Trudno było by znaleźć kogoś, kto by nie znał Hugh’a Laurie’go, choć większość powie, że nie wie, kto to jest. Hugh jest brytyjskim aktorem bardziej znanym, jako Gregory House z serialu Dr House. Grał też w wielu innych filmach i serialach choć by. „Czarna żmija” czy „”. A od 1997 po napisaniu „Sprzedawcy broni” zalicza się do grona brytyjskich pisarzy.
Thomas Lang, były żołnierz gwardii szwajcarskiej, a obecnie bezrobotny najemny ochroniarz. Zostaje mu przedstawiona oferta zabicia pewnego człowieka. Jako że nie zgadza się to z jego światopoglądem, odrzuca ofertę. A ponad to postanawia niedoszła ofiarę ostrzec, przez co wplątuje się w intrygę kryminalną. A każdym swoim kolejnym działaniem wplątuje się jeszcze bardziej.
Nie ukrywam, że sięgnąłem po tą publikacje głownie ze względu na autora. Oczywiście nie był to jedyny powód. Była też opinia kolegi oraz fragment na odwrocie przeczytany w Empiku;) podczas oczekiwania na autobus w pewien mroźny dzien.
Książka Laurie’go jest niezmiernie wciągająca, pełna humoru oraz akcji. Z tym, że przez pół książki autor raczy nas wyśmienitym humorem a akcja posuwa się powoli do przodu. A przez następne pół akcja nabiera już tępa, ale kosztem humoru, którego jest już dużo mniej. Znajdziemy też wiele ironicznych i sarkastycznych wersów, ale nie w wypowiedziach odnoszących się do bohaterów a raczej, jedynie jako komentarze do sytuacji. Okładka "Sprzedawcy" jest okropna pan Dębowski chyba niema w ogóle gustu albo dostał zlecenie 5 minut przed wysłaniem do druku. Mamy tu motyw moro przewiązany różową wstążką z zaczepionym plastikowy breloczek identyfikator z wypisanym tytułem oraz autorem książki i logotypem wydawnictwa. I na tym wszystkim położony pistolet.
Teraz nie przychodzi nic innego jak tylko czekać na polskie wydanie kolejnej książki Hugha "The Paper Soldier" (Papierowy żołnierz) która ukazała się w 2009. A u nas pewnie ukaże się gdzieś kolo 2021 jeśli WAB czy tez inne wydawnictwo planuje też z 12 letnim poślizgiem wydać ją w Polsce jak miało to miejsce z "Sprzedawcą". A tym czasem, jeśli jeszcze nie czytałeś tej książki a lubisz dobry humor a zwłaszcza ten z gatunku brytyjskiego to szczerze polecam.
(wcześniej opublikowane na: zagubionywslowach.wordpress.com)