Sweater weather recenzja

Sweater weather to książka idealna na długie, jesienne wieczory. Jest to zbiór siedmiu opowiadań, w których znajdziemy te dobre, ale także i te smutne emocje. Każde z opowiadań serwuje inne uczucia. Nie pozostaje nam jednak nic innego jak przygotować sobie ciepłą herbatkę, kocyk, grube skarpetki i zabrać się za czytanie.

Daria Jędrzejek („Aurora”) serwuje nam magiczną, zabawną, ale i śnieżną jesień ze zwariowanymi bohaterami, których wprost nie da się nie polubić.

W.S. James („Obietnica”) pokazuje, że o miłość trzeba walczyć. Przypadkowe spotkanie pewnej osoby pokaże, że nawet po wielu latach człowiek nie zawsze staje się dla drugiej osoby obojętny.

Patrycja Cygan-Jeż („Błąd”) przedstawia nam historię przyjaciół, których poróżniła jedna dziewczyna i jej niedomówienia względem samej siebie, ale też i innych. Ale dlaczego każdy z nich pojawia się na cmentarzu?

Klaudia Leszczyńska i jej „Miłosne kalorie” poruszają tematy takie jak nadwaga, dieta no i pech, który prześladuje główną bohaterkę. Ale w jej życiu pojawi się ktoś, a mianowicie jej wykładowca, z którym już wcześniej się spotkała.

„Czekoladka” autorstwa Weroniki Karczewskiej-Kosmatka przypominało mi trochę tą bajkę „Kopciuszek”. Kobieta pracuje u niejakiego Kacpra, który nie robi na niej piorunującego pierwszego wrażenia.

Katarzyna Amber w swoim opowiadaniu „Odnaleźć siebie” ukazuje, że nie zawsze wiemy co kryje się za zamkniętymi drzwiami w małżeństwach, które na pierwszy rzut oka wyglądają na idealne. Na szczęście przyjaciele mają oczy szeroko otwarte.

„Lucky” od Klaudii Max przedstawia nam historię Kiry, której poukładane życie zmieni pewien psiak. I psinka i weterynarz sprawią, że kobieta zacznie się zastanawiać nad decyzjami, które podjęła, podejmie czy podejmuje w swoim życiu.

Opowiadania, które chciałabym przeczytać w dłuższej odsłonie to na pewno „Błąd”, „Odnaleźć siebie”, a także „Lucky”, ponieważ czułam niewyobrażalny niedosyt kończąc te historie.

Historie bohaterów czyta się bardzo szybko. Nim się zorientowałam już byłam na końcu książki i zastanawiałam się co mam zrobić dalej. Nie wiedziałam kiedy czas z tą książką dobiegł końca. Wiem, że każdej jesieni będę wracać do tego dzieła i pod ciepłym kocykiem od nowa będę zabierała się za czytanie tych opowiadań.

Każdy, dosłownie każdy rozdział ma w sobie coś wyjątkowego i każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie. Z ręką na sercu możemy polecić wam „Sweater weather”, ponieważ nie pożałujecie.