[…] 𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑎 𝑡o 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒. 𝐷𝑜𝑝𝑖𝑒𝑟𝑜 𝑤 𝑧𝑏𝑙𝑖ż𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑤𝑖𝑑𝑎ć 𝑤𝑦𝑟𝑎ź𝑛𝑖𝑒, 𝑗𝑎𝑘 𝑜𝑘𝑟𝑢𝑡𝑛𝑒 𝑏𝑦ł𝑦 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑦.
Małgorzata Lis dała się poznać w znakomitych 𝑂𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒ś𝑐𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑧 𝑤𝑖𝑎𝑟𝑦 , ale tym razem napisała powieść z historią w tle, spełniając tym samym swoje marzenia. 𝘚𝘦𝘬𝘳𝘦𝘵 𝘴𝘵𝘢𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘧𝘰𝘵𝘰𝘨𝘳𝘢𝘧𝘪𝘪 to opowieść o losach Magdy i Ireny, która jest co prawda historią fikcyjną, ale inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Dwie kobiety, które wcale nie są jakieś wyjątkowe. Zwyczajne dziewczyny z sąsiedztwa, które dzieli kilkadziesiąt lat, a łączy jeden stary dom.
ʀᴏᴋ 1939
Irenka Będkowska wpadła w oko przystojnemu i szarmanckiemu Stachowi Nowakowskiemu. Każda panna w Żarkach chętnie by się za niego wydała, ale Irena nie wie, czy tego chce. Zauroczył ją, lecz ona go nie kochała. Miała dopiero 18 lat i sama myśl o małżeństwie ją paraliżowała, nie mniej niż słowo „wojna”. Małżeństwo ze Stachem zapewniłoby jej dobrobyt i pomogłaby w ten sposób rodzinie. W tym czasie w mieście mieszkało sporo Żydów, na których coraz mniej łaskawym okiem patrzą Polacy. Irenka co prawda była Polką i katoliczką, ale nie miała nic przeciwko Żydom, sama przyjaźniła się z Sarą Klizmanówną, a potem zakochała się w jej bracie.
ᴡsᴘóᴌᴄᴢᴇśɴɪᴇ
Magda Kowalczyk przeżywa właśnie swój najgorszy dzień życia. Jeśli można wyobrazić sobie wszystkie katastrofy świata, jakie mogą spotkać samotną kobietę, to one spadły jednego dnia na Magdę. Począwszy od zaspania do pracy, awarii windy, a na przyłapaniu ukochanego na całowaniu się z inną panną skończywszy. Całości dopełnia złamany obcas, podarte rajstopy i pęknięta szybka w telefonie. Gdy wydaje się, że limit nieszczęść został wyczerpany, otrzymuje informację, że musi opuścić zajmowane mieszkanie. Wtedy pod wpływem chwili Magda postanawia zmienić swoje życie. Zwalnia się z pracy w korporacji, składa podanie o pracę w szkole w Żarkach i spontanicznie kupuje zrujnowany dom, w którym podobno straszy, ale miał w sobie coś takiego, że ją przyciągał i wiedziała, że na pewno jego mury kryły historię.
ʀᴏᴋ 1939
Irenie, Abram Klizman nie może wyjść z głowy, a ojciec żąda od niej deklaracji w spawie zamążpójścia za Stacha Nowakowskiego, do którego ona nic nie czuje. Irena zdaje sobie sprawę z beznadziejności swego położenia, bo jeśli nawet Abram odwzajemniał jej uczucia to Żyd i gojka nigdy nie będą mogli być razem.
ᴡsᴘóᴌᴄᴢᴇśɴɪᴇ
Magda z góry założyła, że Żarki są jak większość małych polskich miasteczek. Spokojne i nudne. Nie sądziła, że kryje taką ciekawą, a zarazem przykrą historię. Magdzie od razu po przyjeździe wpada w oko pomocny, przystojny Szymon. Chociaż nie miała szczęścia do facetów, to lubiła być zakochana. Podczas porządków na dnie szafy Magda znajduje bardzo starą fotografię przedstawiającą kobietę z dzieckiem.
