Nie przepadam za powieściami z gatunku paranormal romance. Prawdopodobnie już z nich wyrosłam, w końcu szesnastolatką przestałam być bardzo dawno temu. Jednak liczne dobre recenzje tej książki nie pozwoliły mi tak naprawdę przejść obok niej obojętnie. Fabuła też mnie zainteresowała na tyle, aby powiedzieć: czemu nie? Tym bardziej, że książka trafiła do mnie jakiś czas temu jako nagroda za wygrany konkurs. Poleżała trochę na półce i w końcu przyszedł na nią czas.
Isobel jest zwykłą szesnastoletnią uczennicą, czirliderką szkolnej drużyny futbolowej, cieszącą się dość sporą popularnością w szkole. Jednak wszystko zmienia się w chwili, gdy nauczyciel literatury zadaje uczniom do wykonania projekt prezentacji, który ma być wykonany w parach – pary jednak sam dobiera losowo. Tak oto Isobel skazana jest na wspólną naukę z Varenem, często milczącym i tajemniczym gotem. Dziewczyna, na początku bardzo zniechęcona zmuszaniem ją do nauki z dziwacznym Varenem, szybko ulega ciekawości i fascynacji jego osobą. Chłopak, jak się wkrótce okazuje, ma swoje mroczne tajemnice i choć perspektywa wspólnego projektu z literatury też nie bardzo jest mu na rękę, Varen i Isobel stają się sobie coraz bliżsi. Isobel nie wie jednak, że wraz z zainteresowaniem Varenem grozi jej niebezpieczeństwo, które sama nie do końca potrafi zrozumieć.
Powieść zaczyna się standardowo, jak większość powieści z tego gatunku. Ot, mamy wspólny projekt, tym razem z literatury, i zniechęconą na początku parę uczniów, która musi odrobić wspólnie lekcje. Nie wiem jednak dlaczego, ale tym razem ja sama się nie zniechęciłam, chociaż z reguły strasznie nie lubię takich schematycznych powieści… I muszę przyznać, że bardzo dobrze, że książkę wzięłam do ręki, bo z każdą stroną intrygowała mnie coraz bardziej. Myślałam, że któryś raz z kolei znajdę tutaj oklepanych już bohaterów, w końcu mamy Isobel – zwykłą dziewczynę oraz Varena – tajemniczego i mrocznego chłopaka, który tą tajemniczość jeszcze podkreśla swoim wyglądem. Wiecie co? Byłam zaskoczona swoją własną reakcją, ale Varen od początku mi się spodobał. Isobel musiała zdobyć moją sympatię stopniowo, ale i jej się to udało, Varen jednak to wyjątek, który zwrócił moją uwagę od samego początku i od razu zaintrygował. Coś w nim jednak jest.
Muszę również przyznać, że spodobała mi się sama fabuła książki, jej tajemniczość i magia. Nie ma tu wampirów, wilkołaków, są za to sny wraz z ich bohaterami, sny, które można powołać do życia, aby stały się rzeczywistością, połączyć dwa światy… trzeba tylko mieć do tego odpowiednią moc, a taką moc wyobraźni posiada właśnie Varen. To w jego głowie rodzą się demony ze snów, które z czasem staną się wrogiem jego i Isobel i tylko dziewczyna będzie mogła uratować Varena, który staje się jej coraz bliższy mimo dzielących ich różnic. I jest tu coś jeszcze: sama osoba Edgara Allana Poe’go i jego twórczości, której możemy poznać niewielki fragment dzięki właśnie tej książce.
To niezwykle wciągająca, tajemnicza, z mnóstwem sekretów, trzymająca w napięciu powieść. Może zaskoczyła mnie tak pozytywnie właśnie dlatego, że wcale wiele się po niej nie spodziewałam? Jestem jednak pewna tego, że gdy tylko w moje ręce wpadnie druga jej część, pt. „Cienie”, z ogromną ochotą poznam dalsze losy Isobel i Varena – nie da się tego nie zrobić, biorąc pod uwagę zakończenie „Nevermore. Kruk”. Nie mogę się doczekać tego, kiedy na mojej półce stanie kontynuacja tej książki, mam nadzieję, że nastąpi to szybko i nie będę musiała długo czekać. Mimo że na pierwszy rzut oka autorka nie wymyśliła nic nowego, to jednak zagłębiając się w powieści trzeba przyznać, że jest to oryginalna historia, którą z pewnością pochłoniecie tak jak ja. Polecam – nie tylko nastolatkom.
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/02/autor-kelly-creagh-wydawnictwo-jaguar.html]