Przeczytałam ją w ciągu dwóch dni co świadczy, że mnie wciągnęła. I tak było. Byłam ciekawa co się stanie, ale miałam problemy ze zrozumieniem pewnych fragmentów. Dla mnie książka okazała się trochę niezrozumiała. Albo brak mi wyobraźni...Hm...wolałabym, żeby tak nie było.
Przyznaje momentami zapierało mi dech i z niecierpliwością przewracałam kolejne kartki, ale nie zachwyciła mnie w 100%. A szkoda...Choć...
Co byś zrobiła, gdybyś nie mogła wydostać się z cudzego snu, w który zostałaś wcielona??? Co byś zrobiła, gdyby pojawiały się stwory z twoich najgorszych koszmarów??? Co byś zrobiła, gdyby wyobraźnia żyła swoim życiem w realnym świecie???
A o co chodzi w książce??? Dla mnie osobiście to połączenie koszmarów z wyobraźnią. Już nawet nie chodzi tu o poszukiwanie siebie, miłość itd. Nie. Chodzi o zestawienie świata realnego i snów. Każde nasze marzenie, myśl dobra czy zła, koszmar może się ziścić jeśli otworzymy nie te drzwi, które powinny zostać otwarte. Świat utworzony w naszej głowie może wniknąć to świata realnego. Gorzej jeśli wciągniemy to niego kogoś na kim nam zależy, a kto okaże się naszą jedyną nadzieją na przetrwanie.
Varen, chłopak got, który kompletnie nie pasuje to bajki Isobel nagle staje się głównym powodem jej problemów. Pomyślcie, widzicie chłopaka gota i czirliderkę, którzy nawet się nie znają. I nagle z powodu pracy pisemnej stają się współpracownikami. I co teraz??? Problemy !!! Problemy, które nigdy by nie przyszły wam na myśl. A wyobraźnia pracuje i tworzy. Nie tylko romantyczne uniesienia. Tworzy coś czego nigdy nie chcieli byście ujrzeć.
Głównym tematem książki jest Poe i jego twórczość. A Poe był poetą. Dosyć dziwnym, który tworzył takie dzieła, których ja nie jestem w stanie zrozumieć. Choć zawsze byłam noga z poezji. ;D Ale serio nie jestem w stanie zrozumieć faceta, który pisze takie rzeczy i któremu tylko smutek, złość i dziwadła w głowie. I może też dlatego miałam problemy ze zrozumieniem niektórych fragmentów i wypadałam z rytmu.
A co do bohaterów, czyli Varena i Izobel...hm...chłopak w sumie fajny, bo taki tajemniczy i trudny do rozgryzienia, ale dziewczyna...Ach...Nie wiem, może to moje własne stereotypy, ale jak czytam o blondynce i na dodatek czirliderce to pierwsze co mi przychodzi do głowy to słowa: głupi, próżny pustak. ( mam nadzieję, że żadna z was nie jest blond czirliderką, a jeśli któraś jest to przepraszam). I z tymi myślami szłam przez książkę, choć Izobel okazała się inna. Ale jakoś ciężko jest przyzwyczaić się do myśli o uwielbieniu gota do czirliderki i na odwrót. Totalnie różna bajka. :D:D
Ale żeby nie było, że tylko narzekam, muszę przyznać, że książka mi się spodobała. Na pewno sięgnę po kontynuację. :D:D:D Nie było tak źle. Warto po nią sięgnąć, choćby po to by zrozumieć jak nasza wyobraźnia ma wpływ na nasze życie. Nie zawsze pozytywne.
Zdecydowanie najbardziej podobał mi się sam pomysł, w którym głównym wątkiem jest ożywanie snów i myśli. No i Varen, choć got. :D