Zew krwi recenzja

Krew się burzy podczas czytania

Autor: @adam_miks ·2 minuty
2023-12-01
1 komentarz
11 Polubień
Bohaterem powieści jest pies, a narratorem człowiek. W czasie czytania powieści „Zew krwi” pomyślałem że ciekawiej byłoby gdyby pies był i jednym i drugim. Bohaterem, i narratorem jednocześnie.
Jack London jednak nie wpadł na ten pomysł. Ale samo to że Autor psa uhonorował tytułem głównego bohatera, jest ( było raczej) w roku wydania powieści czymś nowatorskim. A przecież „Zew krwi” ukazał się na początku xx wieku. Dokładniej: w 1905.
To było nie tylko nowe w literaturze, ja śmiem powiedzieć że w spojrzeniu na świat zwierzęcy ( może węziej: psi) został zrobiony duży przełom. Jack London oddał hołd, pokłon tym czworonogom.
Bo o co chodzi? Buck, pół bernardyn i pół owczarek, spędzał życie w dobrobycie i w anielskim pokoju. Miał przestrzenny domek, kilku psich towarzyszy do zabawy, dzieci które go uwielbiały. Jednak pewnego dnia Manuel, chciwy ogrodnik i szuler w jednej osobie, ukradł Bucka prawowitemu właścicielowi i sprzedał psa za bezcen. To jest za tyle aby starczyło na grę w chińską loterię. Los psa był Manuelowi obojętny.
Najprawdopodobniej pies również zapomniał o ogrodniku. Miał własne kłopoty. Przez splot wydarzeń znalazł się w psim zaprzęgu …


Akcja powieści jest żywiołowa, nie ma zbędnych przerw, wątków, dziur czy jak to nazwać. Z tego powodu, że pies jest głównym bohaterem książki, London zastosował mało stref dialogu. Właściwie jest ich minimalna ilość. A co jeszcze ciekawsze Autor zapisał wewnętrzny monolog Bucka. To wygląda jakby narrator mówił myślami psa.
Czyli mamy już drugą nowość, po tym, że bohaterem powieści jest pies. Jack London ukazuje psa jako stworzenie empatyczne, myślące i mające gen wierności. My, ludzie z 2023 roku wiemy o tym, ale sto dziesięć lat temu, gdy ukazał się „Zew krwi”, człowiek nie miał takiej wiedzy. Z tej oto przyczyny ośmielam się powiedzieć, że owszem powieść jest o psie, ale jednak i o człowieku. O jego sposobie myślenia na temat zwierząt.


Nie jest prawdą, jak chce jedna z osób której recenzję przeczytałem na lubimyczytać.pl, że to książka dla chłopców. To jest nieporozumienie, to jest zły sposób myślenia.
Powieść przypomina pod pewnymi względami baśń czy też przypowieść, a te potrafią zrozumieć i chłopcy i dziewczynki. Mamy jasny podział bohaterów na dobrych i złych. Znajdziemy kilka dość celnych metafor, bohaterem jest zwierzę, otrzymujemy też drugie dno całej tej historii. Poza tym dziewczynki potrafią chodzić w gałęziach drzew. Z tym samym skutkiem co chłopcy.

Moja ocena:

× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zew krwi
10 wydań
Zew krwi
Jack London
8.0/10

Dla Bucka beztroskie lata szczenięce mijają z chwilą, gdy zostaje porwany i sprzedany poszukiwaczowi złota. Będzie musiał stawić czoła licznym niebezpieczeństwom, stwarzanym przez dziką przyrodę, ale ...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 5 miesięcy temu
Świetna recenzja. Potwierdzam, że London i Curwood byli moimi ulubionymi autorami pod koniec podstawówki, a chłopcem nie byłam.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
No właśnie. Też się miałam oburzyć. Uwielbiałam Londona na pewno do niego wröcę.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · 5 miesięcy temu
Ja wolałam Curwooda.
× 1
Zew krwi
10 wydań
Zew krwi
Jack London
8.0/10
Dla Bucka beztroskie lata szczenięce mijają z chwilą, gdy zostaje porwany i sprzedany poszukiwaczowi złota. Będzie musiał stawić czoła licznym niebezpieczeństwom, stwarzanym przez dziką przyrodę, ale ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książkę przeczytałam dzięki Klubowi Recenzenta. Od dawna miałam ochotę sięgnąć po książki Jacka London 'a. Pamiętam, że kiedyś widziałam kilka książek jego autorstwa u babci na półce. Jednak nie mia...

@Possi @Possi

“Zew krwi” Jacka Londona nie był moją lekturą. Po prostu nie ten rocznik, nie te lata. Czy ominęło mnie zatem coś niebywałego? Niebywałe jest to, że tak dużo o tej książce słyszałam, a dopiero teraz ...

@m_silakowska @m_silakowska

Pozostałe recenzje @adam_miks

Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Chciwość zbiorowa

Hadleyburg, miasteczko w U.S.A, słynęło jako najuczciwsze i najrzetelniejsze na całym świecie. Jego mieszkańcy żyli w dostatku i dobrobycie. Dzieci uczono od kołyski pra...

Recenzja książki Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Wiersze do kawy
Wiersze nie tylko do kawy

To jest mała książeczka. Gdy widzę małe książeczki, od razu myślę:”Oho, poezja”. Rzadko się mylę. Jeszcze jedną wspólną cechę mają współczesne tomiki wierszy. Okładki. S...

Recenzja książki Wiersze do kawy

Nowe recenzje

Nie oglądaj się
Leniwe śledztwo
@almos:

To pierwszy mój kryminał Karin Fossum, którego wysłuchałem w dobrej interpretacji Jacka Kissa. Bohaterami książki są dw...

Recenzja książki Nie oglądaj się
Piekło sierocińca
Ludzie, ludziom zgotowali ten los.
@Malwi:

"Piekło sierocińca" Christine Kenneally to poruszający i dogłębnie zbadany reportaż, który rzuca światło na mroczne i c...

Recenzja książki Piekło sierocińca
Karbala. Raport z obrony City Hall
Służba porywa, odciąga, eksploatuje i porzuca.
@MichalL:

Misje zagraniczne to nie tylko te w wykonaniu polskich jednostek specjalnych. Coraz częściej do publicznej informacji d...

Recenzja książki Karbala. Raport z obrony City Hall