Miasto mafii recenzja

Witajcie kochani 😘😘

Dzięki akcji First Bloger Time, które zorganizowało @wydawnictwoniezwykle miałam okazję przeczytać "Miasto mafii" Kingi Litkowiec @rhythm_of_my_life i jest to pierwsza książka z pakietu w ramach tej akcji, a zarazem debiut literacki autorki.

Czytaliście? Jakie były wasze wrażenia?

Książka miała swoją premierę 05 marca, czytałam już różne opinie, nie wszystkim przypadła ona do gustu.
"Miasto mafii" mimo iż ją otrzymałam to i tak miałam w planach przeczytać, bardzo spodobała mi się okładka i opis, który zachęcał po sięgnięcie po tę pozycję.
Jako, że lubię mafijnej klimaty i romanse, nie mogłam przejść obojętnie obok tej historii. Może i do końca mnie nie porwała, ale czytało mi się ją całkiem przyjemnie i szybko, pochłonęłam ją w dwa dni.
Większość książek o tej tematyce ma podobny schemat. Mamy mafijnego bossa, który upatrzył sobie kobietę, porywa ją i zamyka w pokoju, i po pewnym czasie dochodzi do gorącego romansu. Czy mi się to kiedyś znudzi? Raczej nie, tym bardziej, że każda autorka zawsze czymś nas zaskoczy.
W historię wciągnęłam się już od pierwszych stron, czytałam z ciekawością jak rozwinie się znajomość między młodą Emmą Greene a szefem mafii Arthurem Rossi. Momentami było denerwujące zachowanie głównej bohaterki, ale dało się wytrzymać. 😊
-------
"Miasto mafii" opowiada historię Emmy Greene, która próbuje odciąć się od przeszłości, szuka miejsca w, którym mogłaby zacząć wszystko od początku i znalazła, zamieszkała w małym miasteczku zwanym "miastem mafii" nie daleko Nowego Jorku,. Emma nie potrafi trzymać się z dala od domów w, których mieszka mafia, ciągnie ją do tego miejsca, przygląda się. Nawet nie wie, że jeden z braci zwrócił na nią uwagę już dawno. Arthur Rossi, szef mafii, znalazł w końcu pretekst aby zbliżyć się do młodej kobiety. Od tego dnia życie Emmy się zmieni...

@wydawnictwoniezwykle dziękuję bardzo za egzemplarz