ʀᴏᴋ 1939
Irena ma spore wątpliwości, czy wychodzić za Stacha, chociaż jej rodzice bardzo tego oczekują. Jej serce coraz bardziej wyrywa się do Abrama, zdaje sobie jednak sprawę, że nie ma wyjścia. 𝐶𝑧𝑦𝑚 𝑏𝑜𝑤𝑖𝑒𝑚 𝑠ą 𝑟𝑜𝑧𝑡𝑒𝑟𝑘𝑖 𝑝𝑎𝑛𝑛𝑦 𝑛𝑎 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑤 𝑝𝑜𝑟ó𝑤𝑛𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑧 𝑝𝑟𝑧𝑒ś𝑙𝑎𝑑𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎𝑚𝑖 𝑖 𝑤𝑖𝑑𝑚𝑒𝑚 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑦? Decyzja Ireny o przyjęciu oświadczyn Stacha cieszy wszystkich, oprócz jej samej i Abrama oczywiście, chociaż ich uczucie było z góry skazane na porażkę.
ᴡsᴘóᴌᴄᴢᴇśɴɪᴇ
Magdę zachwycają Żarki, to niezwykłe i klimatyczne miasteczko ze swoją tragiczną historią. Pasja i miłość Mariusza do tego miejsca udziela się także jej. Dla młodych jest to interesująca historia, a dla starszych trudne wspomnienia.
Magda coraz bardziej zadomawia się w swoim wymarzonym domu, który wymaga kapitalnego remontu, uświadamia sobie, jak radykalnej przemianie uległo jej życie, a popchnęła ją do tego zdrada Łukasza. Przy okazji dowiaduje się, że przystojny Szymon, który jej pomógł, ma inne zobowiazania, Mariusz pasjonat historii Żarek o semickiej urodzie nie jest ortodoksyjnym Żydem, natomiast przystojny weterynarz Wojtek, któremu się spodobała z wzajemnością, jest zajęty.
Magda tak do końca nie wie, czego chce. Rozumie, że czas skończyć z flirtowaniem i na poważnie zająć się swoim życiem. Może chciałaby stabilizacji i oparcia w mężczyźnie, ale każdy facet w jej otoczeniu nie był tym właściwym. Zastanawia się, czy trudno zakochać się ze wzajemnością i sprawić, by to przetrwało? Remont domu mógł skończyć się dla Magdy tragicznie, ale zarazem doprowadził do ważnego odkrycia…
𝘚𝘦𝘬𝘳𝘦𝘵 𝘴𝘵𝘢𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘧𝘰𝘵𝘰𝘨𝘳𝘢𝘧𝘪𝘪 to świetnie skonstruowana powieść obyczajowa z historią w tle, dwutorowa, gdzie w przeszłość wpleciona jest w teraźniejszość. Taki przekaz ma mniejszy ciężar emocjonalny, łatwiej historię Ireny sobie przyswoić. Dwie linie czasowe pozwalają czytającemu odetchnąć, bo problemy współczesne nie są tak ciężkie i trudne jak realia wojenne. Losy Ireny autorka przedstawia tuż przed wybuchem wojny i to co działo się później można jedynie poznać z opowieści tych, którzy pamiętają tamten dramat i losy ludzi, które zmieniły się nieodwracalnie raz na zawsze. Autorka kreśli nastroje, jakie wtedy panowały w Polsce, a konkretnie w Żarkach. Jak zaczyna się szerzyć antysemicka nagonka, jak dawni znajomi sąsiedzi, nagle stają się dla siebie wrogami. Przedstawiana historia przedwojennej miłości Żyda i gojki urywa się tuż przed wybuchem wojny. Reszty historii Magda dowiaduje się z ust leciwej sąsiadki Wandy. Pomimo tragicznego przebiegu zdarzeń dotyczących rodziny Będkowskich, przyjmuje się tę opowieść ze spokojem, bo bezpośrednio się w niej nie uczestniczy. Małgorzata Lis bardziej skupiła się na współczesnym wątku i na tym, jaki wpływ miała przeszłość na powojenne losy ludzi. Świadków tamtych zdarzeń jest coraz mniej, a współcześni różnie na te opowieści reagują. Jednych ta historia bardzo interesuje i starają się ją ocalić od zapomnienia jak Mariusz i Magda a innych ona zupełnie nie obchodzi i reagują znużeniem jak Wojtek.
