Miłość to słowo, które można odmieniać przez wszystkie rodzaje i przypadki – nie tylko w dosłownym, ale również w metaforycznym sensie. Miłość jest jednym z najbardziej nieuchwytnych, a jednocześnie najbardziej powszechnych uczuć. Zdefiniowanie jej bywa trudne ponieważ okazuje się zjawiskiem wielowymiarowym, którego przejawy czy skutki mogą się diametralnie różnić w zależności od kontekstu bądź charakteru jednostek w nią zaangażowanych. Część badaczy określa miłość jako uczucie łączące ludzi, podczas gdy inni podkreślają, że obejmuje także troskę lub bliskość emocjonalną. W rzeczywistości jest to złożona mieszanka emocji, myśli oraz zachowań wpływających na całokształt relacji między dwojgiem bliskich sobie osób. Może uskrzydlać, ale też być przyczynkiem lub usprawiedliwieniem wielu okrutnych czynów.
W tej pozycji autor skupia się głównie na miłości odnoszącej się do związków o charakterze romantycznym albo erotycznym i dotyczy ona każdego z trzech głównych bohaterów. Książka zaczyna się dość niepozornie, bo od prośby wystosowanej do Jana Wirskiego przez jego starszego brata. Dotyczy ona wykupienia z jednej z galerii sztuki aktów, na których znajduje się jego córka oraz znalezienie ich twórcy. Były milicjant, mimo dość oschłych kontaktów z Zygą, postanawia mu pomóc. Nie podejrzewa jednak, iż to co odkryje będzie tak nieprawdopodobne i mroczne czy powiązane ze światkiem przestępców bądź osobą szalonego artysty.
Aczkolwiek na rozwinięcie tej historii nie trzeba długo czekać. Akcja zaczyna się z każdą przeczytaną stroną stawać coraz bardziej dynamiczna, a napięcie systematycznie wzrasta. Bohaterowie to naprawdę nietuzinkowa mieszanka, która może wywołać skrajne odczucia. Postać malarza – mordercy okazała się najbardziej intrygującą osobą, choć moim zdaniem mogłaby być jeszcze bardziej dopracowana czy mocniej osadzona w fabule, gdyż kilka elementów z nią związanych nie zostało do końca zamknięte. Natomiast Jan i Cezary, którzy zajmują dość pokaźne miejsce w treści, wydają się bardziej kompletnie. Są niczym żołnierze przyboczni dopełniający całości obrazu wyłaniającego się z głównego wątku tej powieści.
Pisarz nie bawi się w konwenanse, nie próbuje na siłę nic upiększać, a co za tym idzie treść wypełniają epizody pełne brutalności lub seksu. I tutaj o ile potrafię zrozumieć krwawe sceny obfitujące w przemoc, materia erotyczna daje wrażenie przesytu, jest jej zdecydowanie za dużo. Ona nie komponuje się z tekstem, ona wręcz się z niego wylewa, nie wnosząc przy tym nic istotnego do całokształtu. Jednak taki był zamysł twórcy, może on widział w tym głębszy sens i nie mnie podważać tę wizję.
Same wątki kryminalne stanowią kwintesencję tej pozycji i już tylko właśnie dla nich samych warto sięgnąć po tę lekturę. Autor przedstawia nam zaskakujący przebieg wydarzeń, w których postać mordercy malującego obrazy krwią o swoich ofiar skutecznie pobudza wyobraźnię. Tadeusz Oszubski przedstawia również krok po kroku przyczyny takiego rozwoju wypadków. Czytelnik może niejako wniknąć w umysł zabójcy, a także doznać przeżywanych przez niego emocji.
Na pochwałę zasługuje również sposób ukazania Bydgoszczy przez pisarza. To nieco smętne, trochę senne miasto, które pod otoczką zwykłości skrywa swoje brudne sekrety. Jeśli znacie dobrze tę miejscowość z pewnością będzie to dla Was nostalgiczna, sentymentalna podróż, w której przypomnijcie sobie Bydgoszcz sprzed lat. Natomiast Ci, dla których stolica województwa kujawsko-pomorskiego jest kompletnie nieznana, będą mogli odkryć jej różne wady i zalety.
To książka dedykowana dla dorosłych odbiorców, którzy nie boją się sięgać po pełne krwi czy brutalności kryminały, a jednocześnie cenią sobie nieszablonowych bohaterów. Pozycja powinna również przypaść do gustu miłośnikom grozy, prozy ekstremalnej lub wszelkich anormalności.