Jakiś czas temu czytałam świetną książkę. Autor w swej powieści "Bo wiesz..." przedstawił kobietę w innym świetle, nie jako nieskazitelną kobietę, nie jako kochającą matkę, nie jako fantastyczną żonę, lecz jako kobietę, która zdradza, oszukuje i przyczynia się do rozpadu małżeństwa. Rzadko spotykane jest w literaturze, by wina rozpadów związków była po stronie kobiety, Piotr Kołodziejczak ukazał to rewelacyjnie. Byłam pewna, że "Bo wiesz..." nie będzie ostatnią książką tego autora jaką przeczytam.
Z pomocą przyszedł portal "Na kanapie", który udostępnił mi egzemplarz najnowszej powieści Piotra Kołodziejczaka. Bardzo chciałam ją przeczytać, dowiedzieć się, czym autor tym razem mnie zaskoczy...nie zaskoczył....
Idealna rodzina. Magda i Andrzej to przykładne małżeństwo od lat. Rozumieją się bez słów, choć w ich związku okres narzeczeństwa został pominięty, to przez te wszystkie lata małżeństwa mieli czas, by poznać się, zakochać i być szczęśliwym małżeństwem.
"No cóż, czasem tak bywa,że namiętne "pośpieszne" związki okazują się trwalsze niż te oparte na dłuższej, często wieloletniej znajomości i przyzwyczajeniu. (...) Znamy kogoś od niedawna i jest w tym szczypta tajemniczości. Uczymy się ukochanej czy ukochanego latami. Może to być naprawdę intrygujące lub, jak kto woli, fascynujące."
Basia i Romek to ukochane dzieci Magdy i Andrzeja. Romek uczeń liceum, jak na chłopaka w jego wieku, układny i spokojny, głównie wpatrzony w monitor swojego komputera. Basia, po ukończeniu studiów i złym doświadczeniu w pierwszej firmie, która zbankrutowała, jest na etapie szukania pracy. W końcu trafia pod skrzydła ekscentrycznej i dziwacznej pracodawczyni, o specyficznych i feministycznych wymaganiach, która jednak potrafi docenić pracownika i jego lojalność.
"Pracę trzeba szanować. Ponadto ze swoimi oczekiwaniami od życia nie można przesadzać, bo los się na nas może w końcu pogniewać i wypiąć brzydszą częścią swojego wirtualnego ciała. No i z pewnością zaczniemy wtedy doceniać to, czego wcześniej nie docenialiśmy"
Życie tej rodziny jest zwyczajne, jak w większości polskich rodzin. Jednak, któregoś pięknego dnia ich codzienny i idealny spokój zakłóca pewna młoda kobieta...
"Nigdy nie wiesz, co przyniesie przeszłość"
Piotr Kołodziejczak w swojej najnowszej powieści z pewnością daje nam do zrozumienia, że nigdy nie wiemy czym obdaruje nas los. Nasze dni są bardzo podobne do siebie, praca, dom, rodzina, dzień jak dzień, który mija, tak jak mijają kolejne miesiące i lata.
Jednak nie możemy wykluczyć tego, że pewnego dnia nasze zwykłe, codzienne i monotonne życie nie zostanie przewrócone do góry nogami. Tak jak napisał autor "Nigdy nie wiesz, co przyniesie przeszłość" może dotyczyć każdego z nas, w najmniej oczekiwanym momencie, da znać o sobie przeszłość....
Autor stworzył dobrą i lekką powieść, która może być świetnym ostrzeżeniem dla wielu z nas, mnie jednak zabrakło emocji i innego punktu widzenia, właśnie dla tego "punktu" polubiłam pióro Kołodziejczaka, a także za bezpośredniość, w tej historii troszkę mi tego zabrakło.
Niemniej jednak polecam " Kobietę niespodziankę" wszystkim tym, którzy są przekonani, iż ich małżeństwa są nader doskonałe, jednak pamiętajcie, że los, a raczej inna kobieta może nas zaskoczyć i przewrócić nasze życie do góry nogami w najmniej spodziewanym momencie...