Wołanie kukułki recenzja

„Wołanie kukułki” Robert Galbraith

Autor: @zuzankawes ·2 minuty
2014-04-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Dobry chwyt marketingowy. Oto, co napędza książkowy biznes (nie tylko książkowy z resztą). Intrygujący tytuł, to drugi krok do sukcesu, z czego zdaje sobie sprawę chyba każda osoba parająca się pisaniem, a chwytliwa nazwa przykuwa zdecydowanie większą uwagę potencjalnego czytelnika. Ta prawda sprawdza się świetnie, zwłaszcza w przypadku mało znanych nazwisk pisarzy, którzy nie zdobyli jeszcze takiej renomy, by to ich nazwisko było wabikiem czytelników. Czasem jednak trzeba połączyć i jedno i drugie, i trzecie, by sukces był murowany. Tak stało się w przypadku Wołania kukułki Roberta Galbraitha. Dobry tytuł powieści i dobra lektura nie wystarczyły, by książka szybko zawojowała serca czytelników. Zastosowano więc chwyt marketingowy, który przyniósł natychmiastowy skutek. Gdy czytelnicy dowiedzieli się, że pod nikomu nic nie mówiącym nazwiskiem Robert Galbraith, kryje się jedna z najbardziej poczytnych autorek angielskich J.K. Rowling, sprzedaż powieści diametralnie wzrosła, a Wołanie kukułki zaczęło okupować listy bestsellerów. Pod pseudonimem, czy nie, nie ulega wątpliwości, że kryminał i autor, o których zrobiło się nagle głośno, w istocie zasługują na uwagę.
Londyn. Z balkonu w swoim apartamencie wyskakuje Lula Landry, światowej sławy modelka. W samobójczą śmierć będącej u szczytu sławy supermodelki, nie wierzy brat dziewczyny. By dowieść, że Lula nie popełniła samobójstwa, wynajmuje stojącego na skraju bankructwa detektywa, inwalidę wojennego po misji w Afganistanie, który na domiar złego właśnie zakończył toksyczny związek z wieloletnią partnerką. Tak rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez dociekliwego Cormorana Strike’a, podczas którego detektyw na własnej skórze odczuje piętno celebryckiej sławy. Nie do przecenienia będzie tu rola jego asystentki, Robin. Dziewczyna, trochę z przypadku trafi do pracy u Cormorana, szybko odnajdując się w nowej funkcji, zyskując zaufanie i szacunek szefa i klientów.
Relacja tej pary stanie się wątkiem, który choć poboczny, z wypiekami na twarzy obserwować będzie chłonny sensacji czytelnik. Z resztą wątków pobocznych, które pochłaniać będą uwagę jest tu znacznie więcej, bo Galbraith zadbał nie tylko o ekscytujący, choć wolno rozwijający się motyw główny, ale i o masę drobnych elementów, pojawiających się gdzieś na marginesie, które mocno wzbogacają powieść. A dzięki naprawdę świetnie nakreślonym charakterom postaci, ma się wrażenie, że cała sprawa prowadzona przez Strike’a jest nie tyle literacką fikcją, co sensacją rozgłoszoną przez plotkarskie media.
W powieści Galbraitha / Rowling może spodobać się również Londyn w całej krasie, współczesny aż do bólu. Pięknie narysowany został obraz mass mediów, całej otoczki wokół celebrytów, sztucznie pompowanej sensacji i blichtru.W kontrze do tego obrazka pojawia się codzienność przeciętnego Kowalskiego, a w zasadzie Smitha. Szarość kontra feeria barw. Angielskość wyziera z każdego rogu, zaułka, pubu. Nie należy jednak zapominać, że jest to przede wszystkim dobrze skonstruowany i dobrze napisany kryminał. Autorka, która „uśmierciła” kultową serię o Harrym Potterze, tą książką udowadnia, że mordowanie bohaterów powieści jest dla niej niczym bułka z masłem, a ona sama w roli pisarza kryminałów czuje się jak ryba w wodzie.
Reasumując, w Wołaniu kukułki mamy do czynienia z niezłą intrygą, wciągającą fabułą, zaskakującym rozstrzygnięciem zadziwiającym w swojej prostocie, czyli bardzo dobrym kryminalnym debiutem. Pisanie pod pseudonimem posłużyło autorce, która sama zastrzegała, że dawało jej to wolność i swobodę twórczą, a przede wszystkim nie odczuwała presji związanej z oczekiwaniami czytelników na kolejnego Harry’ego Pottera. I właśnie tę swobodę i wolność, o której mówi Rowling wyczuć można w powieści, która wydana została pod pseudonimem. Dlatego polecam gorąco.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wołanie kukułki
3 wydania
Wołanie kukułki
Robert Galbraith
7.5/10

Ciało supermodelki Luli Landry zostaje znalezione pod oknem balkonu jej londyńskiej rezydencji. Policja stwierdza samobójstwo, ale brat celebrytki w to nie wierzy, dlatego zatrudnia prywatnego detekty...

Komentarze
Wołanie kukułki
3 wydania
Wołanie kukułki
Robert Galbraith
7.5/10
Ciało supermodelki Luli Landry zostaje znalezione pod oknem balkonu jej londyńskiej rezydencji. Policja stwierdza samobójstwo, ale brat celebrytki w to nie wierzy, dlatego zatrudnia prywatnego detekty...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wiedzieliście, że J.K. Rowling pisze książki także pod pseudonimem ? Wpadła mi kiedyś w oczy ta informacja ale nie przywiązałam do niej zbyt wielkiej uwagi. Jednak gdy zobaczyłam, że jedną z takic...

@marta.boniecka @marta.boniecka

Robert Galbaraith kolejny literacki pseudonim J. K. Rowling, bestsellerowej pisarki, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Oczarowała serca wielu czytelników, ba, u wielu z nas miłość do czyta...

@zkotemczytane @zkotemczytane

Pozostałe recenzje @zuzankawes

Wiersze pod psem
Wanda Chotomska „Wiersze pod psem”

Wiersze pod psem Wandy Chotomskiej, to zbiór wierszy i wierszyków dla dzieci małych i dużych, od krótkich kilku- zaledwie wersowych rymowanek, aż po dłuższe formy. Wszyst...

Recenzja książki Wiersze pod psem
Laura
J.K. Johansson „Laura”

Powrót po latach do dawnego liceum w charakterze szkolnego pedagoga okazuje się dla Mii Pohjavirty wyzwaniem. Nowa praca, która miała być odprężeniem i dawać satysfakcję,...

Recenzja książki Laura

Nowe recenzje

Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon
Czuwając nad nią
Skala Mercallego
@Chassefierre:

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Historia zamknięta w czterech ścianach.
@Anna_Szymczak:

„Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca” to książka, która budzi nie tylko ogromne emocje, ale i pytania dotyczące gr...

Recenzja książki Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca