Pierwszy rzut na okładkę książki nie mówi nam właściwie kompletnie nic. Można spodziewać się , że będzie to opowieść o miłości za którą gonimy całe życie. Faktycznie jest to opowieść o miłości lecz nie takiej , której moglibyśmy się spodziewać.
"Dogonić rozwiane marzenia" to powieść o potrzebie miłości , która dominuje życie zarówno matki jak i córki.
Jest to opowieść bezsprzecznie tragiczna. Mamy tu matkę i adoptowaną córkę, których życie wygląda zupełnie inaczej niż to sobie wymarzyły. Obydwie zmagają się z problemami,które przyniosło im życie i żadna z nich nie potrafi sobie z nimi sama poradzić. Sednem tragedii jest fakt, że choć mogłyby wspólnie stawić czoło owym problemom , one coraz bardziej oddalają się od siebie powiększając przepaść , która je oddziela.
Córka - narkomanka stacza się po równi pochyłej odkąd na jaw wyszła prawda o uzależnieniu jej biologicznej matki. Matka spragniona miłości męża czuje, że obecne życie w pewien sposób ją zabja szuka sposobu na wyrwanie się z dotychczasowego życia obwiniając o wszystko męża. Powiem szczerze - książka mnie przeraziła. Szczególnie fragmenty pamiętnika nastoletniej Cammy powodowały, że sama zaczynałam odczuwać jej ból i rozpacz. To straszna, że rodzice zajęci swoimi problemami nie dostrzegają tak wyraźnego wołania o pomoc.Samantha wie , że z jej córką nie dzieje się dobrze ale skupia się bardziej na świeżo nawiązanym romansie niż na tym co stało się z nastolatką. Nie chcę krytykować matki ani mówić, że to co spotkało Cammy tylko jej wina. Tym co mnie najbardziej przeraziło jest fakt, że sfrustrowana nieudanym małżeństwem matka popadając w totalną stagnację nie potrafi lub może nie chce dostrzec sygnałów jakie wysyła jej córka.
Właśnie to , choć w zasadzie cała książka dała mi wiele tematów do przemyśleń. Długo zastanawiałam się co o niej napisać , bo tak naprawdę wszelkiego rodzaju wnioski jaki nasuwały mi się po lekturze były bardzo osobiste...
Opowieść o Cammy i Samanthcie to tak naprawdę studium smutku , nieudanych relacji i obraz bezgranicznej tragedii , która zmieni życie całej rodziny. Tak naprawdę to może być opowieść o każdej rodzinie, bo problem narkomanii czy powolnego rozpadu małżeństwa dotyczy naprawdę wielu rodzin.
Powiem szczerze - jeszcze nie zdążyłam ochłonąć po lekturze stąd moje nieco chaotyczne wnioski . Moim zdaniem autorka nakreśliła bardzo dobre portrety psychologiczne dwóch kobiet , które choć ze sobą związane stają się sobie zupełnie obce. Sfrustrowana dojrzała kobieta - matka i żona nie rodząca sobie z szarą rzeczywistością małżeństwa i emocjonalnie rozchwiana nastolatka , dla której drogą ucieczki są narkotyki. Obydwie otacza przepaść pogłębiająca się z dnia na dzień jednak problemem nie jest ta przepaść tylko fakt, że są to dwie różne przepaści , co skutecznie uniemożliwia im ponowne zbliżenie się do siebie. O ile matka powoli znajduje wyjście z sytuacji w jakiej się znalazła o tyle Cammy stacza się coraz bardziej.
Nie wiem czy zdając sobie sprawę jaka naprawdę jest ta książka miałabym odwagę by ją przeczytać. Tak naprawdę jestem bowiem tchórzem i boję się książek, które wywołują u czytelnika tyle refleksji.
Czy książkę polecam ? Tak , zdecydowanie ! Nie jest to jednak pozycja dla osób , które uwielbiają akcje i sensację . "Dogonić rozwiane marzenia" to również nie książka dla miłośniczek lekkiej kobiecej literatury. Jest to pozycja odpowiednia dla czytelnika dojrzałego i lubiącego literaturę, która wymaga przemyśleń.
Źródło recenzji :
http://moniczyta.blogspot.com/2011/11/dogonic-rozwiane-marzenia-elizabeth.html