Jeden Bóg recenzja

Zabawa w Boga

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2015-01-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Czy wolno bawić się w stwórcę? Czy wolno manipulować genami ręcznie? W końcu ewolucja zajęła naturze miliony lat".


Zastanawiacie się czasami, czy produkty żywnościowe, które codziennie kupujecie nie są produktami genetycznie modyfikowanymi? Po lekturze najnowszej książki Katarzyny Mlek nie będę musiała Wam zadawać tego pytania, bowiem wizja niedalekiej przyszłości, jaką zaserwowała autorka swoim czytelnikom, jest porażająca i na pewno skłoni Was do uważniejszego obserwowania trendu GMO. Poznajcie "Genesis", przyszłościowy substytut Boga.

Katarzyna "Kata" Mlek to znana, polska pisarka o dość rozległych zainteresowaniach artystycznych: malarstwo, fotografia, tworzenie kolaży, pisanie, muzyka, poezja czy szycie, jak również uprawiany kiedyś zawodowo tenis. Autorka takich książek, jak "Za firewallem", "Zapomnij patrząc na słońce" i "Na wietrze diabeł przyjechał". Prowadzi również internetową galerię sztuki. Z wykształcenia jest ekonomistką, obecnie mieszka w Bielsku-Białej z mężem, synem oraz miniaturowym pinczerem.

Miran Zieliński to uzdolniony genetyk, który porzuca pracę w Austrii i wraca do Polski, by przy pomocy swojego kochanka, otworzyć w Łodzi instytut badawczy, mający na celu przeprowadzanie manipulacji genetycznych. "Genesis" zaczyna swoją działalność od genetycznie modyfikowanej żywności, by iść o wiele dalej - hodować organy i nawet klonować. W niedługim czasie, na świecie zaczynają dziać się rzeczy, które dotąd nie śniły się nawet filozofom.

Po lekturze ostatniej książki Katarzyny Mlek, zastanawiałam się czym w kolejnym dziele zaskoczy mnie autorka. I zaskoczyła, bardzo zaskoczyła. Po wydaniu zbioru śmiesznych opowiadań o pracy informatyków, psychodelicznej powieści o potrzebie miłości i zbioru opowiadań o ludowych wierzeniach mieszkańców Beskid, tym razem pisarka sięgnęła po futurologiczny gatunek, tworząc utwór fabularny z pogranicza literatury fantastyczno naukowej, czyli dystopię. I to dystopię, której akcja dzieje się praktycznie na moim podwórku, czyli w Łodzi. Przez ten właśnie element, powieść ta była dla mnie wielkim przeżyciem, bowiem wizja niedalekiej przyszłości tego miejsca, jaką zaserwowała mi Katarzyna Mlek – poraża i nie pozwala spokojnie zasnąć.

Jesteście pewnie ciekawi, cóż takiego odebrało mi sen? Wyobraźcie więc sobie firmę, która, zaczynając od sprzedaży żywności genetycznie modyfikowanej, drobnymi kroczkami zdobywa świat, obiecując w konsekwencji ludziom wieczne życie. Wyobraźcie sobie, że niczym w markecie, możecie kupić od ręki nowe serce, płuca - w zasadzie wszystko. Idąc dalej, możecie nawet otrzymać sklonowane dziecko. Nic prostszego, Genesis spełni Wasze każde życzenie. Uwierzcie mi, że obserwowanie rozwijającej się firmy, zarządzanej przez szaleńca owładniętego obsesją bycia bogiem, która w konsekwencji wpływa na każdy aspekt życia zwykłego człowieka, było mocno przerażającą wizją. A najgorsze jest to, że wizja ta została ukazana z takim realizmem, że każdy z Was zacznie się zastanawiać, czy właśnie taki los nie czeka na ludzkość w niedalekiej przyszłości.

Katarzyna Mlek, jak na dystopię przystało, stworzyła swoją czarną wizję świata w oparciu o krytyczną obserwację otaczającej jej rzeczywistości. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że obecnie występująca degradacja środowiska naturalnego, spadek wyznawców Kościoła czy w końcu próby genetycznych modyfikacji – są naszą codzienną rzeczywistością. Chyba każdy bowiem słyszał o protestach przeciwko wprowadzaniu GMO. Autorka bazując na tych faktach, pokazuje w bezpośredni, stanowczy i mocny sposób, czym grozi zabawa w Boga. A konsekwencje takich eksperymentów mogą okazać się bardzo groźne, od wszechobecnej bezpłodności do tworzenia zmutowanych ludzi. Ta wizja skłania do myślenia, skłania niewątpliwie do głębokiej refleksji nad rozwojem tej gałęzi nauki. Aż strach pomyśleć, że gdzieś tam być może już pracuje taki szalony i utalentowany naukowiec, który chce bawić się w stwórcę. Ta myśl mnie przeraża.

Warto również nawiązać do samego tytułu książki. "Jeden Bóg" to bowiem dość przewrotny tytuł, ukazujący bardzo prawdopodobne zagrożenie dla ludzkości. Wątek połączenia się różnych kościołów, poprzez ujednolicenie ich dogmatów, wydaje się w tym kontekście bardzo trafiony. Krytyczne ujęcie władz kościoła katolickiego, zahaczające o pedofilię i pragnienie władzy, to obraz, który zszokuje najbardziej zagorzałego przeciwnika Watykanu. Muszę przyznać, że autorka zaimponowała mi ujęciem w taki właśnie sposób, tego kontrowersyjnego tematu.

"Jeden Bóg" to książka przestroga dla każdego z nas. Obraz przyszłości, jaką zbudowała Katarzyna Mlek przerazi Was i skłoni do wielu przemyśleń. Autorka w historii firmy Genesis pokazała cały kunszt swojej wyobraźni, a wraz z przesłaniem z książką genetycznie modyfikowanego ziarna, które nawet mnie, totalnej ignorantce w kwestii hodowli roślin, powoli wyrasta – zmusiła do intensywnego myślenia. Oby jej wizja się nie sprawdziła. Musicie koniecznie przeczytać tę książkę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2015-01-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jeden Bóg
Jeden Bóg
Katarzyna Mlek
10/10

Czy jeden człowiek, cechujący się nieprzeciętną inteligencją, determinacją oraz okrutną bezwzględnością może w ciągu półwiecza odmienić świat, który znamy? Miran Zieliński jest zdolnym genetykiem. Sfr...

Komentarze
Jeden Bóg
Jeden Bóg
Katarzyna Mlek
10/10
Czy jeden człowiek, cechujący się nieprzeciętną inteligencją, determinacją oraz okrutną bezwzględnością może w ciągu półwiecza odmienić świat, który znamy? Miran Zieliński jest zdolnym genetykiem. Sfr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Chata
Kolejne sekrety Białej

"To nie było nasze pokolenie, które o byle błahostce trąbi na fejsie". Biała skrywa wiele sekretów, o czym zdążyliśmy się już przekonać czytając dwie poprzednie części...

Recenzja książki Chata
Mona
Google to antypowieść dla ludzkiej powieści

"My, pisarze, jesteśmy dowodem na to, że życie jest książką i że się pisze". Czy twórczość pisarska jest jak monstrum? Czy każdy pisarz karmi swojego potwora? Czy wszy...

Recenzja książki Mona

Nowe recenzje

Karbala. Raport z obrony City Hall
Służba porywa, odciąga, eksploatuje i porzuca.
@MichalL:

Misje zagraniczne to nie tylko te w wykonaniu polskich jednostek specjalnych. Coraz częściej do publicznej informacji d...

Recenzja książki Karbala. Raport z obrony City Hall
Distraction
Black Moon
@ksiazkawaut...:

„Distraction” to książka, która od samego początku mnie intrygowała i to wcale nie chodzi o promocje czy przyciągające ...

Recenzja książki Distraction
Wiedźmag. Zimowe przesilenie
Za oknem co prawda prawie lato... a tu Zimowe p...
@xbooklikex:

"Każda wiedźma i każdy zmiennokształtny potrzebują rodziny, która będzie rozumieć ich magię." W "Zimowym przesileni...

Recenzja książki Wiedźmag. Zimowe przesilenie