Dom Beaty recenzja

"Dom Beaty" to pierwszy tom serii bieszczadzkiej, autorstwa Anny Kucharskiej, a już niebawem ukaże się drugi tom "Porządki wiosenne". Po traumatycznych przeżyciach związanych ze śmiercią matki, Beata zaraz po ukończeniu szkoły średniej wyjeżdża do USA, gdzie dostaje się na Uniwersytet Yeli, lecz uczelnia nie jest prawdziwym powodem jej wyjazdu, a raczej przykrywką, bo tak naprawdę to ucieka. Przed czym? Przed przeszłości... od Bieszczad, rodziny, miłości i przede wszystkim od skrywanej tajemnicy. Kobieta zamierza nie wracać już nigdy w rodzinne strony, ale los bywa przewroty i nieprzewidywalny. Pewnego dnia otrzymuje złą wiadomość, że ojciec miał zawał i nie będzie miała już szansy się z nim pojednać. Została sama... Wraca do Polski pożegnać ojca, a na swojej drodze spotyka dawną miłość. Czy będzie potrafią otworzyć się na stare uczucie? To zależy od niej, bo najpierw musi zapomnieć o przeszłości i nauczyć się żyć na nowo... "Dom Beaty" to lekka i przyjemna powieść obyczajowa o zagubionej i osamotnionej miłości, otulona ciepłą aurą klimatycznych dla tego miejsca, Bieszczad. Trauma z przeszłości naszej bohaterki zamyka ją przed światem, odpycha od siebie najbliższych, co gorsze wzbrania się przed miłością i życiem. Choć sama Beata dostrzega problem, nie potrafi się z nim uporać, ale tak naprawdę tylko od niej zależy jak potoczy się jej życie. To od nas w dużym stopniu zależy, czy będziemy iść przez życie z uśmiechem na twarzy czy bez. Każdy z nas przeżywa różne traumy, ale nie możemy się poddawać! Trzeba się podnieść, iść do przodu i nie odwracając się za siebie, a nasza bohaterka podejmuje to wyzwanie! Podąża za głosem swego serca, bo wie, że tam gdzie szczęście, jest i miłość... Każdy kto lubi takie klimaty na pewno sięgając po tą książkę się nie zawiedzie. Książka ma coś w sobie urokliwego, że nie można się od niej oderwać, może to za sprawą Bieszczad? Kto wie, może za sprawą tej serii pojadę kiedyś w te okolice i będę się rozkoszować się tym magicznym klimatem. Polecam❤