W cieniu kaplicy recenzja

W cieniu kaplicy

Autor: @Trinity801 ·3 minuty
2013-05-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi w ręce. „Niespokojne kości” czytałam dokładnie rok temu, również w maju, dodatkowo była to jedna z pierwszych książek, które dostałam od wydawnictwa do recenzji. Cenię ją sobie więc dodatkowo. Na kolejną część przygód Hugh czekałam więc z niecierpliwością, nie sądziłam jednak, że doczekam się właśnie teraz, rok po przeczytaniu pierwszej części. Myślałam, że przyjdzie mi czekać dłużej. Byłam więc niezmiernie szczęśliwa, gdy książka znalazła się ostatnio na mojej półce.

„W cieniu kaplicy” to, jak wspomniałam, kolejna, druga już część perypetii młodego chirurga i rządcy lorda Gilberta. Jak można się domyśleć, bohater będzie miał do rozwiązania kolejną, trudną zagadkę. Niedaleko kaplicy św. Andrzeja bowiem, na peryferiach miasteczka Bampton, gdzie mieszka Hugh, ktoś znajduje zwłoki Alana, nadzorcy folwarcznego. Na pierwszy rzut oka wygląda to na atak dzikiego zwierza, jednak Hugh ma wątpliwości. Skąd bowiem we włosach ofiary kawałek niebieskiej przędzy? Gdzie podziały się ponadto buty Alana? Nadzorca został znaleziony zupełnie na bosaka… Bez wątpienia Hugh będzie miał do rozwiązania nie lada zagadkę, i jak się okazuje, będzie musiał uważać, bowiem i jego życiu grozi niebezpieczeństwo.

Powiem szczerze, że „W cieniu kaplicy” aż miło wziąć do ręki. Już kiedyś o tym pisałam przy okazji innej powieści z serii Corpus delicti, ale napiszę jeszcze raz – wydanie tych książek po prostu jest przepiękne. Okładki, które przyciągają wzrok to tylko część tego, o czym piszę, bowiem i wewnątrz książka robi wrażenie – idealna czcionka, która nie męczy wzroku, miły w dotyku papier – naprawdę taką książkę aż miło wziąć do ręki i zacząć czytać, bez względu na to, o czym by była. Pewnie nad wydaniem tej serii będę się zachwycać jeszcze nie raz, nie jest to pierwsza i mam nadzieję, nie ostatnia powieść wydawnictwa Promic, które mam okazję czytać, ale pozachwycać się jest naprawdę nad czym. Uwielbiam wydawnictwo za te powieści.

Jeśli chodzi o samą fabułę „W cieniu kaplicy” to jest to typowy średniowieczny kryminał. Znowu polaczenie tego, co najbardziej cenię – powieści historycznej i książki z dreszczykiem. Melvin Starr doskonale oddaje klimat tamtych czasów, nie jest trudno wczuć się w tę książkę. A i wątek kryminalny jest niczego sobie. Świetnie skonstruowana intryga i morderstwo, które do rozwiązania w tamtych czasach wcale nie było takie proste. Szczególnie dla kogoś, kto doświadczenia w tego typu sprawach nie ma wybitnego, a takim bohaterem właśnie jest Hugh z Singleton. I pewnie Was w tej chwili zaskoczę, ale wątek historyczny i kryminalny to nie jedyne, co warte jest uwagi w tej powieści. Na drodze głównego bohatera bowiem stanie w końcu kobieta – wydaje się, że jego modlitwy o żonę w końcu zostaną wysłuchane, ale czy na pewno? Książka bowiem nam nie mówi tego wprost, mam jednak wielką nadzieję na takie rozwiązanie. Ale, ale… co jeszcze? Otóż to, że „W cieniu kaplicy” kończy się tak, że strasznie żałuję, że na następną część przyjcie mi czekać znowu pewnie cały rok. Nic nie zapowiada intrygującego zakończenia, dopóki czytelnik nie dojdzie do ostatniego zdania… Muszę przyznać, że autor doskonale potrafi stopniować napięcie i wzbudzić ciekawość. Stałam się wielką fanką tej serii i cieszy mnie to, że zawierać się ona będzie w pięciu kronikach o przygodach bohatera, w związku z tym trzy jeszcze przede mną. Pytanie tylko, jak długo przyjdzie mi na nie czekać?

Jeśli lubicie powieści historyczne albo kryminały, „W cieniu kaplicy” powinna bez problemu spełnić Wasze oczekiwania. Ja jestem fanką i jednego i drugiego, więc dla mnie ta książka jest naprawdę wielką przygodą czytelniczą. Nie tylko, jeśli chodzi o samą zagadkę kryminalną, powieść może być dla nas również interesującym źródłem czternastowiecznych zwyczajów, świąt i obrzędów. Ale głównie stanowi świetną rozrywkę – polecam więc wszystkim. Dla mnie będzie to kolejna opowieść, którą będę darzyć ogromnym sentymentem.

[http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/05/w-cieniu-kaplicy.html]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-05-13
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy
Melvin R. Starr
9.2/10
Cykl: Hugh de Singleton, tom 2
Seria: Corpus delicti

Nieszczęśliwy wypadek czy jednak morderstwo? Czy uda się odpowiedzieć na to pytanie? Czy w czternastowiecznej Anglii znajdzie się ktoś, kto przeprowadzi wnikliwe śledztwo i odnajdzie winnych? Wciągają...

Komentarze
W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy
Melvin R. Starr
9.2/10
Cykl: Hugh de Singleton, tom 2
Seria: Corpus delicti
Nieszczęśliwy wypadek czy jednak morderstwo? Czy uda się odpowiedzieć na to pytanie? Czy w czternastowiecznej Anglii znajdzie się ktoś, kto przeprowadzi wnikliwe śledztwo i odnajdzie winnych? Wciągają...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„W cieniu kaplicy” to kolejna z kronik życia spisywanych przez chirurga Hugha, który po zamieszkaniu w Bampton, w uznaniu zasług nie tylko na polu udzielania pomocy chorym, został przez lorda Gilbert...

@Anna_Natanna @Anna_Natanna

Ostatnio książki, które mam okazję czytać, często okazują się być historiami intrygującymi, budzącymi napięcie i strach. Taką właśnie powieścią jest "W cieniu kaplicy", którą dzisiaj Wam przedstawię. ...

@Sosenka @Sosenka

Pozostałe recenzje @Trinity801

Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal
Zabójca mimo woli
Zabójca mimo woli

To już kolejna powieść rosyjskiej autorki, Aleksandry Marininy, którą miałam okazję czytać. Z bólem serca muszę przyznać, że powoli zbliżam się do końca, jeśli chodzi o w...

Recenzja książki Zabójca mimo woli

Nowe recenzje

Krew
Od okropieństwa do okropieństwa
@almos:

Kolejny tom cyklu pruszkowskiego o komisarzu Bysiu bardzo jest powiązany z poprzednim, 'Aortą'; myślę, że trudno go czy...

Recenzja książki Krew
Zaśnieżeni
Zaśnieżeni
@meryluczyte...:

"Zaśnieżeni" Catherine Walsh to powieść, którą zaczęłam czytać w odpowiednim momencie i na pewno sprzyjające okolicznoś...

Recenzja książki Zaśnieżeni
Toksyczne układy
Toksyczne układy
@ladybird_czyta:

Kiedy najbliższym zagraża niebezpieczeństwo, człowiek jest w stanie zrobić absolutnie wszystko, by ich chronić. Zgodzis...

Recenzja książki Toksyczne układy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl