„Batpig. Świnka wysokich lotów” to drugi komiks o Batpigu, autorstwa Roba Harrella, wydany przez Wydawnictwo Jaguar.
Mieliście okazję poznać już pierwszy tom przygód Batpiga? Jeśli nie, to koniecznie nadróbcie. Mimo, że komiks jest kierowany do młodszych czytelników, to ja bawiłam się świetnie podczas lektury.
Batpig, czyli Grzesiek – zwykły prosiak, uwielbiający kanapki, kąpiele błotne i gry na konsoli, nie ma prostego życia. Odkąd zupełnym przypadkiem stał się superbohaterem, dzielnie stoi na straży porządku, niwecząc niecne plany łotrów i złoli. Niekiedy nie jest łatwo, niekiedy trzeba sporej dawki poświęceń, żeby doprowadzić wszystko do dawnego porządku, ale Grzesiek daje radę. W końcu ma wsparcie przyjaciół – Gryzeldy i Karola. Tej ekipy nic nie pokona.
Aktualnie, już i tak pokręcone życie Grześka, staje się dziwaczne jeszcze bardziej. Nagle w jego życiu następuje jakieś zaburzenie naturalnego porządku rzeczy i nasz prosiak budzi się co noc równo o 03:05. Do tego dochodzi niekończąca się lekcja matematyki. Najgorszy koszmar, prawda? Ktoś tu chyba igra z czasem. Czy to sprawka kolejnego złola?
Oczywiście właśnie za sprawą Batpiga, wszelkich łotrów, a także przyjaciół Grześka, mamy pokazane, jak ważna jest siła przyjaźni, współpracy, zrozumienie, poświęcenie, zaangażowanie i lojalność. Autor przekazuje wartości, mając na uwadze również to, co młodszy (a i też starszy) czytelnik chciałby, żeby mu zostało przekazane i w jakiej formie. W sensie bez przynudzania, bez generalizowania, bez umniejszania problemom.
Mimo tego, iż osobiście jestem bardziej fanką pierwszej części przygód Batpiga, ponieważ zwyczajnie wcześniej częściej chichrałam się pod nosem, to i tak naprawdę miło było wrócić do historii, poznać dalsze wyzwania, przed którymi stanęli bohaterowie. W „Batpigu” bardzo podoba mi się to, że humor nie opiera się na banalnych tekstach, a na żartach sytuacyjnych i tekstach, które są powszechnie znane – chodzi mi tutaj o teksty, których często używa młodzież i są one również popularne w Internecie. Sprawia to, że nie czytamy Batpiga jak jakiejś przestarzałej książki, a jak coś bardzo aktualnego, podążającego z duchem czasu.
Tutaj trzeba docenić bardzo dobrą robotę tłumaczki – autorki Anny Lewickiej, dzięki której całokształt nabiera zgrabnej formy i ciekawych znaczeń.
Doceniam również nawiązania do Gwiezdnych Wojen, uroczą kreację bohaterów, żarty na różnym poziomie – od humoru kibelkowego po sarkastyczne teksty, przyjemną formę graficzną. Świetnie to wszystko współgra ze sobą.
Jeśli macie ochotę na luźną, pokrzepiającą, zabawną (kibelkowo-zabawną!) historię, to koniecznie sięgnijcie po „Świnkę wysokich lotów”. Jest to komiks uroczy w każdym UŁAMKU i warto poświęcić mu swój CZAS ;)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.