Moje zmagania czytelnicze z tą książką powinny nazywać się "Jak oswajałam Szoguna-droga przez mękę". Taka nazwa nie wróży nic dobrego, ale..... no właśnie jest jedno ale. Odkąd skończyłam czytać minęło już kilka miesięcy, nabrałam dystansu i wcale nie patrze już na "Szoguna" bykiem. Co nie znaczy również, że stała się moją ulubioną lekturą.
Ogrodnik Szoguna to książka, którą można zaliczyć do kategorii :literatura erotyczna, choć nie jest to typowy erotyk. Znajdziemy tam również sporą dawkę kryminału, traktującego o przestępczości gospodarczej ( chyba mogę to tak nazwać).
Peter Abel jest zamożnym mężczyzną, dyrektorem dużego japońskiego przedsiębiorstwa. W wyniku nieprzewidzianych okoliczności zostaje przeniesiony do oddziału firmy w Rosji. Z pomocą swojej nowej pracownicy Oksany, odkrywa, że jego, współpracownicy dopuścili się malwersacji. Gdzie tu erotyzm, spytacie? Zajmijmy się więc tym jakim uciechom oddaje się dyrektor Abel poza pracą. Osobliwe upodobania seksualne pozwalają mu nawet połączyć te dwie dziedziny życia. Nowa księgowa Oksana dosyć szybko przekonuje się co miał na myśli jeden ze współpracowników mówiąc o Ablu "wszędzie znajdzie jakiś diament i tak długo go szlifuje, aż zrobi z niego brylant". Oksana zostaje takowym diamentem, a mówiąc ściślej kolejną uległą dyrektora Abla. Na łamach książki poznajemy trzy kobiety Petera z, którymi wchodzi w związek, a raczej zawiera układ. Jednak autor najbardziej skupia się na ostatniej z nich Oksanie. Czy skromna i trochę zahukana księgowa sprosta wymaganiom swojego Pana? Czy Peterowi uda się oszlifować również ten diament?
Brzmi znajomo? Czyżby kolejny erotyk w stylu Greya , Crossa itp? Nic bardziej mylnego. Jeśli spodziewacie się gorącego romansu, romantycznych gestów i namiętnych uniesień, tego tu raczej nie znajdziecie. Uprzedzam miłośniczki 50 twarzy Greya : Christian Grey i jego BDSM ma się do Petera Abla jak Kubuś Puchatek do Hannibala Lectera ;). Przeczytałam już kilka książkę tego typu i wydawało mi się, że już co nieco wiem na temat "prawdziwego" BDSM. Myliłam się i chyba nie będę w stanie zrozumieć dziwnego mechanizmu działania takich związków. Absolutnie nie neguję większości praktyk z jakimi wiąże się taki układ, dobrowolne oddanie kontroli, zniewolenie, kary, którymi najczęściej jest chłosta, wiązanie i każda inna forma, powiem górnolotnie uprzedmiotowienia, w tym wypadku kobiety. Jest to dla mnie jak najbardziej akceptowalne i dopuszczalne. Zastanawia mnie co innego. Co skłania kobietę i jaką ma ona w tym przyjemność, że decyduje się (na polecenie pana) stać siedem dni w stajni w końskim boksie w "charakterze kobyły"???? Powiem więcej : nie tylko sprawia jej to przyjemność, ale wręcz dochodzi ona do wniosku ,że spotkało ją niesamowite szczęście , a nawet ,że tak wygląda miłość i na poważnie zastanawia się czy powinna wrócić do swojego poprzedniego życia, czy jednak spędzić jego resztę w stajni..... Może odpowiedź na to pytanie znajduje się właśnie gdzieś na stronach tej powieści, a ja ją przeoczyłam ? Nie wiem. Pozostawiam Waszej ocenie.
O autorze książki Thomasie Petersinie wiem niewiele poza tym, że to jego debiut autorski. Bardzo mnie ciekawi co zainspirowało go do napisania takiej książki i skąd czerpał wiedzę na powyższy temat? Może z własnego doświadczenia? ;)
Ogrodnik Szoguna to książka momentami szokująca co sprawia ,że czyta się ją chwilami z wypiekami na twarzy, ale niektóre opisy funkcjonowania samej firmy, której Peter Abel jest dyrektorem, sprawiły ,że książka była dla mnie generalnie nudnawa i ciężko mi było przebrnąć przez każdą kolejną stronę. Sama intryga kryminalna też nie zrobiła na mnie zbyt dużego wrażenia. Niemniej jednak zachęcam Was do sięgnięcia po tą pozycję i przekonania się czy może jednak BDSM to coś co chcielibyście poznać bliżej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.