nietuzinkowa fabuła i znakomity warsztat. Kapitalna rozrywka, od której naprawę trudno się oderwać.


---
* J. T. Ellison, „Więzy krwi”, przekład Aldona Możdżyńska, Muza, 2022, s. 86.
** Tamże, s. 319.




#WięzyKrwi @wydawnictwomuza @muza.shadows

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-10-10
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Więzy krwi
Więzy krwi
J.T. Ellison
7.9/10

Jedna chwila na zawsze zmieni ich życie… Siedemnastoletnia utalentowana narciarka Mindy Wright ma przed sobą świetlaną przyszłość. Właśnie startuje w ważnych zawodach, a zwycięstwo ma jej zagwaran...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu
No tak. Ty nie przeczytałeś blurba, ale ja przeczytałam Twoja recenzję i chyba dowiedziałam się za dużo ☹️
× 1
@Meszuge
@Meszuge · ponad rok temu
Nie za dużo. To początek książki, ta cała historia dopiero się zaczyna. Na koniec przeczytałem i blurb - wydawca zdradza to samo albo i więcej. :-)
× 1
Więzy krwi
Więzy krwi
J.T. Ellison
7.9/10
Jedna chwila na zawsze zmieni ich życie… Siedemnastoletnia utalentowana narciarka Mindy Wright ma przed sobą świetlaną przyszłość. Właśnie startuje w ważnych zawodach, a zwycięstwo ma jej zagwaran...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Więzy krwi" J.T. Ellison to wciągający thriller, który wprawia czytelnika w stan nieustannego napięcia. Fabuła tej powieści pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, które trzymają czytelnika w niepew...

@Anna_Szymczak @Anna_Szymczak

„Więzy krwi” to pierwsza książka, przy której niewiele brakowało, a dokonałbym największej czytelniczej zbrodni. 🙈 Mniej więcej w połowie lektury moja ciekawość tego, jaki finał ma ta historia była t...

@Za_czy_ta_na @Za_czy_ta_na

Pozostałe recenzje @Meszuge

Reina Roja. Czerwona królowa
Spiskowcy ratują Hiszpanię

Tytuł dziwny, bo „reina roja” to po hiszpańsku właśnie „czerwona królowa”. Jakaś nowa moda czy maniera na powtarzanie tytułu w różnych językach? To zapewne historyjka dl...

Recenzja książki Reina Roja. Czerwona królowa
Beria. Oprawca bez skazy
Różne oblicza Ławrientija B.

Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komunistycznego pochodzen...

Recenzja książki Beria. Oprawca bez skazy

Nowe recenzje

Boznańska. Non finito
Wspaniała biografia wspaniałej malarki.
@gosiaprive:

W nocie wydawniczej napisano, że Angelika Kuźnak jest mistrzynią biografii. I nie da się temu twierdzeniu zaprzeczyć - ...

Recenzja książki Boznańska. Non finito
Osobliwy dar Vanilli Bourbon
Jak pachnie miłość?
@Mania.ksiaz...:

Jak pachnie miłość? Wanilia? A może bergamotka? Nie, to chyba będzie śliwka? Ale czy jesteś pewna, bo ja bym chyba jes...

Recenzja książki Osobliwy dar Vanilli Bourbon
Rogata dusza
Tylko dla wytrwałych
@ania_gt:

Kto lubi historię, ten wie, że wbrew obiegowej opinii średniowiecze nie było li tylko czasem wzmożonej dewocji i umartw...

Recenzja książki Rogata dusza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl