Hegemon Apopi. Córa lasu recenzja

Life is brutal

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @Banshee22 ·6 minut
2022-04-12
Skomentuj
5 Polubień
Przepiękna zielona okładka, kojarząca się z późną wiosną, letnim lasem, spokojem i odpoczynkiem, sprawiła, że ciągnęło mnie do tej książki jak misia do miodu. Musiałam. Wiedziałam, że nikt i nic mnie nie powstrzyma przed zakupieniem tej pozycji. Cudownie prezentuje się na półce. A skoro już ją mam, to nie wypada nie przeczytać.

Apopi pracuje w barze, nie ma zbyt wielu przyjaciół i w sumie ma mało ekscytujące życie. Pewnego dnia w miejscu jej pracy pojawia się tajemniczy mężczyzna, który nic nie zamawia, tylko siedzi z głową schowaną pod kapturem. Do nikogo się nie odzywa, nikogo nie zaczepia, po prostu jest. W dziewczynie budzi to niepokój i chcąc pozbyć się pozornie nieszkodliwego osobnika, ściąga na siebie śmierć. A potem budzi się w świecie pełnym elfów, w którym ludzie są nic nie znaczącymi sługami. Dla Apopi los ma jednak inne plany i czyni z niej hegemona. Osobę równą elfom. Jak dziewczyna odnajdzie się w nowym życiu? Czy poradzi sobie z ogólnie panującą do niej niechęcią? Czy przekona inne elfy do siebie?

Przyznam, że czytając pierwszą stronę powieści, miałam przeczucie, że jest to powieść dla mnie. Sądziłam, że będę się przy niej dobrze bawić. Później niestety zostałam trochę zbita z tropu, ponieważ pierwsza część lektury mocno mi się dłużyła. Cała prezentacja nowego świata, panujących tam reguł i próba odnalezienia się Apopi, mocno mnie męczyła. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko było konieczne i nie traktuję tego, jako wady. Natomiast dla mnie osobiście za mało tam było akcji i gdyby autorka chociaż odrobinę dreszczyku wprowadziła, na pewno bawiłabym się przy tym lepiej.
Na szczęście w drugiej części akcja się rozkręca. Nie tylko zaczyna się wreszcie coś dziać, ale również nasi bohaterowie dostarczają nam więcej rozrywki. Relacja między Apopi i Shiro, synem nestorki (takiej ich elfiej królowej) mocno się komplikuje. W pewnym momencie ciężko ocenić czego mężczyzna chce, ponieważ sygnały, które wysyła, są ze sobą sprzeczne. To znaczy ja mam pewne przypuszczenia co do jego osoby, ale nie będę ich zdradzać.
Zanim przejdę do kolejnej części mojej recenzji, muszę powiedzieć, że powieść mi się podobała. W drugiej części naprawdę dobrze się bawiłam, mimo paru mankamentów, które mnie irytowały (o nich za chwilę). Zakończenie natomiast już zupełnie mnie pokonało i nie mogę się doczekać kontynuacji, po którą na pewno również sięgnę. Mam nadzieję, że okładka będzie równie przyciągająca, jak w pierwszym tomie.

Teraz czas na tę mniej przyjemną część…
Po pierwsze - Apopi. Dziewczyna naprawdę mocno, ale to bardzo mocno mnie irytowała. Niby dorosła osoba, a ma problem z myśleniem i przewidywaniem konsekwencji swojego działa. Rozumiem, że jest w obcym i nieznanym jej świecie, ale jednak panujące tam zasady wcale mocno nie odbiegały od tych nam znanych. Wiedząc, że nie ma żadnych szans, aby wróciła do swojego dawnego życia, zamiast spróbować zadomowić się, wiecznie się buntuje i zgrywa obrażoną nastolatkę. Tak, wiem, że jej ciężko, no ale ludzie, bądźmy dorośli. Życie jest trudne, nie zawsze takie, jak byśmy chcieli i trzeba sobie z tym radzić. Jak mawiał klasyk: Life is brutal and full of zasadzkas.
Po drugie - nastawienie elfów do Apopi. Elfy w powieści traktują ludzi jak swoją własność. W sumie ludzie w powieści są własnością elfów. Rodzą się tylko po to, aby im służyć. I nagle w tym poukładanym świecie pojawia się ludzka dziewczyna, która otrzymuje rangę równą elfom. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że budzi wśród nich różne emocje. Logiczne, że jedni będą jej nienawidzić za to, że jest człowiekiem, inni będą starali się jej pomóc, dla jednych będzie obojętna, dla innych wręcz przeciwnie. W Hegemon Apopi elfy chcą ją albo zabić, albo wyruchać. Przepraszam za słownictwo, ale inaczej tego nazwać nie można. Zdecydowana większość by ją zabiła, ale jest kilku, którzy najchętniej zaciągnęliby ją… niekoniecznie do łóżka. Bo elfom łóżko wcale nie jest potrzebne. Równie dobrze może to być łaźnia albo środek polany, bez różnicy. W całej społeczności jest tylko jedna elfka, która wygląda na autentycznie przyjaźnie nastawioną do Apopi i to bez żadnych podtekstów. Trochę mnie to męczyło. Szkoda, że tych emocji względem niej nie było więcej. Zaciekawienie, obawy, brak zaufania, można było kombinować.
Po trzecie - Apopi i Shiro. Jedyny elf, który wyciągnął do niej pomocną dłoń. Jedyny, który zgodził się, że wszystkiego jej nauczy i zapozna ją z zasadami panującymi w nowym dla niej świecie. Był wprawdzie zarozumiały i traktował ją z pogardą, ale nadal - BYŁ JEDYNY, który postanowił jej pomóc. Co więcej, nie zniechęcało go jej nastawienie, które nie ukrywajmy, nie jednego by wymęczyło. Żeby za bardzo nie spoilerować, powiem tylko, że Shiro też sporo zaryzykował, aby jej pomóc, a nasz ludzki hegemon przez sporą część książki nie umiał tego docenić.
Po czwarte - APOPI!!! No denerwowała mnie ta dziewczyna niemiłosiernie.

Ale żeby nie było, że piszę tylko o tym, co mi się nie podobało, to teraz kilka plusów:
Po pierwsze - okładka. Jest przepiękna. Intensywne kolory, zieleń. Czuć wiosnę i lato w tej grafice i naprawdę nie mogę się na nią napatrzeć. Bardzo mocno przypadła mi do gustu.
Po drugie - Shiro. Jest jaki jest, a mimo to bardzo go polubiłam. Czasami miewał wahanie nastroju, ale też trzeba pamiętać, w jakiej znajduje się sytuacji. Jest synem nestorki i ma pewne obowiązki płynące z tej pozycji. Co więcej, w świecie elfów pozory są bardzo ważne, dlatego też musi się odpowiednio zachowywać. A mimo to decyduje się zaopiekować Apopi i jej pomóc. Dziewczyna tego nie docenia, ale ja już tak i widzę, jak wiele ten elf poświęcił dla niej i jak wiele zaryzykował.
Po trzecie - Sheut. Zabójca Apopi to pierwszy człowiek, który zdecydował się zbuntować. Całe swoje życie marzył o tym, aby coś zmienić i w końcu mu się udało. Sprowadził do elfiego świata człowieka i uczynił z niego hegemona. Jest przebiegły, inteligentny i zabójczo niebezpieczny. Uwielbiałam to, jak walczył sam ze sobą, aby okazywać Apopi odpowiedni szacunek w związku z pełnioną przez nią funkcje, mimo że dziewczyna na to NIE ZASŁUGIWAŁA!
Po czwarte - stworzony świat. Niby nie wydaje się on niczym szczególnym, a mimo to spodobało mi się to, jak został zbudowany. Elfy mieszkające w domkach na drzewach, to bardzo ciekawe rozwiązanie. Uwielbiam tę rasę, a nigdy nie zastanawiałam się, jak one powinny żyć. W różnych powieściach jest to różnie potraktowane. Pomysł z domkami na drzewie według mnie idealnie do nich pasuje.
Po piąte - zakończenie. To, co autorka zrobiła na sam koniec, całkowicie mnie rozłożyło. Tak, jak przez pierwszą część książki, trochę się nudziłam, tak na jej zakończenie, nie mogłam się od niej oderwać. A za te sceny, w których przyszło mi się śmiać, mocno szanuje! W pewnym momencie nawet trochę oczy mi się zaszkliły, ale to dopiero pierwszy tom, także jeszcze nie ma co płakać. Zostawię sobie je na później. Przyznam, że była taka scena, gdzie miałam nadzieję, że nagle ta moja ukochana magia się w jakiś sposób objawi, ale jednak autorka chyba nie chce magii w tym świecie. Albo jeszcze nie… Kocham magię, także nie obraziłabym się, jakby jednak się pojawiła. Chociaż trochę… Odrobinkę…

