"- Się Jolka, widzę, marnujesz w tych HR-ach. Kawiarnię byś sobie otworzyła, kawę ludziom podawała...
- Roberto, mój Roberto, ty wiesz, jak szarpnąć strunę duszy mej, marzenia me połechtać... Ale wiesz, jak jest. Jest etacik, jest pensyjka przyzwoita raz w miesiącu, że na tipsy wystarcza, na fryzjera, na wycieczkę na Zanzibar, na ratę kredytu... Kobieta w moim wieku, mój drogi, pragnie bezpieczeństwa, stabilizacji i dobrego rżnięcia. Ale taka kawiarenka, powiem ci, to by było coś. Kępa Potocka. Na kępie Potockiej bym otworzyła. Późna wiosna albo wczesna jesień. Przełomy, mój drogi. Przejście z jednej fazy w drugą. Zimne i ciepłe prądy powietrza mieszają się ze sobą. Niewidzialne powietrzne kominy emitują w eter miazmaty szaleństwa. Ludzie świrują, hormony buzują. Spontaniczne skoki w bok, nieprzemyślane rozstania i powroty, błędne wybory ważące na całym życiu, nietrafione inwestycje, niemożliwe do spłacenia kredytym bankructwa, samobójstwa, przerwane po latach abstynencje, depresje, alkoholowe odyseje, nikotynowe maratony, kokainowe olimpiady... A pośrodku moja kawiarenka z widokiem na kanał. Dębowe krzesła, nieheblowane stoły i za kontuarem ja. I tylko co jakiś czas to sięuśmiechnę, to skinę głową: tu pani, co prowadzi Panoramę, dzióbie serniczek; tu pan pisarz skacowany ratuje się espresso; tam studentki chichoczą sobie, spędzając miło czas w przerwie między wykładami; tam dalej w kąciku polityk jakiś smyra pod stołem swoją sekretarkę po kolanie...
- A propos smyrania po kolanie, tudzież praktyk samomasochistycznych, urofilii, koprofilii, kneblowania, krępowania. Czyż to nie tego rodzaju... rozrywki klas wyższych, Jolanto, są przyczyną mojej tutaj wizyty?"
"To wtedy najwięcej ćwiczysz. To wtedy ścięgna i więzadła trzeszczą, a mięśnie naprężają się i pęcznieją. Wtedy wyprowadzasz z garażu mitsubishi i nocą suniesz bez celu po krętych podmiejskich dróżkach z prędkością trzykrotnie przekraczającą dopuszczalny limit. Wtedy pracujesz jak w transie, siedzisz wieczorami, przez co biorą cię za kokainistę. Wtedy pieprzysz Anitę tak mocno, że - mimo iż nigdy ci tego nie powie - zaczyna się ciebie bać, a jej miednica, pochw i uda są zdewastowane jak po zbiorowej napaści seksualnej."
Moja ocena:
Historia, która wydarzyła się w co najmniej jednym wszechświecie Robert Szmit prowadzi niczym niewyróżniające się życie przedstawiciela klasy średniej. Praca, żona, córka. Mieszkanie, samochód, drob...
Generalnie Roberta od bezdomnych różniło tylko jedno - miał dom. Groteska, czarny humor, uzależnienie, alienacja, śmierć, znieczulenie, posthumanizm, przerażenie i degeneracja. Czym są te wyrazy? ...
Są takie książki, w których mało co jest oczywiste i bezpośrednio wytłuszczone przez autora/autorkę. Lektury, które analizujemy jeszcze długo po ich przeczytaniu, dające nam do myślenia. Tytuły, za s...
To drugi tom serii "Mnich i robot". Pisałem niedawno o udanym otwarciu cyklu. Jednak zaznaczałem też, że "Psalm dla zbudowanych w dziczy" nie był pozbawiony elementów, k...
Recenzja książki Modlitwa za nieśmiałe korony drzew"Główny problem - raczej jeden z głównych, gdyż istnieje ich więcej - a więc jeden z głównych problemów przy rządzeniu ludźmi polega na trudności określenia, komu pozwol...
Recenzja książki Restauracja na końcu wszechświataWydawnictwo IX przyzwyczaiło mnie do tego, że sięga po tytuły nieoczywiste, wymykające się schematom, często nieznane, ...
Recenzja książki Kosmiczne wampiryKsiążka Becky Chambers jest fantastyczna na tak wielu poziomach, że nie wiem od którego z nich zacząć. Zacznę więc od t...
Recenzja książki Psalm dla zbudowanych w dziczyKiedy przeczytałam powieść „Almas. Diament pustyni” z niecierpliwością czekałam na kolejną część! Dzięki uprzejmości au...
Recenzja książki Devi. Waleczna Bogini