Od czasów młodzieńczych Profesor słynął z tego, że szybko mówił. Mało powiedziane; wyrzucał z siebie słowa w tempie błyskawicznym - co dziwniejsze, nigdy nie gubiąc wątku i sensu.
Bardzo lubiłam pana Władysława Bartoszewskiego i podziwiałam za jego mądrość i niesamowite poczucie humoru. Musze przyznać, że tę książkę czytało mi się tak dobrze, mimo tego, że wracałam ciągle do niektórych z jego anegdot spisanych przez pana Marka Zająca nawet kilkukrotnie. Nie sposób jest tego nauczyć się na pamięć, a przecież Profesor ciągle sypał nimi jak z rękawa. Gdyby jeszcze żył, to skończyłby w lutym okrągłe 100 lat, lecz w tym miesiącu minie już siódma rocznica jego śmierci.
Właśnie z okazji setnej rocznicy urodzin powstał ten zbiór, chociaż autor nie potrafił ograniczyć się do okrągłej liczby, no bo jak tu wybrać coś co byłoby do odrzucenia, skoro to wszystko jest wręcz genialne.
Nie spotkałam w swoim otoczeniu takiego człowieka jak Pan Bartoszewski, chociaż miałam okazję rozmawiać z wieloma osobami w jego wieku, lecz niemal wszyscy tylko opowiadali o tym, co złego ich spotkało w życiu, mimo tego, że żadna z tych osób nawet nie mogłaby się porównywać ze swoimi przeżyciami z Panem Władysławem.
Czytając uśmiałam się wiele razy tak naprawdę serdecznie, szczerze i radośnie. Jego poczucie humoru i cięte riposty są nie do podrobienia. Nawet moja mama, która jest kilka lat młodsza od Pana Bartoszewskiego stwierdziła, po przeczytaniu tej książki, że to był bardzo dobry, mądry i pogodny człowiek. Oraz powiedziała, że nawet nie podejrzewała, iż polityk, członek rządu może być taki uczciwy, mądry, wszechwiedzący niemal i w sam raz nadający się na stanowiska, które zajmował. Nie tak jak obecne elity polityczne. Po prostu był to niezwykły człowiek.
- Bo, widzi pan, nie wiem, czy chce pan zapytać, czego oczekuję, czy może raczej czego się spodziewam. Bo na przykład oczekuję, że wszyscy Polacy będą uczciwi, ale w ogóle się tego nie spodziewam.
Ta książka jest bardzo dobrym wyborem w obecnych nieco dziwnych, smutnych czasach. Jest dość optymistyczna, więc potrafi rozweselić i poprawić nastrój, lecz to jednocześnie bardzo mądra książka i nie są to wymyślone historie, lecz prawdziwe opowiastki z życia Władysława Bartoszewskiego.
Ten zbiór anegdot pokazuje nam jak mądry to był człowiek, który potrafił zaprzyjaźnić się z wieloma osobami i zawsze potrafił odpowiedzieć na każde, nawet może dziwne pytanie.
Jeden chłopak spytał:
- Czy zdarza się Panu kłamać?
Profesor bez wahania odparował:
- Bardzo rzadko i tylko w sprawach zawodowych.
Myślę, że jest to książka dla każdego, kilka anegdot przeczytałam swoim nastoletnim wnukom i spodobały im się i teraz sami wzięli na tapetę tę książkę.
W książce tej nie tylko znajdziemy anegdoty, lecz wzbogacona została o wstęp Adama Bodnara a bardzo trafne rysunki, które nawiązują do tekstu wyszły spod ręki Henryka Sawki. Można sądzić bardzo miło czas przy tej lekturze. Warto mieć zawsze pod ręką taką książkę.
I chociaż nie ma już wśród nas Władysława Bartoszewskiego, to możemy poczytać i przypomnieć sobie jego myśli, jego anegdoty, które zostaną już z nami na zawsze.
Zachęcam do przeczytania, bo warto! A kto czytał wcześniejsze wydanie niech wraca raz jeszcze do nowego, obszerniejszego wydania.
POLECAM!