W "Polskim mięsie" Jan Kapela stawia bardzo ważny krok, który ma otworzyć ludziom oczy na rzeczywistość, w jakiej żyjemy. Mięso na talerzu to dla konsumentów kotlecik, kiełbaska, wędlinka. A ile osób myśli o tym, że jego danie miało kiedyś oczy i robiło kupę? Kto zdaje sobie sprawę, że aby trafić do gara, musiało przejść piekielną drogę,od narodzin w niewoli, przez życie w męczarniach, aż po okrutną i bolesną śmierć?
Autor, po nawiązaniu kontaktu z przedstawicielami Otwartych Klatek, prężnie działającej organizacji prozwierzęcej, postanawia pomóc w demaskowaniu przemocowych zachowań, do których masowo dochodzi w przemysłowych fermach mięsnych czy mlecznych. Kilka dni spędzonych przy zawieszaniu za nóżki na haki żywych jeszcze kur, na długo pozostanie w jego pamięci. Zwierzęta, podwieszone do góry nogami, jadą pod nóż. Czasem jednak mają pecha i ostrze je omija. Wtedy kolejny krok, jakim jest zanurzanie we wrzątku w celu pozbawienia ich piór, odbywa się przy ich pełnej świadomości. Czy to ma coś wspólnego z humanitarnym traktowaniem zwierząt? Czy dopuszczane przez Unię Europejską rażenie czujących istot prądem lub penetracja bolcem, to działania mające na względzie ich dobrostan? Czy naprawdę cywilizowane społeczeństwo, za jakie się uważamy, ma zgodę na takie procedery?
A jeśli się okaże, że nie chodzi tu tylko o zwierzęta, a o Twoje zdrowie i bezpieczeństwo, o życie Twoich bliskich? Biorąc pod uwagę ilość dwutlenku węgla produkowaną przez przemysł mięsny, transport wydaje się być kropelką w morzu. A choroby, których związek z jedzeniem produktów odzwierzęcych już od dawna wykazują naukowcy? Naprawdę jest Ci to obojętne?
Przekupieni workiem mięsa lekarze weterynarii, politycy, którzy za nic mają sobie bogactwo natury i bezkarnie niszczą lasy, wreszcie każdy, kto dla swojej przyjemności pozwala na niszczenie przyrody i zabijanie niewinnych istot, by położyć sobie ich ciało na talerzu - to gwoździe do trumny naszego świata. Przeczytaj tę książkę, obejrzyj kilka filmów z rzeźni lub z ferm mlecznych i powiedz, że Cię to nie rusza. Naprawdę, można żyć zdrowo i z przyjemnością napełniać brzuch kolorowym jedzeniem, które nie umierało w stresie i cierpieniu.