Rój Hellstroma recenzja

Kij w mrowisko

Autor: @MichalL ·2 minuty
2023-05-20
1 komentarz
15 Polubień
Parę dni temu zapytałem kolegę z pracy czy czytał „Rój Hellstorma”. Zaprzeczając, w kilku zdaniach streściłem mu opis z okładki, czym zasiałem u niego ziarnko ciekawości, podkreślając, że to ten sam autor, który napisał Diunę. Wiedziałem, że zostawiam go ze sporą rozmkminą. Minęliśmy się ponownie po kilku godzinach pracy, a już wertował możliwości zakupu. Jak widać, dla wielu może być to impuls, dla mnie chyba zbieractwo, bo kupuję te książki od wydawnictwa Rebis z serii „Wehikuł czasu”, nie mając o nich zielonego pojęcia. Zwykle po kilku miesiącach biorę do ręki taką książkę i zastanawiam się, skąd ona się tu wzięła. I podobnie było z rojem Hellstorma.

W żółtych barwach okładka? Niemal czterysta stron. Rój to przecież jakieś owady, więc na pierwszy rzut oka wszystko wskazywało na ciężką przeprawę. Jednak nie, pierwsze rozdziały, sposób narracji przypadł mi do gustu i swobodnie wędrowałem przez kolejne strony tej historii. Jakaś tajemnicza farma, ciekawska agencja i jej agenci dziwnie znikający podczas powierzonej obserwacji. Wszystko grało, jak należy i powodowało, że coraz trudniej było rozstać się z lekturą. Może to główni bohaterowie, choć tych inwigilujących poznałem dość pobieżnie, a może to struktura samej farmy, która poza stodołą i gościnnym domem skrywała o wiele więcej, niż można było sobie wyobrazić.

Na pierwszy ogień skojarzeń przywołałbym tu tytuł „Wyspa doktora Moreau” H.G. Wellsa. Podobnie zamknięta przestrzeń, tajne eksperymenty i odważne genowe modyfikacje. Tu też mamy intruza z zewnętrznej społeczności. Dalszy rozwój fabuły rozmija się mocno pomiędzy tymi książkami, więc na tym zakończmy. Frank Herbert poszedł o krok dalej. Zbudował samo wystarczającą społeczność gotową na bycie niezależną względem pożywienia, zasobów energetycznych, czy też „produkcji” kolejnych pokoleń. Są w stanie odpierać ataki z zewnątrz i umiejętnie je kamuflować będąc w układach z wyższymi instancjami. Obiekt nie do tknięcia – pomyślałem i z biegiem czasu chciałem, żeby się to wszystko zakończyło. Niech już ktoś wejdzie, niech użyją bomby, niech zniszczą ten obszar. Niestety, Frank Herbert miał zupełnie inny tok myślenia, a ja musiałem za nim dążyć. Czy źle?

Nie, skąd. To świetnie opowiedziana historia, a te czterysta stron mignęło mi w mgnieniu oka. Trochę ubolewam, bo chciałbym więcej, chciałbym dokładniej poznać twór Hellstorma, który jak się okazuje, ma wielki potencjał. Już teraz wiem skąd ta barwa okładki, te komórki jak z plastra miodu. Fakt to tylko okładka i choć nie bezpośrednio, ale mocno ukazuje charakter społeczności niezbadanej farmy.

„Rój Hellstorma” to bardzo dobra opowieść. To dla mnie ogromna niespodzianka wśród wielu tytułów składających się na serię „Wehikuł czasu” od wydawnictwa Rebis. To tytuł, który równie dobrze mógłby być wydany obok, a dla znających autora, jak i temat, byłby smakowitym kąskiem. Lubię takie niespodzianki.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-05-19
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rój Hellstroma
Rój Hellstroma
Frank Herbert
6.8/10
Seria: Wehikuł czasu [Rebis]

Żywy intelekt, który niemal nie ma sobie równych we współczesnej literaturze science fiction. - The Encyclopedia of Science Fiction. Książka zdobyła w 1978 roku Prix Tour-Apollo. Nils Hellstrom...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad rok temu
Świetna recenzja, też jej poszukam i przeczytam.
× 2
@MichalL
@MichalL · ponad rok temu
Dziękuję ;)
× 1
Rój Hellstroma
Rój Hellstroma
Frank Herbert
6.8/10
Seria: Wehikuł czasu [Rebis]
Żywy intelekt, który niemal nie ma sobie równych we współczesnej literaturze science fiction. - The Encyclopedia of Science Fiction. Książka zdobyła w 1978 roku Prix Tour-Apollo. Nils Hellstrom...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Znalezienie odpowiedniej lektury, szczególnie z gatunku sci-fi lub fantasy, i to na coraz dłuższe i dłuższe aż do nie wiadomo dokąd, coraz bardziej dżdżyste i nieprzewidywalne oraz senne dni i wieczo...

@belus15 @belus15

Pozostałe recenzje @MichalL

Powtórka
Gdybym znowu miał dwadzieścia lat

Gdyby ktoś dał mi szansę, bym mógł zmienić swoje życiowe decyzje i przeżył ten czas jeszcze raz, to z czego bym zrezygnował? O co powalczył? Kim byłbym dzisiaj? Czasem s...

Recenzja książki Powtórka
Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji
Nie czy słusznie, ale dlaczego?

Czy można opisać wojnę w postaci alfabetu? Tak i to nie pierwszy raz, bo Marcin Odgowski w 2011 roku w podobny sposób dokonał podobnej analizy zbrojnego konfliktu, w któ...

Recenzja książki Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji

Nowe recenzje

Zaprzaniec
Zaprzaniec
@aneta5janiec12:

Książkę „Zaprzaniec” zdecydowałam się przeczytać ze względu na niezwykle interesujący opis. Ponadto o powieściach autor...

Recenzja książki Zaprzaniec
Walcząc z myślami
Poskramianie myśli...
@Robwier:

Zbiór różnorakich przemyśleń i życiowych wskazówek Bruce'a Lee. Postaci z pewnością nietuzinkowej, i niemal z każdym ko...

Recenzja książki Walcząc z myślami
Z diabłem pod ramię
Jeśli nie boicie się zanurzyć w tym mroku, któr...
@historie_bu...:

„Byłam rozbita psychicznie, bo doszło do czegoś naprawdę brutalnego, i niemal pewna, że już nigdy nie spojrzę na niego ...

Recenzja książki Z diabłem pod ramię