Makuszyński napisał tą książeczkę w 1934 roku. Później była wznawiana w 1936 i 1938 roku. Po wojnie mogła się ukazać dopiero 1989 roku. Dlaczego? Historia jest prosta. Michał Korycki, sierota, mieszkająca w Warszawie u rodziny przyjaciela niespodziewanie dostaje list. W liście jest obietnica opieki, jednak jest warunek, zagadka. Musi odgadnąć do którego miasta ma się udać i co odszukać w tym mieście, aby trafić do swojego tajemniczego opiekuna. Tym tajemniczym miastem jest Lwów i już wiadomo dlaczego ta książka była zapomniana. Razem z Michałem wyruszamy do Lwowa na poszukiwanie tajemniczego opiekuna, razem z nim przemierzamy ulice Lwowa i spotykamy jego mieszkańców, bo jak pisze autor: „Nie ma w Rzeczpospolitej miasta bardziej promienistego, choć wiele jest w niej miast bohaterskich.”. Właściwie głównym bohaterem tej książeczki jest Lwów. Makuszyński wygłasza bardzo poetycki hymn pochwalny na temat tego miasta: „Lwów wygląda jak żelazny , bez połysku pas rycerski w który wprawiono kilka bezcennych kamieni, diamentów i rubinów.” Razem więć z Michałem oglądamy te diamenty i rubiny architektury Lwowa. Nie zabytki są jednak najważniejsze, ale ludzie to miasto zamieszkujący, z którymi się Michał spotyka i którzy roztaczają nad nim opiekę pomagając mu rozwiązać kolejne zagadki. Poznaje radosnych, choć wcale nie bogatych mieszkańców , gdyż: „Lwów miał zawsze duszę radosną i rozśpiewaną. Przewalały się ponad nim burze, rude przewalały się pożogi, żelaznym zębem wojna gryzła jego mury, gromy biły w jego wieże, a jego dusza jakąś żarliwą wiarą przepojona zawsze śpiewała.”. Oczywiście nie mogło zabraknąć nuty smutku i nostalgi, gdy razem z odnalezionym opiekunem odwiedza Cmentarz Orląt.
Przepiękne opowiadanie mające w sobie dużo uroku i wywołujące uśmiech na twarzy, jak w tytule. Teraz czytane wywołuje bardziej sentyment i nostalgię, ale i tak cały czas się uśmiechamy. W tej małej książeczce Makuszyński zawarł wszystkie swoje uczucia do tego miasta, na końcu pisząc: „Jakżeż nie miłować tego miasta, które ma serce jak pożar, a oczy jak słońce?” Dla tych tak jak ja wychowywanych w pamięci o tym mieści, nostalgiczna wyprawa, dla reszty ciekawy przewodnik po Lwowie.