592 strony czystej i niczym niezakłóconej przyjemności. Vanora Bennett jest cudowną pisarką, a książka wciąga od pierwszych stron. Ale po kolei...
Cała akcja dzieje się w najbardziej barwnych dziejach Anglii, a mianowicie za panowania Henryka VIII. Chyba każdy z nas słyszał o bujnym życiu angielskiego króla i jego sześciu żonach. Tymczasem głównym tematem książki nie jest życie samego króla Anglii, lecz dzieje rodziny More’ów. Poznajemy historię rodzinną słynnego humanisty, polityka i dworzanina Thomasa More’a. Początkowo człowiek dobrego serca, silnej wiary i łaskawy, pod wpływem szerzącej się herezji staje się człowiekiem uciekającym do najbardziej okrutnych praktyk.
O całej historii Thomasa More’a dowiadujemy się z ust jego przybranej córki Margaret Giggs. Nie szczędzi ona słów krytyki wobec ojca, który był dla niej dobry, aczkolwiek tak naprawdę nigdy nie zaznała prawdziwej ojcowskiej miłości. More człowiek dobroduszny i szlachetny uległ ślepej, irracjonalnej furii. Meg uświadomiła sobie, że za prześladowaniami nie może stać sam król, który pod wpływem Anny Boleyn gotów jest wystąpić z kościoła rzymskiego, lecz jej ojciec. W książce opisanych jest wiele przypadków, w których Margaret styka się z okrucieństwem i bezwzględnością ojca.
Z opisu wydawcy wynikało, że będzie to opowieść o miłości. Tymczasem był to jedynie temat poboczny, aczkolwiek przewijający się przez całą powieść. Dawna miłość Margater, Jon Clement wyjawia tajemnice dotyczącą prawdziwych losów książąt z Tower. Mimo wielkiego uczucia wobec Jona jest najnormalniej w świecie zdezorientowana faktami jakie jej przedstawił i nie wie czy jest gotowa na konsekwencje jakie za tym idą.
Przeciwieństwem Jona jest Hans Holbein, człowiek uczciwy, szczery, utalentowany malarz, który podczas pobytu z domu Morów zakochuje się w Meg. To szlachetny człowiek, lecz nie jest on tak pociągającym mężczyzną jak Jon.
Z tego co napisałam mogliście wywnioskować, że to jakiś płytki romans. Nic z tych rzeczy to naprawdę bardzo dobra lektura, nie nudziłam się ani chwili, a wręcz żałowałam, że to już koniec. Teraz tylko czekam aż wydawnictwo zdecyduje się na pozostałe książki pani Bennett.
Moja ocena 5/5