All We Have Is Now recenzja

Emily była zwykłą nastolatką, która nie wychylała się z cienia, ciężko pracowała, aby pomóc sobie i babci, równocześnie chodząc do szkoły.
Max był bogaty, korzystał z życia, ale czuł się zamknięty w złotej klatce i nie podobała mu się działalność jego ojca, ale to właśnie dzięki jego działaniom poznał Emily.

Znajomość bohaterów nie rozpoczyna się najlepiej, ale nie mogą jej zakończyć bez narażania życia dziewczyny.
Emily poznając prawdziwą naturę chłopaka, podchodzi do niego z dystansem i strachem, a to znacznie utrudnia ich relację.

Narrację prowadzi Emily i Max. Dwa zupełnie różne światy, dwa różne charaktery. Już od początku byłam mocno zaintrygowana tą historią i zastanawiałam się, dokąd to wszystko brnie.
Bohaterowie jak na swój wiek byli dojrzali. Emily zmusiło do tego po prostu życie, a Max swój charakter kształtował pod twardą ręką ojca.

Relacja bohaterów rozwija się szybko, ale Emily wciąż nie może zapomnieć, jak doszło do ich spotkania, a koszmary dręczą ją we śnie i na jawie.

Emily często w swoich wypowiedziach korzysta z metafory nieba, piekła, duszy czy innych. Zdarza się, że jej myśli wydają się wręcz poetyckie, a z drugiej strony jest po prostu zwykłą nastolatką.
Z czasem historia staje się mroczna, czuć dramatyzm, złe wydarzenia odbijają się na zdrowiu psychicznym bohaterów, a presja staje się nie do zniesienia. Nastoletnie hate - love zmienia się w walkę o wspólne szczęście. Autorka wystawia bohaterów na naprawę trudne próby i sprawia, że zamiast korzystać z życia, muszą pilnować się na każdym kroku. Mimo to nie brakuje radości i szczęścia w ich życiu. Miłość też kwitnie wokół nich i każde z nich może się tym cieszyć.

Max i Emily są jak Romeo i Julia we współczesnym świecie, ale jaki czeka ich finał? W książkę ciężko się nie wciągnąć, a przy tym szybko się ją czyta.
Mimo że na początku historia wydawała mi się oczywista, to zakończenie jest mocne, emocjonalne i nie spodziewałam się aż takiego obrotu wydarzeń. Autorka zadbała o to, aby wprowadzić niespodziewany zwrot akcji i mocno nim namieszać. Liczyłam na to, że wszystko się jeszcze wyjaśni i z niecierpliwością kartkowałam ostatnie strony.