„Mężczyzna z Albanii” to tytuł zagadka. Być może nie tylko sam tytuł, ale cała fabuła, bowiem przed jej rozpoczęciem nie wiadomo nic. I tutaj rodzi się pytanie, czy warto ryzykować czy jednak poczekać? Z jednej strony kusi – w końcu to skandynawski kryminał, na pewno ma coś w sobie. Z drugiej odzywa się w czytelniku doświadczenie z tego typem literatury – nie istnieją same dobre powieści. W tym przypadku na szczęście ryzyko się opłaciło, książka Magnusa Monteliusa okazała się czymś nie tyle niespodziewanym, ale miłym zaskoczeniem. Być może kryminał nie jest wyjątkowy, ma swoje wady, ale jedno jest pewne – tak zagadkowej historii dawno nie poznałam. I mam nadzieję, że z tym autorem jeszcze się spotkam…
W Sztokholmie ginie pewien mężczyzna. Ma przy sobie albański paszport, jednak okazuje się, że tak naprawdę nikt taki nie istniał. Śledztwem zajmuje się policja, jednak jego zagadkowa treść intryguje pewnego dziennikarza, który stawia sobie trudne zadanie – odnaleźć prawdziwą tożsamość zmarłego człowieka i dowiedzieć się, dlaczego nie żyje. Sprawy szybko okazują się bardziej skomplikowane niż na początku, a prawda staje się trudna do odkrycia…
Tytuł ten z pewnością należy do tej części kryminałów, gdzie wszystko idzie po myśli czytelnika, czyli zagadkowo i wciągająco. Magnus Montelius stworzył historię niebanalną, mocno tajemniczą, ale również nieco złożoną. „Mężczyzna z Albanii” to w końcu nie tylko opowieść kryminalna z trupem i śledztwem w tle. To także jawna dziennikarska ciekawość, polityczne zagrania i ucieleśnienia ludzkich wad i zalet. Nie jest to jednak główne źródło tej historii. Wszystko zostało wykorzystane w sposób przemyślany, często w formie wyjaśnień i dopowiedzeń, czyli składnie. Można powiedzieć, że każdy wątek jest skończony, fajnie opowiedziany i co najważniejsze – jest ich tyle, że nie sposób tego nie zrozumieć. Dobrze rozegrana akcja, w bardzo dobrym tempie i niebanalnej formie. Czegoż więcej chcieć?
Mówiąc szczerze o prostocie – być może taka jest. Ale banalna – wcale. Łatwy w odbiorze tekst to zasługa dobrego pióra autora, które w lekki sposób ukazuje każdy szczegół fabuły. I naprawdę potrafi zaciekawić i do tego wciągnąć. Utrudnienia również się pojawiają, ale to kwestia zagadek fabularnych, których tutaj nie brakuje. Dobry kryminał musi mieć w sobie tajemnice, dlatego śmiało można nazwać tę powieść kryminałem. Czy wybitnym, to kwestia dyskusyjna, ale z pewnością dobrym. A gdyby nie fakt, że skończyła się tak szybko, pewnie byłaby i świetna.
„Mężczyzna z Albanii”, mówiąc krótko, to powieść kryminalna na dobrym poziomie. Ma w sobie wszystko to, czego potrzebuje ciekawa powieść tego typu: zagadkę, ciekawe śledztwo, barwne postacie czy też dobre zakończenie. Powieść Monteliusa to również dobrze rozegrana historia, w której każdy wątek zostaje domknięty, ale lekka nuta niepewności wciąż pozostaje w czytelniku i ten element chyba najlepiej świadczy o jej wartości, zwłaszcza, iż to pierwsza powieść tego autora. Dla miłośników tego gatunku będzie to ciekawe doświadczenie, dlatego z miejsca polecam każdemu, kto czuje się zainteresowany tą historią. Z pewnością nie pożałujecie.