O postaci księżnej Diany mówiono i pisano już naprawdę wiele. Co rusz powstają nowe biografie tej niezwykłej osobie czy artykuły na jej temat, a także kolejne filmy opowiadające o jej trudnym, czasem barwnym, choć dość krótkim życiu. Co ciekawe, do tej pory żaden polski autor nie pokusił się na napisanie książki na temat księżnej Walii, dopiero Iwona Kienzler postanowiła zapełnić tę pustkę i prawie po 25 latach od śmierci tej interesującej postaci ukazała się jej praca pod prostym tytułem "Księżna Diana".
Początkowo miałam wrażenie, że czytam parafrazę innej biografii tej księżniczki, której życie nie było bajką. Autorka bowiem naprawdę wiele wzięła z książki "Diana. Jej historia" Andrew Mortona, chyba najbardziej znanej i właściwie najbliższej autobiografii publikacji angielskiego dziennikarza. Pani Kienzler w pierwszych rozdziałach przytacza większość opowieści z dzieciństwa lady Diany Spencer, które pojawiły się we wspomnianej pozycji i zachowuje nawet podobny styl wypowiedzi. Potem jednak, w kolejnych rozdziałach, kiedy trochę więcej uwagi poświęca całemu otoczeniu księżnej, a także pisze nieco więcej ogólnie o rodzinie królewskiej, książka zaczyna się robić ciekawsza i na pewno bardziej rozbudowana od publikacji Mortona. Bo źródeł, z których korzystała pani Kienzler, jest naprawdę wiele, zalicza się do nich nie tylko wspomniana biografia, ale też inne książki i artykuły poświęcone "królowej ludzkich serc".
Poza pisaniem o prawdziwych, potwierdzonych wydarzeniach z życia księżnej, autorka przytacza też wszelkie plotki i podejrzenia, które dotyczą nie tylko postaci Diany, ale też ogólnie Windsorów (nawet te dotyczące Królowej Matki i jej domniemanego pochodzenia). Większość z nich znałam wcześniej, po przeczytaniu innych biografii, niemniej uważam, że trochę zbyt wiele tu było plotek i powtarzanych w brukowcach przypuszczeń. Może nie ujmuje to książce wiarygodności, ale nadaje jej takiego plotkarskiego rysu, którego nie lubię w tego typu publikacjach.
Ciekawy jest za to styl pisania autorki - nieco ironiczny (czasami przy tym aż złośliwy), trochę gawędziarski, całkiem płynny. Mimo iż wyłapałam trochę literówek i błędów stylistycznych, to czytało mi się dość dobrze. Na pewno była to lektura lżejsza niż wspomniana wyżej biografia angielskiego autora, jak też bardziej przystępna dla polskiego czytelnika, pani Kienzler wyjaśnia bowiem różne zawiłości arystokratycznego pochodzenia Diany, różnych dworskich zasad, oraz innych, naturalnych i oczywistych dla Anglików rzeczy, które dla nas mogą być nieco niezrozumiałe.
Książka wzbogacona jest o fotografie, chociaż raczej nieliczne i należące do tych najbardziej znanych, oficjalnych, jak zdjęcie ślubne księcia i księżnej, czy pochodzące z ogłoszenia ich zaręczyn, a także kilka fotografii innych postaci ważnych dla Diany, czy w jakiś sposób z nią związanych. Jest to całkiem ciekawe urozmaicenie opowieści, choć właściwie materiał ilustracyjny mógłby być nieco bogatszy.
Trudno mi ocenić jednoznacznie tę pozycję. Na pewno nie jest to hagiograficzna opowieść o księżnej bez skazy, ale nie ma w niej też samej krytyki. Powiedziałabym, że jest to biografia bardzo wyważona, zdecydowanie wyglądająca na obiektywną. Pod tym względem mi się podoba, czytało mi się ją też dość szybko i bezproblemowo, jednakże tak naprawdę nie dowiedziałam się z niej niczego nowego. Być może czytelnicy, którzy nieco mniej wiedzą o postaci księżnej Diany, czy o brytyjskiej rodzinie królewskiej, będą bardziej zadowoleni z tej dość przystępnej, całkiem dobrze napisanej pozycji.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl