Odważna, poruszająca i zarazem niezwykle intrygująca, autobiograficzna opowieść w postaci komiksu - tak przedstawia się druga odsłona twórczości Tillie Walden, jaką możemy poznać w naszym kraju. Album ten nosi tytuł „Zawirowania” i ukazał się on nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
Jako słowo się rzekło, jest to historia o młodości, w zasadzie wciąż dzieciństwie Tillie Walden, gdy w wieku kilkunastu lat poświęca ona czas na naukę, wyczerpujące i wymagające poświęceń treningi figurowego łyżwiarstwa, jak i oczywiście rozrywkę typową dla rówieśników, choć ta cierpi względem ambicji - nie koniecznie samej Tillie, ale jej otoczenia. Gdzieś w tym wszystkim pojawiają się również skomplikowane relacje z matką, zaskakujące odkrywanie pociągu do dziewcząt, jak i oczywiście pierwsza miłość, którą niestety będą znaczyć tytułowe zawirowania losu…
Tillie Waldon zaskoczyła mnie tą opowieścią względem tego, co mogliśmy poznać za sprawą lektury jej poprzedniego, wydanego w naszym kraju dzieła – „Załogi Promienia”. Zaskoczenie to bierze się z faktu perfekcyjnego odnalezienia się tej autorki na polu obyczajowego i młodzieżowego komiksu, który porusza ważne społeczne kwestie, bazuje na realizmie i codzienności życia oraz przekonuje nas do tego, by w niego uwierzyć. Otóż czytając i oglądając tę pozycję po prostu wiemy o tym, że jest to prawda.
Fabułę tej historii znaczą sceny i wydarzenia z życia młodej bohaterki, która dzieli swój czas nas treningi, naukę i spotkania z pewną bliską jej osobą. I jest to niespieszna, ale przy tym bardzo intrygująca relacja, która z jednej strony pozwala poznać nam bliżej postać Tillie, z drugiej zrozumieć jej trudne rodzinne relacje, jak i też pozwala obserwować zachodzące w niej naturalne przemiany - na czele z akceptacją siebie, wyrażaniem własnych pragnień, godzeniem się tym, czego nie można zmienić. I tak mijają dni, tygodnie i miesiące z życia bohaterki, które czasami niosą lepsze, ale nierzadko i gorsze chwile... I powiem wam, że czyta się to bardo dobrze, z wielką ciekawością i niezwykle ciepłymi odczuciami względem młodej Tillie... Bardzo ciekawie przedstawia się konstrukcja tej historii, nawiązująca w świetny sposób do uprawianego sportu przez główną bohaterkę - figurowego łyżwiarstwa. Otóż każdy z rozdziałów nosi tytuł jednej z łyżwiarskich figur, która w idealny sposób zapowiada i odnosi się ukazywanych za chwilę losów Tillie - czasami prostych, jak jazda po linii, ale innym razem naprawdę trudnych, jak spirala czy też skok. I jest w tym coś bardzo interesującego, poetyckiego i zarazem magicznego - to ukazanie życia pod postacią sportu.
Oczywiście poza stricte rozrywkową ofertą tej komiksowej opowieści znajdziemy tu także ważne przesłanie, które być może pomoże wielu młodym ludziom być tym, kim pragną. I tu przebija się rzecz jasna na pierwszy plan kwestia określenia własnej seksualności i jej akceptacji, by stała się ona czymś pięknym, ważnym i przynoszącym nam szczęście, a nie ukrywanym cierpieniem. Jednakże takich akcentów jest tu więcej, by wspomnieć o mocnym obrazie niełatwych relacji z matką, czy też właśnie poświęceniu dla sportu, które z czasem przestaje mieć sens. To lekcja życia, ukazana na prawdziwym przykładzie autorki, z której to z pewnością warto skorzystać. Bardzo udanie przedstawia się także ilustracyjna postać tego tytułu, gdzie mamy klimatyczne, pociągnięte lekką kreską i zarazem dość proste rysunki w stylu mangi, które jednocześnie wystarczają nam w zupełności do tego, by ukazały one sobą w pełni tę opowieść i zarazem nas oczarowały. Warto docenić tu także ciekawe i nierzadko zaskakujące kadrowanie, jak i też interesujące połączenie granatowej czerni i bieli z pojawiającymi się co jakiś czas jaskrawymi, żółtymi fragmentami danej planszy, które znamionują coś ważnego, co właśnie się dzieje lub wkrótce wydarzy.
Często zadaję sobie pytanie o to, na ile może być szczery autor z czytelnikami na polu autobiograficznej opowieści. W większości przypadków wydaje się być to mniej więcej przedział 60-80% prawdy w stosunku do fikcji. W przypadku tego komiksu możemy mówić o całkowitej (bądź niemalże całkowitej) prawdzie i szczerości, o czym przekonują nas poruszane tu kwestie - często trudne, bolesne i nie zawsze chwalebne, co mówi wiele o podejściu Tillie Walden do tej historii, jak i też o jej wielkiej, życiowej odwadze. Myślę, że warto to docenić i pamiętać o tym podczas spotkania z tym tytułem. Skoro o lekturze już mowa, to ta upływa nam w niezwykle szybkim tempie, z pełnym zaangażowaniem w tę opowieść i przy współudziale wielkich emocji, które czasami są piękne i radosne, ale które i niekiedy wprawiają nas w smutniejszy, przesycony goryczą nastrój. I to też wydaje się być wspaniałą wartością tego komiksu - ta różnorodność doznań, wrażeń i emocji, wobec której nie można przejść zupełnie na zimno, obojętnie. Oczywiście jest to również rozrywka - wyśmienita, inteligentna i podana z wielką gracją, komiksowa rozrywka.
Lubiłam twórczość Tillie Walden już po spotkaniu z „Załogą Promienia”, ale po lekturze „Zawirowań” owe sympatia zamienia się w uwielbienie. Uwielbienie, dyktowane niezwykłą wrażliwością tej autorki, jej odwagą mówienia głośno o własnym życiu oraz wyjątkowym talentem wyrażania emocji za pomocą prostych, językowych i graficznych form. Kocham komiksy, które poruszają, zastanawiają i nie pozwalają o sobie zapomnieć…, a taką pozycją jest właśnie ten tytuł, do którego to poznania gorąco was zachęcam. Polecam.
Wczesne pobudki, wycieńczające treningi, chłód hal sportowych, dyscyplina i rywalizacja – tak wygląda dzieciństwo bohaterki „Zawirowań”. Z jednej strony pełne spektakularnych piruetów, medali i broka...
Wczesne pobudki, wycieńczające treningi, chłód hal sportowych, dyscyplina i rywalizacja – tak wygląda dzieciństwo bohaterki „Zawirowań”. Z jednej strony pełne spektakularnych piruetów, medali i broka...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...