Są takie pozycje, które wywołują lawinę wspomnień. Sprawiają, że w którymś momencie utożsamiamy się z bohaterami i czujemy się tak, jakbyśmy byli częścią opowiadanej historii. Ta pozycja właśnie taka jest. Chwytająca że serce, poruszająca, a przy tym jakże dla nas aktualna. Poniżej przedstawię Wam nieco fabułę oraz moje wrażenia.
Ksenia to młoda, ambitna dziewczyna, niedoceniana przez przełożonych. Postanawia porzucić dotychczasową pracą i zmienić swój wizerunek. W tym celu, zatrudnia się jako opiekunka starszej, majętnej Pani Władysławy. Różni je absolutnie wszystko. Są jak ogień i woda. Jedna drugiej docina na każdym kroku i co ważniejsze, każda z nich chce mieć we wszystkim ostatnie słowo. Jednak choć się nie znoszą, trwają przy sobie nawzajem, bo każda z nich ma względem drugiej konkretny cel. Osobą, która łączy dwie panie, jest Bartosz. To on jest ich mediatorem i dobrym aniołem stróżem. Ale czy uda mu się zapanować nad charakterami płci pięknej? Czy będzie umiał doprowadzić do rozejmu? Mamy też tutaj tytułowe "Krawężnikowe dzieci", które w całej tej historii odegrają kluczową rolę. Sprawią, że minione lata, połączą się ze współczesnymi realiami. Ale w jaki sposób? Jak potoczą się losy Kseni, Władzi i Bartka? Jakie historie i wydarzenia wpłyną na podejmowane przez nich decyzje? Jaką rolę odegra w tym wszystkim zielarka Greta? Na te wszystkie pytania l, odpowiedzi znajdziecie właśnie w lekturze.
Tak jak wspomniałam na początku, ta powieść wywołała we mnie wiele wspomnień. Śmiało mogę powiedzieć, że ja również byłam takim "krawężnikowym dzieckiem". Jako mała dziewczynka, mieszkałam w bloku i często ze znajomymi, spotykaliśmy się pod blokiem, wspólnie siedząc i grając na chodniku. Dziś już tego nie ma. Dzieci mają zupełnie inne zabawy niż jeszcze 20 lat temu. Dlatego tym bardziej jestem poruszona tą lekturą. Autorka oprócz wspomnień Pani Władzi, ukazuje nam, jak przeszłość łączy się z teraźniejszością. Jaki wpływ na nasze życie oraz zachowanie może mieć zasłyszana historia. Jak potrafimy się wczuć w uczucia innych. Przez to zupełnie nieznane osoby, mogą stać się nam bardzo bliskie. Pani Grażyna ukazuje też nam dzięki tej pozycji, jak ważne w życiu jest zaufanie, determinacja w dążeniu do celów oraz przyjaźń. Gdy mamy przy sobie kogoś, na kim możemy polegać w każdej sytuacji, nie ma problemów, których nie da się rozwiązać. Bo po burzy, prędzej czy później zawsze wychodzi słońce. Piękna, mądra i poruszająca powieść, gdzie Autorka umiejętnie wplotła bieżące wydarzenia. Za podróż sentymentalną, za poruszenie, za wszelkie emocje jakie we mnie wywołała ta książka, ślicznie Pisarce dziękuję. ❤Również za zaufanie i możliwość objęcia lektury patronatem medialnym, oprócz Pani Grażynie, dziękuję Wydawnictwo Literackie Białe Pióro. Bardzo POLECAM Wam tę powieść przyznaję 9 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 gwiazdek!!!