Po ciężkim, pełnym obowiązków dniu warto zrobić coś dla siebie. Każdy z nas ma jakiś własny sposób na odpoczynek. Jedni po prostu śpią, inni idą na imprezy, a jeszcze inni oglądają seriale lub czytają książki. Kto, co lubi. U mnie odpoczynek prawie zawsze równał się z czytaniem. Gdy rówieśnicy w szkole narzekali, że będą musieli poświęcić jeszcze ileś godzin na przeczytanie lektury, to ja się cieszyłam na wytchnienie. Przy większej ilości nauki nawet czytanie okazało się zbyt wymagające i przede wszystkim czasochłonne. Na studiach odkryłam, że wiersze mogą być odpowiedzią na ten mały problem. I tak zaczęłam je czytać. Raczej nie mam za sobą setek wspaniałych wierszy, ale bez wątpienia odnajduję się w poezji. Tym razem przyszły kolejne egzaminy, a ja po raz kolejny postanowiłam przenieść się w zawiły świat metafor, rymów i porównań.
Padło na krótki tomik wierszy Jarosława Czepielińskiego – "Wierszydła". Już dawno nie brałam się za tak, w moim odczuciu, poważną lekturę, dlatego nie wiedziałam, czego się spodziewać i jak poradzę sobie ze zrozumieniem wierszy. Czyli idąc tradycyjnym, prześmiewczym tropem jeszcze ze szkoły: co miał na myśli autor?
Wiersze w większości są wierszami białymi, co ja sama cenię. Wiem, że stworzenie rymów też wymaga wiele pracy i umiejętności, lecz nigdy poza oddaniem hołdu, że ktoś to potrafi, nie umiałam ich docenić. Z tego względu ucieszyłam się, że nie będę miała z nimi zbyt wielkiej styczności. Muszę przyznać, że mój ogólny pogląd na te poetyckie pozycje jest bardzo różnorodny. Niektóre wiersze okazały się poezją przemawiającą do mnie i pozwalającą na utożsamienie się z autorem. Miałam wrażenie, że momentami rozumiemy się doskonale i myślimy w ten sam sposób. To doznanie niezwykłe i pełne emocji. W szczególności byłam zachwycona, choć może lepiej pasowałoby tu oczarowana, pierwszym wierszem poety. Ten wspaniały początek sprawił, że moje nastawienie momentalnie stało się pozytywne, a ja pragnęłam czytać dalej.
Niestety wtedy okazało się, że nic nie może być idealne i nie każde słowo autora będzie mnie przekonywać. Tak naprawdę to dobrze, bo w innym przypadku byłoby to stosunkowo przerażające. Lecz nie odchodząc za bardzo od głównego wątku, to z czasem część wierszy okazała się naprawdę przeciętna i nie niosła ze sobą zbyt wiele. Choć warto wspomnieć, że niektórych po prostu wcale nie rozumiałam, więc też ciężko mi się jakkolwiek do nich odnieść. Można by polemizować, czy taka sztuka zawsze powinna być zrozumiała, czy pozostawić czytelnikowi trochę tajemniczości. Lecz będąc z Wami szczera, jeśli nie rozumiem wiersza lub jakiejkolwiek innej twórczości, to się irytuję. W tym przypadku również tak było.
Warto zwrócić też w ogóle uwagę na to, jakim style pisane są te wiersze. Łączą ze sobą powiew nowości i oryginalnej perspektywy razem ze standardowym rozumieniem wiersza. Nie wiem, czy rozumiecie do końca, co mam w tym przypadku na myśli. W tej poezji można znaleźć odniesienia do naszych czasów, czasami też słowa dopiero powoli znajdujące sobie miejsce w naszym języku. Jednak pozostaje w nich to poczucie, że czyta się coś dopracowanego i starego. Dla mnie jest to wspaniała koncepcja i ukazanie, że nawet do poezji, a może w szczególności do niej, można podejść niekonwencjonalnie. W twórczości Jarosława Czepielińskiego główną rolę odgrywają metafory, które razem z porównaniami oraz eufemizmami tworzą subtelną historię i niosą refleksję na głębokim poziomie. Również do gustu przypadła mi symbolika, którą odczułam najbardziej w kontekście wierszy, które na swój własny użytek określiłam jako "wiersze z kolorami".
A co z tematyką wierszy? Okazała się być bardzo różnorodna, choć w ogólnym pojęciu określiłabym ją jako życie i przyszłość. Tworzyło to koncepcję panoramiczną, z możliwością spojrzenia z wielu dostępnych perspektyw. Nie ograniczało to czytelnika do utartych granic, ale pozwalało na zgłębianie ich.
Cieszę się, że zaczęłam ten rok z poezją. Planuję właśnie w 2021 z większym oddaniem zgłębiać jej tajniki. "Wierszydła" okazały się pozycją niezmiernie ciekawą, choć też nierównomierną. Mimo to wielbicielom poezji gorąco polecam. Choć w tym miejscu warto podkreślić, że jest to subiektywne zdanie laika. Wiedzę na temat samych wierszy i ich interpretacji posiadam wyłącznie ze szkoły, a wszystkie inne pozycje, które czytałam, są moim własnym doznaniem.