Once upon a time recenzja

"Powiem to na wstępie - miłość jest przereklamowana."

Tak twierdzi główna bohaterka powieści Anny Szafrańskiej "Once upon a time". Maja Piechowiak to dziewczyna, która jeszcze w szkole doświadczyła przykrego zdarzenia. Z tego powodu ugruntowało się w niej przeświadczenie o braku prawdziwej miłości w życiu. To trudne przeżycie odcisnęło na niej tak wyraźne piętno, że nawet kilka lat później kobieta boi się wyjść ze swojej skorupy. Zamyka się w świecie książek, którego magia pozwala jej przeżywać piękno miłości raz po raz, bez ryzyka zostania zranioną.
Czy Maja zdecyduje w końcu na ten krok i ponownie otworzy na drugiego człowieka?
A może to los zdecyduje za nią?

Przyznam, że ta książka od samego początku wzbudzała moje szczere zainteresowanie. Czasem tak mam, jedno spojrzenie i wiem, że muszę zapoznać się z daną historią. Tak było i tym przypadku. Czarująca okładka, utrzymana w bajkowym klimacie, od razu skradła moje serce, chociaż po lekturze książki śmiem twierdzić, że powieść nie jest wcale tak cukierkowa jak sugeruje to jej oprawa. Owszem, początkowo można odnieść wrażenie, że to lekka historia, która skończy się bajkowym happy endem, jednak w miarę lektury lepiej poznajemy wykreowany przez autorkę świat. Zauważamy, że wcale nie jest on taki oczywisty, jakby mogło się to z początku wydawać.

Postaci stworzone przez pisarkę są wielowymiarowe i takie jak w prawdziwym życiu, naznacznaczone niedoskonałościami. Dodatkowo, możemy tu zauważyć wyraźną zależność między zachowaniem i charakterem bohaterów, a tym co przytrafiło się im w życiu. Autorka tłumaczy ich sposób postępowania, sprawia że pełniej rozumiemy motywy działania każdego z nich. To niezwykle ważny element powieści, ubogacający ją i podnoszący jej wartość. Dzięki temu książka wyraźnie na dłużej zapada w pamięć.

W swojej powieści Anna Szafrańska porusza wiele ważnych kwestii, które ukryte są pod płaszczykiem nic nie znaczących wydarzeń. Wydawać by się mogło, że opisy dotyczące warunków życiowych poszczególnych bohaterów mają na celu wyłącznie zarysowanie tła akcji, jednak w rzeczywistości służą zobrazowaniu tego, jak wydarzenia z dzieciństwa i wczesnej młodości determinują nasze życie. Niestety, zawsze w naszym życiu jest akcja i reakcja. Są pewne sprawy czy sytuacje, z pozoru nic nie znaczące, a tak naprawdę wywołujące niedwracalne zmiany w naszej psychice, z którymi musimy później już zawsze się borykać.

"Once upon a time" to historia dwójki ludzi, którzy walczą z wzajemnymi uprzedzeniami. Choć sylwetkę każdego z nich ukształtowały inne wydarzenia, to oboje są poranionymi osobami, nieufnymi wobec siebie i uczucia, które może ich uleczyć. Bo przecież, mimo tego co czytamy, że miłość to chwilowe zauroczenie, bedące tylko i wyłącznie skutkiem wyrzutu fenyloetyloaminy, tak naprawdę, to uczucie istnieje. To dzięki niemu świat jest piękniejszy.
Prawda?

Moja ocena 8/10.