"Nieszczęśliwy ten, którego sława rozsławia jego nieszczęścia."
Cormoran Strike żyje na granicy. Długi oplatają kancelarię niczym całun rodem z piekła. Brak klientów przemawia na niekorzyść. Dodatkowo agencja Pracy Tymczasowej przesłała mu sekretarkę, dla której nie ma wynagrodzenia...
Wszystko ma szansę się odmienić kiedy u progu kancelarii staje Bristow - brat tragicznie zmarłej Luli Landry. Dziewczyna była modelką i celebrytką a jej samobójstwo pogrążyło świat w rozpaczy.
Policja stwierdza samobójstwo, lecz brat ofiary nie wierzy by upadek z balkonu apartamentowca był typowym rozwiązaniem dla jego siostry. W tym celu zwraca się do Cormorana z prośbą o odnalezienie mordercy. I choć Strike nie wierzy w spekulacje Bristowa ani możliwość morderstwa, to wynagrodzenie zaproponowane przez Brata Luli jest dla detektywa szansą odbicia się od dna.
Tym samym rozpoczyna się pościg za wyimaginowanym mordercą...
Jednak czy na pewno?
"Ujrzenie najbardziej zadowolonych z siebie dłużników drżących w cieniu kija bejsbolowego sprawiłoby mu ogromną przyjemność."
Stworzyć kryminał, który zainteresuje czytelnika jest nie lada wyzwaniem. Wartka akcja, niebanalni bohaterowie i zagadka przyciągająca niczym magnes to podstawa. "Wołanie kukułki" zapewnia czytelnikowi nie tylko wymienione podstawy, ale także wspaniały klimat.
W lekturze doskonale została podkreślona barwność postaci. W czasie fabuł stykamy się z licznymi osobami mającymi pomóc w rozwiązaniu zagadki. Każda z postaci jest doskonale zarysowana i przedstawia dokładny zamysł autorki. Taka cecha jest niezwykle istotna przy całej masie świadków i osób, z którymi spotyka się detektyw. Dlaczego? Kiedy ponownie do nich wraca czytelnik nie musi sobie przypominać o kim mowa; na samym początku poznania postaci swoją typowością zapadają w pamięć.
Robert Galbraith oparł się na historii, która doskonale trafi do każdego czytelnika. Nie ma tutaj wymyślnej historii morderstwa, a pojawia się wyłącznie wypadek, który może zdarzyć się wszędzie. Tym samym fabułą staje się bliższa czytelnikowi.
"[...] podróż taksówką nie byłaby mądrym posunięciem, jeśli właśnie zamordowało się kobietę."
Na korzyść autora i książki przemawia również nietypowa postawa detektywa Stike'a. Występują momenty rozmowy ze świadkami, kiedy można by myśleć, ze to czas na odprężenie a zagadka sama się wyjaśni, kiedy nagle Strike zbija nas z nóg wyłapując szczegóły wypowiedzi z poplątanymi fatami. Okazuje się w tedy, że ten właśnie szczegół przedstawia daną osobę jako nowego mordercę. Jest tylko jeden problem - wszystko jest zgrabnie poprowadzone i każdy trop naprowadza na każdego; czytelnik traci rachubę kto jest winny oskarżając każdą z przedstawionych postaci.
Książka już od pierwszych stron wciąga czytelnika i nie pozwala na przerwanie fabuły. Towarzyszący jej nieustannie klimat sprawia, że całość nabiera koloru. Czytelnik opiera się nie tylko na przebiegu śledztwa, ale ma szansę poznania bliżej poszczególnych postaci, które aż proszą o bliższą znajomość. Dodatkowym atutem są sceny wypełnione humorem, które pozwalają rozładować napięcie.
Robert Galbraith to pseudonim znanej i cenionej J.K. Rwolnig, autorki "Harrego Pottera". Rowling jednak nie zadebiutowała "Wołaniem kukułki" w postaci kryminału; jej pierwszym dziełam utrzymywanym w typie zagadki i przestępstwa był "Trafny wybór". "Wołanie kukułki" początkuje cykl z głównym bohaterem, detektywem Cormoranem Strike.
Niebanalni bohaterowie, typowa akcja dobrego kryminału i detektyw, który zbija z nóg każdego zapowiadają książkę, która zwojuje świat!