Znakomicie wypadła kreacja współczesnej bohaterki Magdy, skupionej na flirtach i miłostkach, która jednak stopniowo zmienia się pod wpływem opowiadanej wojennej historii przez leciwą i dobrą Wandę. Imponująca jest postawa nad wyraz dojrzałej osiemnastoletniej Irenki, która, pomimo że jest tak bardzo zakochana, twardo stąpa po ziemi i wybiera zgodnie z rozsądkiem, wbrew swoim uczuciom. Zestawienie odmiennych charakterów bohaterek jest jak zderzenie dwóch odległych światów i sposobu postrzegania rzeczywistości. Małgorzata Lis przedstawia, z czym wtedy musiały zmagać się kobiety, a jak bardzo niefrasobliwie podchodzą do życia te współczesne, które są przekonane, że wszystko im się należy.
Ta powieść uświadamia, że wciąż trzeba wracać do tamtych zdarzeń, żeby młode pokolenie doceniało, w jakich czasach przyszło nam żyć, bez wojny i bez strachu. Oby nigdy się to nie powtórzyło. Może się wydawać, że na rynku jest przesyt tego typu literatury, ale zgadzam się z autorką, że trzeba o tym mówić. I nie chodzi tu o epatowanie tragedią wojny, czy tworzeniu ckliwych romansów, które z rzeczywistością mają nie wiele wspólnego, ale o to, by przypominać o tym, co wydarzyło się naprawdę. Ż𝑒𝑏𝑦 𝑜𝑐𝑎𝑙𝑖ć 𝑜𝑑 𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎. 𝑃𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢. 𝐽𝑒ś𝑙𝑖 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑚𝑦 𝑚ó𝑤𝑖ć 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑜 𝑡𝑦𝑚, 𝑐𝑜 𝑚𝑖ł𝑒 𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑚𝑛𝑒, 𝑧𝑎𝑓𝑎ł𝑠𝑧𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖ę. 𝑃𝑜𝑧𝑎 𝑡𝑦𝑚 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟𝑜𝑚 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎𝑙𝑒ż𝑦, 𝑐ℎ𝑜ć𝑏𝑦 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑎 𝑝𝑎𝑚𝑖ęć.
Wtedy ludzie, żyli intensywniej, bardziej kochali, cieszyli się każdą chwilą, teraz czasem mamy wrażenie, że czas ucieka nam przez palce i trwonimy go na głupstwa i się nimi przejmujemy.
Mężczyźni walczyli i ginęli na wojnie, a kobiety strzegły ogniska domowego i czekały. Ratowały innych, narażając przy tym swoje życie. Przeprowadzały Żydów przez granicę z generalnej Guberni do III Rzeszy jak mieszkanki Żarek. 𝐵𝑜 𝑘𝑎ż𝑑𝑎 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡𝑎, 𝑡𝑜 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑠𝑖𝑙𝑛𝑎 𝑏𝑒𝑠𝑡𝑖𝑎, 𝑎 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑗𝑒 𝑚𝑎𝑡𝑘ą, 𝑤ó𝑤𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑑𝑙𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑛𝑖𝑒𝑚𝑜ż𝑙𝑖𝑤𝑦𝑐ℎ. Nie ma znaczenia, że Małgorzata Lis opowiada historię dwóch fikcyjnych postaci, bo prawdziwa jest historia, która okrutnie doświadczyła miliony Polaków i Żydów. Autorka w przepiękny sposób snuje swoją opowieść, nie ocenia, nie oskarża. Opisuje tamte realia, takimi jak były. Trudne, bolesne i stara się je ocalić od zapomnienia, nie chce pielęgnować w sobie bólu i nienawiści, bo [… ] 𝑤 𝑘𝑎ż𝑑𝑦𝑚 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑠ą 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑖 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑠𝑘𝑎. Powieść napisana ku pamięci tych co pomagali mimo wszystko.
To nie jest jeszcze koniec historii mieszkańców Kwiatowej 18 i to zarówno tych sprzed ponad osiemdziesięciu lat jak i tych współczesnych. Bardzo jestem ciekawa, jak dalej potoczyły się ich losy.
𝑃𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ł𝑦 𝑧𝑑𝑗ę𝑐𝑖𝑎, 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖 𝑖 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎 𝑧 𝑐𝑧𝑎𝑠ó𝑤 𝑧𝑎𝑛𝑖𝑚 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ł𝑦 𝑟𝑜𝑧𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑜𝑛𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑑r𝑎𝑚𝑎𝑡 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑦. 𝑃𝑟𝑧𝑒 𝑏𝑒𝑧𝑠𝑒𝑛𝑠𝑜𝑤𝑛ą 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖ść.