Miłość i inne nieszczęścia recenzja

Kolejne moje spotkanie z twórczością Agaty Przybyłek, to ostatnia książka z serii"Miłość i inne szaleństwa" traktująca o jakże sympatycznych siostrach. Tym razem główną bohaterką jest Małgosia, która wiedzie spokojne życie u boku męża Wojtka. Szczęśliwa posiadaczka plantacji lawendy, prowadząca firmę z nią związaną, mama dwóch dziewczynek i kilku nadprogramowych kilogramów.
I tu na arenę wydarzeń wkracza Sabina mama Gosi, szalona wielbicielka zdrowego odżywiania, fitnessu uwielbiająca interesujących mężczyzn i wyjątkowo niecierpiąca swojego jakże nieudanego w jej mniemaniu zięcia. Kobieta za wszelką cenę chce, aby córka rozstała się z mężem i wreszcie znalazła kogoś na miarę oczekiwań teściowej. Do realizacji swoich planów wykorzystuje nieszczęśliwy wypadek samochodowy Wojtka oraz postać policjanta Fabiana, który ma zajmować się sprawą.
Jak zwykle u tej autorki możemy spodziewać się oprócz wątku typowo romantycznego mnóstwa zabawnych sytuacji, a także oryginalnego spojrzenia na sprawy, które tak naprawdę znamy z własnych życiowych doświadczeń. Pani Przybyłek dotyka trwałości małżeństwa, lojalności pracowników wobec trudnej sytuacji w firmie, a nawet tego jak popularność może wpływać na stosunki międzyludzkie.
A wszystko podane lekko, sympatycznie. Brawo !