Co, jako pierwsze przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o relacjach? Po raz pierwszy, gdy przeczytałam tytuł tej książki wyobraziłam sobie, że będzie to książka o uczuciach łączących kobietę i mężczyznę, i o związkach. Po części miałam rację, ale to okazało się być jedynie fragmentem tego, co do przekazania w swojej książce ma Katarzyna Boyen.
Według słownika jeżyka polskiego, jedna z definicji relacji brzmi: "w psychologii: wzajemne związki, które zachodzą między ludźmi i grupami społecznymi". Byłam w błędzie, gdy do relacji zakwalifikowałam tylko związki partnerów, pomyślałam o sferze uczuciowej, jednak i ta w pozostałych relacjach jest niezwykle ważna.
Katarzyna Boyen w książce "Relacje jakby trochę prawdziwe" ukazuje doskonały przekrój po świecie relacji. To krótkie zapiski, skrawki, nawet nie opowiadania a migawki z życia różnych ludzi. Każda historia jest o kimś innym i każda dotyczy innego zdarzenia. Nawet jeśli pojawiają się dwie łudząco do siebie podobne historie, to motywy działania bohaterów są zgoła inne. A same historie kończą się w zupełnie inny sposób.
Najnowsze badania socjologiczne dowodzą, że właśnie przeżywamy kryzys relacji międzyludzkich. Doskonale ukazuje to w swojej książce Katarzyna Boyen. W swoich zapiskach uwzględniła przekrój wielu postaci, którzy właśnie z relacjami mają problem. Wielu spośród bohaterów książki wybiera ucieczkę - wyprowadza się do innego miasta, kupuje bilet na samolot lub po prostu zamyka za sobą drzwi. Bohaterowie w książce "Relacje jakby trochę prawdziwe" uciekają z różnych powodów, matki mają dość bycia kurami domowymi, żony orientują się, że nie chcą już tkwić w małżeńskim marazmie, dzieci wyfruwają z gniazda, a inni znikają, bo po prostu pogubili się życiu i próbują odnaleźć siebie.
Nie wszystkie historie w książce mają negatywny wydźwięk. Wielu spośród bohaterów odnajduje siebie, w końcu odkrywa swoją drogę. Po latach zepsutych relacji dostaje iskrę, która pozwala znów je odbudować. Są małżonkowie, którzy odkrywają, że wszystko się sypie, są zdrady i kłótnie, ale wszystkie one zostają wybaczone, a drzwi na nowo się otwierają. Są też historie, gdzie zrozumienie relacji przychodzi zbyt późno, gdy bohater stoi nad trumną bliskiej osoby. Jednak i one są ważne, choć czasu nie da się cofnąć.
"Relacje jakby trochę prawdziwe" to skrawki z życia różnych ludzi, być może są oni tylko fikcją, ale właśnie tymi bohaterami możemy być my, którzy na co dzień nie potrafimy zadbać o ważne nici, które łączą nas z bliskimi. Te nici bardzo łatwo przerwać, czasem można je zreperować, a innym razem już niczego nie da się połączyć, bo jest za późno lub nie warto. Przez zastosowanie króciutkich opowiadań Katarzyna Boyen maksymalizuje uczucia, które odczytujemy na kilkustronicowych zapiskach. Do tego autorka posługuje się pięknym, poetyckim językiem, przez co książkę czyta się bardzo przyjemnie. To naprawdę przydatna lektura na jeden wieczór. A zwłaszcza w tym okresie, gdy wspominamy swoich bliskich, którzy już odeszli. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy zrobiliśmy i powiedzieliśmy bliskim wszystko to, co chcieliśmy?