Mężczyzna twardziel z natury, opoka, mąż, ojciec. To osoba, która z podniesionym czołem kroczy przez życie i nie poddaje się przeciwnościom. Ale czy zawsze tak jest? Choćby nie wiadomo jak twardy był mężczyzna, to istnieją w życiu takie sytuacje, których nie udźwignie. Przyznacie mi racje? W życiu nie zawsze jest kolorowo i nie wszystko układa się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Każdy chciałby mieć radosne i bezproblemowe życie, jednak nie jest to możliwe.
"Czasami trzeba stanąć na krawędzi, żeby zobaczyć to, co najważniejsze. Stałem tam i patrzyłem w nieskończoność swoich obaw, lęków i strachu. Tuż za tym wszystkim kryła się wolność".
Mateusz jest szczęśliwym mężem, ojcem, ma świetną pracę i wymarzony dom. Czego można chcieć więcej? Idyllę przerywa śmierć kochanej żony Eli. Chociaż wszyscy wiedzieli, że chorowała, to mieli nadzieję, że jednak z tego wyjdzie. Mateusz, Ania i Karol każde z nich na swój sposób przeżywa żałobę. Ania dusi to w sobie, a Karol pokazuje frustrację na zewnątrz. Mateusz musi być silny i wspierać dzieci, taka jest rola rodzica. Sześcioletnia Ania zostaje porwana, Karol o całe zło na świecie oskarża ojca. Jakby tego było mało, okazuje się, że zmarła żona miała tajemnice. Nie ufała własnemu mężowi. Mateusz odkrywa mroczny świat, którego integralną częścią była Ela. Dlaczego teraz po jej śmierci otrzymuje pogróżki? Coraz bardziej boi się o życie swoich bliskich. Uprowadzenie Ani, groźby i tajemnice Elżbiety, w jaki sposób to wszystko się ze sobą łączy? W życiu Mateusza pojawia się przyjaciółka Eli-Karolina. Kobieta też nie jest z nim do końca szczera. O co tak naprawdę chodzi? Czy Mateusz odzyska córkę?
"Moje serce kruszało, czułem, że zaraz przestanie bić i skończy się ta straszna gehenna".
Panie Andrzeju moje serce w trakcie czytania rozpadało się na kawałki i nadal krwawi. Rzadko mi się zdarza płakać podczas czytania, a tutaj łzy leciały ciurkiem, przesłaniały litery i nie pozwalały na czytanie bez przerwy. Książka o wielkiej miłości napisana przez mężczyznę szacun. W każdym zdaniu czuć wrażliwość autora. Piękna powieść chwytająca za serce. Pan Andrzej pokazał jak rodzinny, poukładany świat na solidnym fundamencie może się momentalnie rozpaść. Każdy cierpi na swój sposób i każdy dźwiga swój krzyż, ale czasami trzeba wziąć się w garść. Mamy dla kogo żyć. Pomimo tego, że straciliśmy kogoś bliskiego, to nadal naszej uwagi potrzebują ci, którzy żyją. Doceńmy to co mamy tu i teraz.
"Życie jest takie kruche. Ani dobre, ani złe- ot, życie. To, co jest nam dane, to chwila, to, co jest tu i teraz. To, co możemy zrobić, to po prostu żyć. Żyć najlepiej jak potrafimy: nie na pół gwizdka, nie pośrodku, ale pełnią życia, wykorzystując każdą sekundę. Należy wszystkiego spróbować, wszystko chwycić, a potem puścić. " - Niki Shisler "Kruchość"
Cieszę się, że opis wydawcy jest tak skromny, że nie zdradza wielu szczegółów z fabuły. "Kruchość serca" ta książka nie da o sobie zapomnieć. Jak dla mnie jedna z najpiękniejszych książek, jakie w życiu czytałam. Panie Andrzeju gratuluję i czekam na kolejne powieści.
Polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Takimslovem.