Nieszczęśliwa zakochana Nastka od lat przygląda się jak miłość jej życia prowadza się z innymi. Jakby tego było mało, dziewczyna jej ukochanego Igora – Karina – to również jej przyjaciółka i nic nie wskazuje na to, żeby w tym trójkącie prędko coś miało się zmienić.
Nic jednak nie jest wieczne. Martwa nauczycielka, mroczna tajemnica, oskarżenia o morderstwo i kolejne tragedie wiążą bohaterów pętami mrocznej tajemnicy. Czy gdy prawda wyjdzie na jaw, komukolwiek uda się uniknąć podejrzeń?
Bojkot to książka, która zaskoczyła mnie zachwyciła swoją innością. Jej bohaterów nie da się lubić, a mimo to sama książka zasługuje na najwyższe 10/10. Świat zmanierowanych, wyrachowanych, bogatych dzieciaków, którzy nigdy nie ponoszą konsekwencji swoich czynów to nie jest niedzielna wycieczka do parku rozrywki. Między bananową młodzieżą jest niczym w najmroczniejszych ostępach dżungli, jeśli tylko przestaniesz się pilnować, większy drapieżnik rozszarpie cię na strzępy.
Na docenienie zdecydowanie zasługuje to w jaki sposób autorka przedstawia chorą relacje i red flagi między Anastazją i Igorem, jak sama w posłowiu wspomina miała dość romantyzowania toksycznych zachować w książkach YA i dlatego powstała Ana.
I choć to z jej perspektywy śledzimy akcję książki, jak wspominałam nie da się jej polubić. Egoistyczna, zimna, manipulatorka, której wszystko uchodzi płazem, strona, po stronie widać, jak każdy dobry gest, każde przyjazne słowo zostają oszacowane i przemyślane, a następnie użyte jako narzędzie do osiągnięcia celu. Nastka ma bowiem swój plan, swoją obsesję i nie spocznie, póki nie poustawia sobie ludzi tak, jak jej będzie to odpowiadać.
Ciężko byłoby tu moralizować nad postępowaniem wszystkich po kolei, w tej powieście nie ma niewinnych, którzy po prostu przechodzili i przypadkiem oberwali szambem. Bananowa młodzież, której wolno wszystko korzysta z tego „przywileju” na każdym kroku, rodzina, pedagodzy i przyjaciele, którzy powinni być opoką, nie są ani odrobinę lepsi… to zaskakujące jak fascynująca może być książka pełna czarnych charakterów.
Dla mnie Bojkot Agnieszki Kulbat zasługuje na maksymalną ocenę, jestem wprost zafascynowana tą historią i choć nie darzę sympatią jej bohaterów, nie zamierzam ukrywać, że momentami mi imponowali. To jak Ana zawsze wydawała się przygotowana i gotowa, by „zapewnić sobie dowody” i sposób w jaki podporządkowała sobie grupę świadczy nie tylko o jej wyrachowaniu ale również o niezwykłej inteligencji. Większość książkowych postaci wykłada się właśnie w tym miejscu, za to u Any widać, że autorka poświęciła czas na dokładne zaplanowanie jej osobowości i umiejętności.
I tylko na koniec zostają mi dwa smutne przemyślenia, które nijak nie chcą opuścić mojej głowy. Niby mówi się, że pieniądze w życiu to nie wszystko, prawda jest jednak taka, że kto ma hajs ten ma władzę i w tej powieści dobitnie to widać. Drugie jest wcale nie mniej przykre, otóż nikomu nie można ufać…. Także jakbyście kiedyś planowali zbrodnię idealną, to pamiętajcie nie dzielcie się szczegółami z nikim, nigdy nie wiadomo kto postanowi was wsypać.
Także tak, Bojkot polecam obiema łapkami, nie tylko młodszym czytelnikom, ale w zasadzie wszystkim. Na długie, jesienne wieczory pozycja idealna, przemyśleń sporo a kac książkowy niczym mordercza blondyna, nie odpuszcza!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Mięta
#współpracabarterowa
#współpracarecenzencka
#współpracareklamowa