Hej, hej! Dzisiaj mam dla Was recenzję książki "Prawda i kłamstwa". Ja na nią polowałam odkąd zobaczyłam zapowiedzi i dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka książka przyjechała do mnie kurierem. Nawet nie wiecie jak szybciutko starałam się kończyć zaczęte już wcześniej książki żeby tylko zabrać się za tą!
Moja chęć pochłonięcia "Prawdy i kłamstw" wynikała z tego, że ostatnio bardzo chętnie sięgam po thrillery psychologiczne. Do tego ta okładka! Jest świetna! Do tego wszystkiego przeczytałam bardzo interesujący opis i przepadłam... 😃
Łapcie opis, bo już on Was mocno zachęci:
"Poznajcie Amy Winter: komisarz policji i... córkę seryjnych morderców.
Amy pragnie pójść w ślady swego przybranego ojca, szanowanego policjanta. Niestety pewnego dnia otrzymuje list od siedzącej w celi więziennej Lillian Grimes, która wraz z mężem ma na koncie liczne zabójstwa. List ten zawiera rewelacje, które kompletnie zmienią życie Amy.
Lillian Grimes jest czystym złem. Psychopatyczną morderczynią. I – niestety – biologiczną matką Amy. Teraz kobieta gotowa jest podać miejsca pochówku trzech spośród swoich ofiar – ale tylko wówczas, gdy będzie mogła wciągnąć Amy w swoją chorą grę.
Podczas gdy koledzy detektywi gorączkowo szukają młodziutkiej dziewczyny porwanej przez nieznanego sprawcę, Amy musi stawić czoła własnej mrocznej przeszłości. Nawiedzana niewyraźnymi wspomnieniami siostry, która poświęciła życie, by ją ocalić, staje do wyścigu z czasem, chcąc odkryć zaginione zwłoki. Oraz ocalić porwaną dziewczynkę, rówieśnicę zmarłej siostry.
Co jednak, jeśli Lillian Grimes ma za kratami większą władzę, niż Amy się tego spodziewa? I czy młoda pani komisarz zdoła pokonać swoje demony i zapobiec kolejnym zbrodniom?"
Dla mnie ta książka okazała się genialnym pomysłem z prostego powodu, a mianowicie to thriller psychologiczny ale połączony jednak z kryminałem. Osobiście bardzo przepadam za historiami, gdzie głównym bohaterem jest komisarz policji, detektyw czy agent FBI. W tym przypadku ta postać jest nieoczywista bo niby spotykamy kobietę, która z jednej strony jest właśnie komisarzem policji, ale z drugiej dowiaduje się o swojej przeszłości i zaczyna się robić problem, ponieważ jak się okazuje (co wiadomo już z opisu) jej biologiczna matka to psychopatka. Takie myślenie może bardzo negatywnie wpłynąć na człowieka. No bo kto by się nie zaczął zastanawiać czy nie ma przypadkiem skłonności do czynienia zła albo czy zwyczajnie nie jest obarczony genetycznie? Otóż to.
Wątek niezwykle ciekawy i czytało mi się świetnie.
Po drugiej stronie barykady porwana zostaje dziewczynka i zaczyna się wyścig z czasem aby ją jak najszybciej znaleźć. Teraz pytanie czy Pani Komisarz poradzi sobie z informacjami, którymi jest bombardowana przez swoją biologiczną matkę? Czy dziewczynka się odnajdzie? Takie pytania kołatają się po głowie w czasie czytania. Zwłaszcza, że rozdziały są króciutkie i dzięki temu odczuwa się, że przez treść się dosłownie pędzie ekspresowo.
Dla mnie ogromnym plusem jest też wplatanie wspomnień głównej bohaterki. Daje to czytelnikowi ogólny obraz tego, z czym się ona mierzy od lat.
Podsumowując muszę powiedzieć, że uwielbiam tego typu książki, chętnie po nie sięgam i ta jest jedną z ciekawszych w swoim gatunku. Z przyjemnością będę sięgać po inne książki Autorki, jedna już czeka w kolejce i mam ogromną nadzieję na kolejną dobrze opowiedzianą historię.
Ode mnie 8/10🌟
Dziękuję ogromnie wydawnictwu Zysk i S-ka za egzemplarz recenzencki!