Dawno nie było książki, która byłaby tak intensywnie reklamowana jak "Nevermore. Kruk" autorstwa debiutującej Kelly Creagh. Jeszcze sporo przed wydaniem książki u nas na blogach pojawiały się banery zapowiadające, do książek wydanych w październiku dołączone były kalendarzyki.... O "Kruku" także można było wiele usłyszeć z bardzo zachwalających przedpremierowych opinii, jednak ja cierpliwie poczekałam na premierę, nie cierpiałam na brak książek do czytania. Czy teraz, gdy książka leży skończona mogę się podpisać pod tymi wszystkimi pozytywnymi recenzjami, czy jednak jest jakieś "ale"?
Varen i Isabel to dwoje ludzi tak odmiennych jak tylko się da. Ona, czirliderka obracajaca się w najlepszych kręgach, on osamotniony got chowajaąy się w cieniu i nie rzucający się w oczy. Połączyła ich rzecz banalna, mianowicie projekt z angielskiego an temat Edgara Allana Poe. Od tej pory tajemnicze spotkania w bibliotece, z pozoru nudnym miejscu, będą niesamowicie intrygować coraz bardziej poddającą się mrocznemu urokowi Varena dziewczynę.Isabel postawiła sobie za cel odkryć Varena. Dlaczego używa nagminnie fioletowego tuszu? Co jest w jego tajemniczym notatniku do którego nie pozwala zaglądać i który ma zawsze przy sobie? Dlaczego jego relacje z rodzicami są takie a nie inne? Co z całą historią mają wspólnego książka z powieściami Poe która stanie się tak niesamowicie ważna? Czy Isabel uda się uratować Varena przed demonami które on sam powołał do życia?
Narracja książki jest trzecioosobowa, aczkolwiek narrator kurczowo trzyma się Isabel i nie ma scen jak np. Varen sam w domu ze swoimi rodzicami, wszystkiemu musi towarzyszyć ciekawskie ucho cheerleaderki, przez co mamy wrażenie jakby narracja była prowadzona z jej punktu widzenia, ale mimo tego nie jest, więc da się wytrzymać, a mówię tak bo niekoniecznie stała się moją ulubioną żeńską bohaterką książkową ;)
Czytając recenzje przedpremierowe, tudzież po prostu te powstałe przed moją, prawie w każdej natknęłam się na zachwyty i hymny pochwalne odnośnie osoby Varena i w pełni się pod nimi podpisuję. Osobiście jestem wierną fanką niegrzecznych chłopców, a Varen, jako skryty w sobie got, zawsze siadający na tyłach klasy, zadający się z grupą swoich "wyznawców" zdecydowanie podchodził pod tą kategorię, mimo, że nie dosłownie. Jego tajemniczość mnie uwiodła, mimo, że czasami bywała irytująca. Ale to tylko przez moją okropną niecierpliwość, bo będąc w połowie książki już ledwo co mogłam wytrzymać, tak bardzo chciałam wiedzieć jaki ta historia będzie miała finał. Autorka, na pewno specjalnie, połączyła w książce dwa kontrasty, czyli roześmianą "jaśniejącą" i wesołą cheerleaderkę Isabel z mrocznym Varenem, jednakże nie rzucało się to w oczy tak bardzo, bo Isabel nie była jakąś specjalnie pustą blondynką, a dość inteligentną dziewczyną, mimo, że mi nie za bardzo podeszła.
Okładka jest genialna. Jakby... symboliczna, ma w sobie wiele przekazań jak kruk, czy fioletowa plama pod nim. Także dużym plusem oprawy graficznej jest to, że mimo iż okładka jest biała, to grzbiet czarny, bo biały za bardzo by się odznaczał. Oczywiście nasza okładka podoba mi się bardziej od zagranicznej, mimo, że ta też jest warta uwagi. W środku mamy przyswajalną czcionkę, dużo rozdziałów, ogółem rzec zajmując jest ładnie i schludnie, ze skrzydełkami w dodatku, wiec zdecydowanie solidny druk (i dobry papier!) należą do plusów.
Podsumowując, książka autorstwa Kelly Creagh to w pewnym sensie coś innego niż było do tej pory, ale znowu nie zaskakuje nas aż taką ogromną porcją świeżości, jedynie taki trochę mocniejszy podmuch. Trochę nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Owszem, klimat jest, Varen jest, w miarę oryginalny wątek jest, książka wciąga, no ale ja się pytam gdzie tu jest rewelacja? Książka jak dla mnie zasługuje na 8,5/10, bo bardzo mi się podobała, jednakże fajerwerków brak. Dodam jeszcze na koniec tylko, że tak jak już pisałam w recenzji "Pomiędzy" Tary Hudson - Nie rozumiem dlaczego wydawnictwo wzięło się za te dwie serie, mimo, że do wydania zagranicznego drugich części jeszcze tak wiele czasu... Na drugą część Kruka na pewno sobie poczekamy do października co najmniej, jak nie lepiej, a zakończenie jest takie, że naprawdę trudno będzie wytrzymać... Ale damy radę :) Polecam Nevermore fanom paranormali, bo nie wiem czy książka okaże się czymś interesującym dla ludzi szukającym w literaturze czegoś więcej, aczkolwiek spędziłam przy tej pozycji parę bardzo miłych wieczorów, więc polecam, jak najbardziej.
Oryginalny tytuł: Nevermore
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 09.11.2011r.
Ilość stron: 455
Cena det.: 39,90