Naczelne z Park Avenue recenzja

Świat pełen absurdów

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @klaudiaannacebula ·2 minuty
2021-10-22
Skomentuj
4 Polubienia
Sięgając po książkę nie spodziewałam się, że będzie to książka naukowa, ale napisana w tak przystępny sposób, że pragnie się ,takich więcej.

Wednesday Martin to kobieta nauki, wybitna antropolog, kulturoznawczyni, która także ukończyła studia z literatury.

Gdy przeprowadziła się na manhattańskie Upper East Side zaczęła podpatrywać inne kobiery, które zamieszkiwały na Park Avenue. Pod lupę swoich badań wzięła matki, bo sama niedawno nią została, choć decyzję o macierzyństwie przekładała z roku na rok, jak każda wykształcona i mądra kobieta. (To nie są moje słowa, ale w zupełności się z nimi zgadzam).

Wednesday chciała wpasować się w model zachodniej matki, choć było trudno wbić się do świata zamożnych, wystrojonych, sztucznych a zarazem przerażających matek.
Na Upper East Side dzieci mają nie tylko nianie, ale i własne helikoptery z pilotem, biorą lekcje muzyki w wieku 2 lat, a w wieku 3 są już przygotowywani do rozmów kwalifikacyjnych i egzaminów wstępnych!

Matki dbają o swoje dzieci, ale o wychowaniu ich decyduje szereg instytucji i osób. One są tylko pośredniczkami.
W. Martin w swojej książce opisuje ciekawą zależność kobiet od mężczyzn. To kobiety wchodząc w związek małżeński wyzbywają się swojego pochodzenia. To one wychodzą z rodzinnych domów, to one tracą nazwisko. I o ile jeszcze zdobywają pracę i przynoszą do domu, jak to mówi autorka "korzonki"- porównując je tym samym do kobiet ludów afrykańskich, czy pierwotnych - o tyle są w pewnym stopniu niezależne. Ale takich kobiet jest na Manhattanie niewiele. Mają one swoich agentów, osoby, które pozornie pozwalają im twierdzić, że czymś zarządzają. W istocie zarządzają jedynie swoim ciałem: silikonowymi cyckami, twarzą ostrzykniętą botoksem, kontrolą szczupłej sylwetki i odmawianiem sobie pożywienia. Dla kogo to robią? Dla siebie samych, dla mężów? O tym, że poświęcenie to wynika z miłości do partnera jest wątpliwą sprawą, bo żaden z tych mężczyzn nie kryje się, że gdzieś obok prowadzi drugie życie. Większość z tych kobiet, jako rekompensatę otrzymuje coroczną premię, która oszacowana jest w intercyzie.

Świat pełen absurdów? A jakże...
Tak też wydawało się autorce, która nie raz zirytowana przez wyniosłość tych kobiet starała się na nie patrzeć, jak na obiekt badawczy.
I dopiero w chwili gdy sama była w ciąży, a jej dziecko nie miało szans na przeżycie, tuż po jego śmierci zrozumiała, że wiele z tych kobiet to naprawdę pomocne, ciepłe i wrażliwe istoty. Takie, które mogła nazwać swoimi przyjaciółkami.

A co robi badacz? Ocenia. Nie da się prowadzić suchych statystyk bez jakiegokolwiek ukierunkowania. Badasz coś, bo albo cię to zachwyca, albo okropnie denerwuje. I okazuje się, że nawet naukowe rozważania czasem można włożyć między karty.

Książka z mocnym antropologicznym akcentem, odwołaniami do świata zwierząt, do kultur plemion afrykańskich, do kultury azjatyckiej. W "Naczelnych z Park Avenue" fakty przeplatają się z interpretacją.
Genialna książka, żałuję tylko jednego - że przeleżała u mnie na półce prawie pół roku nim po nią sięgnęłam.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Naczelne z Park Avenue
Naczelne z Park Avenue
Wednesday Martin
8.2/10

Kiedy autorka tej książki wraz z mężem i synkiem przeprowadziła się z zachodniego na wschodni Manhattan, sądziła, że zmienia jedynie adres. Okazało się jednak, że trafiła do całkowicie odmiennej kultu...

Komentarze
Naczelne z Park Avenue
Naczelne z Park Avenue
Wednesday Martin
8.2/10
Kiedy autorka tej książki wraz z mężem i synkiem przeprowadziła się z zachodniego na wschodni Manhattan, sądziła, że zmienia jedynie adres. Okazało się jednak, że trafiła do całkowicie odmiennej kultu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Intrygująca i fascynująca opowieść antropolożki o superbogatym światku matek z Manhattanu mieszkających na wschód od Central Parku (Upper East Side), autorka przez pewien czas żyła w tej grupie. To t...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @klaudiaannacebula

W stronę Swanna
Brak jedynie tego, czego trzeba

Nie wiem, czy są osoby, które nie kojarzą cyklu "W poszukiwaniu straconego czasu". Dla mnie jest on swoistą biblią. Gdy po raz pierwszy przeczytałam powieści Prousta był...

Recenzja książki W stronę Swanna
Relacje jakby trochę prawdziwe
Czy tkwisz w relacji, z której jesteś zadowolony?

Co, jako pierwsze przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o relacjach? Po raz pierwszy, gdy przeczytałam tytuł tej książki wyobraziłam sobie, że będzie to książka o uczuciac...

Recenzja książki Relacje jakby trochę prawdziwe

Nowe recenzje

Reality Fame. Walka o sławę
Reality Fame
@snieznooka:

Mam do Was pytanie, czy znacie twórczość przesympatycznej Marii Karnas? Muszę przyznać, że ja też jej wcześniej nie zna...

Recenzja książki Reality Fame. Walka o sławę
Furyborn. Zrodzona z furii
FURYBORN
@snieznooka:

„Furyborn. Zrodzona z furii” to książka o dwóch bohaterkach, które chadzają bardzo różnymi ścieżkami, zupełnie, jak kot...

Recenzja książki Furyborn. Zrodzona z furii
Mroczne dziedzictwo
Mroczne dziedzictwio
@snieznooka:

„Mroczne dziedzictwo” to książka, która wytrąciła mnie z równowagi do tego stopnia, że zaniemówiłam, kiedy zamknęłam os...

Recenzja książki Mroczne dziedzictwo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl