Merlin. Siedem pieśni recenzja

Początki potężnego Merlina

Autor: ·3 minuty
2013-03-24
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Thomas Archibald Barron jest amerykańskim pisarzem fantastyki i książek dla dzieci. Studiował historię na Uniwersytecie Princeton. Pan Barron najbardziej znany jest z serii opowiadającej o dziecięcych latach wielkiego i znanego czarodzieja Merlina. Seria składa się z pięciu części. Jej pierwsza część została po raz pierwszy wydana w roku 1996. Do naszego kraju dotarła o wiele później, bo aż o ponad 10 lat. Zabrałam się za czytanie tej serii, ponieważ uwielbiam Merlina. Wszystko to za sprawą serialu "Przygody Merlina". Niestety serial już się zakończył, ale na razie będę mogła cieszyć się serią Barron'a dopóki nie przeczytam jej całej. Teraz przyszła kolej na księgę drugą pt. "Siedem pieśni". Książka pana Thomasa nie jest jakimś dziełem, ale przyjemnie się ją czyta.

"Dopóki mamy nadzieję, zawsze jest jakaś szansa."*

Merlin odnalazł Skarby Fincayry - sześć z Siedmiu Mądrych Narzędzi. Siódme niestety zaginęło w ruinach zamku. Teraz jest problem co zrobić z tymi skarbami. Jak je najlepiej ochronić. Jednak zanim podejmie się tę decyzję, Merlin ma za zadanie za pomocą Harfy Kwitnienia przywrócić przyrodę na Fincayrze. Dzięki graniu na tej Harfie ponownie kwitną kwiaty, rośnie trawa, drzewa, płynie woda i pojawiają się zwierzątka tam, gdzie ich w ogóle nie było. Za pomocą tej Harfy Merlin musi przywrócić życie Mrocznym Wzgórzom. Podczas tego zdania, jego tęsknota do matki coraz bardziej się nasila, ponieważ jego matka żyje na Ziemi, podczas gdy Merlina znajduje się na Fincayrze, która znajduje się pomiędzy Niebem a Ziemią. Emrys (inne imię, którym zwracają się do Merlina) postanawia ściągnąć swoją mamę do siebie na wyspę. Prosi o pomoc Najmądrzejszą Muszlę, która ściąga jego matkę do Merlina. Jednak Rhita Gawr (odwieczny wróg Fincayry) planuje zasadzkę na młodego czarodzieja za pomocą pięknego kwiatu. Jednak pech chce, że ofiarą tej zasadzki padła matka Merlina. Ogarnął ją mroczny cień, która zaczął powoli uśmiercać kobietę. Został jej tylko miesiąc życia. Emrys czując się winny, bo pomimo zakazu sprowadził tutaj swoją mamę, postanawia zrobić wszystko by kobieta przeżyła. Okazuje się, że chłopak musi dotknąć ducha Siedmiu Pieśni, po czym zejść do Zaświata po Eliksir, który ma uzdrowić jego matkę. Jednak czy uda mu się w tak krótkim czasie zrobić to wszystko? Czy pozna wszystkie Pieśni nim będzie za późno? A najważniejsze, czy wszyscy przeżyją?


"Wiatr, tak jak osoba, może umrzeć z samotności."**

Minął prawie rok nim w końcu zabrałam się za drugą część Merlina. Nie to, że nie chciałam zabrać się za tę książkę, tylko po prostu miałam zbyt dużo innych książek do czytania, no i oczywiście jeszcze nauka do tego dochodziła. Jednak gdy tylko miałam czas, nie wahałam się ani chwili i zabrałam się za tę książkę. Merlina czyta się naprawdę szybko i miło można spędzić przy nim czas. Styl pana Barrona nie jest trudny do zrozumienia. Jego opisy są obrazowe, ale i krótkie, a dialogi często przepełnione humorem. Czasami wkurzałam się, czytając jak zachowuje się Emrys. W wieku trzynastu lat bywał nieznośniejszy od dzieci młodszych od niego. Jednak przetrwał on naprawdę wiele, co jest naprawdę godne podziwu. Ja osobiście wyobrażałabym sobie inaczej dzieciństwo Merlina, ale każdy ma inną wyobraźnię. W drugiej części pojawiły się nowe postacie. Polubiłam błazna Bambulo, który chociaż powinien rozśmieszać, tylko bardziej przygnębiał ludzi. Był jednak wiernym towarzyszem Merlina. W tej części pojawił się nawet ptak Kłopot, którego czarodziej stracił w poprzedniej części. Takiego zwierzaka to i ja chciałabym mieć. Poza tym pojawią się też czasami nowe, ale mniej ważne magiczne stworzenia. Akcja powieści rozkręcała się wolno, ale szybko się zakończyła. Z zakończenia jestem zadowolona. Jestem ciekawa co spotyka Emrysa w kolejnych częściach. Historia stworzona przez pana Barron'a nie jest jest genialna, ale warto ją poczytać po prostu dla przyjemności.

"Wszystko się zawsze pogarsza. Pogarsza się najgorzej, jak może."***

Podsumowując, "Merlin. Siedem Pieśni" jest przyjemną i lekką lekturą, i warto zwrócić na nią uwagę. Ja z chęcią zapoznam się z kolejnymi księgami. Mam nadzieję, że wy też dacie szansę temu młodemu czarodziejowi.

*cytat z książki, strona: 399.
**cytat z książki, strona: 68.
***cytat z książki, strona: 128.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Merlin. Siedem pieśni
Merlin. Siedem pieśni
Thomas Archibald Barron
7.8/10
Cykl: Merlin, tom 2

Merlin przywrócił nadzieję mieszkańcom Fincayry, magicznej wyspy między ziemią a niebem. Ale krainie nadal grozi wielkie niebezpieczeństwo – a jego pierwszą ofiarą jest matka Merlina. Żeby ją uratować...

Komentarze
Merlin. Siedem pieśni
Merlin. Siedem pieśni
Thomas Archibald Barron
7.8/10
Cykl: Merlin, tom 2
Merlin przywrócił nadzieję mieszkańcom Fincayry, magicznej wyspy między ziemią a niebem. Ale krainie nadal grozi wielkie niebezpieczeństwo – a jego pierwszą ofiarą jest matka Merlina. Żeby ją uratować...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Thomas Archibald Barron od małego marzył o karierze pisarskiej zwłaszcza, że wychowywał się w przepięknej scenerii Gór Skalistych, których krajobraz był doskonałym tłem dla fantastycznych historii. Ni...

@tala86 @tala86

Nowe recenzje

Dolina szpiegów
As wywiadu
@Mirka:

@Obrazek „Człowiek, nawet jeśli ma cel obiektywnie pozytywny, to zawsze będąc szpiegiem, dopuszcza się zdrady: ojc...

Recenzja książki Dolina szpiegów
Na psa urok, ości śledzia
"Na psa urok, ości śledzia" Olga Rudnicka
@S.anna:

Chcąc nie chcąc – a zdecydowanie bardziej nie chcąc – Tekla zamieszkuje pod jednym dachem z przyszłą teściową, która, d...

Recenzja książki Na psa urok, ości śledzia
Schody do lata
Historia, której nie sposób zapomnieć
@Monika_2:

[Współpraca barterowa z @Link ] "W uśpionej głowie Meli przemknął obraz błyszczących oczu i zaszumiały słowa: masz wyb...

Recenzja książki Schody do lata