Hegemon Apopi to lektura, która wzbudziła u mnie wiele najróżniejszych emocji. Mimo że pierwsza część niespecjalnie mnie do siebie przekonała i przez to czytanie szło mi dość topornie, nie zrezygnowałam i bardzo się z tego cieszę. W drugiej części wreszcie coś się zaczęło dziać i wreszcie mogłam zacząć się dobrze bawić. Na koniec już balowałam jak te nasze elfy na balu. Była to naprawdę świetna przygoda i czekam, aż będę mogła ją kontynuować.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-04-10
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Hegemon Apopi. Córa lasu
Hegemon Apopi. Córa lasu
Justyna K. Komuda
8.3/10
Cykl: Córa lasu, tom 1

W świecie elfów każdy człowiek jest służącym. W hierarchii stoi niżej niż zwierzę. Pracuje i umiera u boku swego pana. Co się stanie, jeśli do tego świata trafi ktoś z zewnątrz? Apopi ‒ studentka,...

Komentarze
Hegemon Apopi. Córa lasu
Hegemon Apopi. Córa lasu
Justyna K. Komuda
8.3/10
Cykl: Córa lasu, tom 1
W świecie elfów każdy człowiek jest służącym. W hierarchii stoi niżej niż zwierzę. Pracuje i umiera u boku swego pana. Co się stanie, jeśli do tego świata trafi ktoś z zewnątrz? Apopi ‒ studentka,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

🧚‍♀️🧝‍♀️🧚‍♀️🧝‍♀️ Recenzja 🧚‍♀️🧝‍♀️🧚‍♀️🧝‍♀️ J. K. Komuda " Hegemon apopi #1 @j.k.komuda Cykl: Córka lasu #1 Wydawnictwo: Book Edit @bookedit.pl Premiera audiobooka 15/11/2023r. 🧚‍♀️🧝‍♀️🧚‍♀️🧝‍♀️🧚‍...

@magdalenagrzejszczyk @magdalenagrzejszczyk

Ostatnio coraz częściej sięgam po fantastykę. Kiedyś jako dziecko ja uwielbiałam potem jakoś miałam przerwę w czytaniu albo było sporadyczne. Kiedy wróciłam do czytania w moje ręce wpadała w większoś...

@lalkabloguje @lalkabloguje

Pozostałe recenzje @Banshee22

Przepowiednia bogów
Smoki, więcej smoków!

"Smocze kryształy: Przepowiednia bogów" to trzeci i zarazem ostatni tom, więc miałam wobec niego wysokie oczekiwania. Nie tylko musiał trzymać poziom swoich poprzedników...

Recenzja książki Przepowiednia bogów
Niewolnica elfów
Czwarty tom potrzebny na JUŻ!

Historię o wyniosłych elfach, które zniewoliły ludzi w swoim magicznym, leśnym świecie, śledzę od samego początku. Choć miałam okazję już poczytać różne książki o tych s...

Recenzja książki Niewolnica elfów

Nowe recenzje

Zadzwoń, jak dojedziesz
O tym, jak silna bywa tęsknota
@z_kultury_:

Przychodzi do Nas niezapowiedziana. Często pojawia się po stracie bliskiej Nam osoby. Sprawia, że Nasze życie powoli tr...

Recenzja książki Zadzwoń, jak dojedziesz
Wszyscy zakochani nocą
Wszyscy zakochani nocą
@Gosia:

„Wszyscy zakochani nocą” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mieko Kawakami, ale od razu na wstępie powiem, że jes...

Recenzja książki Wszyscy zakochani nocą
Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem