Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "maele chce", znaleziono 192

Szpitalny korytarz to parszywe miejsce. Przedsionek piekła, gdzie można tylko pokornie czekać na werdykt.
Zdumiewające, jak kapryśny potrafi być czas. Niecierpliwi się i pędzi, kiedy chciałbyś każdą chwilę zatrzymać na zawsze, a rozciąga się złośliwie, gdy nie pozostaje nic prócz czekania.
W głębokich dolinach zbiera się cień. Ma barwę nocy lecz pachnie jak krew. Nazywają go śmiercią, ale nie mają racji. Śmierć przy nim jest pełnią życia.
− A co ty możesz wiedzieć o prawdziwej przyjaźni? − zapytałam, a w tym czasie na naszym stoliku wylądowała karteczka z rysunkiem. Była tam karykatura chłopca i dziewczynki z nagryzmolonym sercem i podpisem: „Śmierdziel i Ala”. Kiedy to zobaczyłam, poczułam, jak szkarłatny rumieniec oblewa moją twarz.− A co ty możesz wiedzieć o prawdziwej przyjaźni? − zapytałam, a w tym czasie na naszym stoliku wylądowała karteczka z rysunkiem. Była tam karykatura chłopca i dziewczynki z nagryzmolonym sercem i podpisem: „Śmierdziel i Ala”. Kiedy to zobaczyłam, poczułam, jak szkarłatny rumieniec oblewa moją twarz.
Zacisnęłam mocno powieki. Już czułam, jak sen zaczyna przenosić mnie w inna rzeczywistość, kiedy nagle poczułam dziwne wiercenie w okolicy brzucha. Zgięłam się, przyciskając ręce do miejsca, które zaczęło mi dokuczać. Wtedy cały pokój zawirował, czułam się jak na piekielnie szybkiej karuzeli.
Oto ja i cała moja szalona rodzinka. A przygodą, o której opowiem, była bardziej niezwykłą, niż ktokolwiek z całej naszej familii mógłby sobie wyobrazić.
Jestem królowa wszystkich owadów i zależy mi na tym, by wszystkie miały szansę żyć według prawa nadanego im przez naturę. Jak sama mogłaś się przekonać, nasze życie jest powiązane wieloma zależnościami, w tym i pokarmowymi. Czy mam ganić biedronki, że żywią się mszycami, albo ważki, że polują na biedronki? Mogłabym tak długo wymieniać, ale przecież wszystkie owady odgrywają jakaś ważną rolę, nawet znienawidzone przez wszystkich muchy czy osy.
Ponownie obudziło mnie szarpnięcie. Miałam ochotę powiedzieć tacie, żeby dal mi spokój, bo ja na serio źle się czuje. Nadal piekło mnie pod powiekami, a głową dosłownie pulsowała przenikliwym bólem. Delikatnie otworzyłam jedno oko, ale zamiast taty zobaczyłam gapiący się na mnie... pszczołę.
Zerknęłam na swoje odnóża oblepione żółtym pyłkiem i zaczęłam go nerwowo z siebie strzepywać. Wyglądałam jak dziecko wyciągnięte z piaskownicy w trakcie najlepszej zabawy.
- To życiodajny pyłek - tłumaczyła doświadczona pszczoła.
Weszliśmy głęboko w szczelinę w stosie drewna. Najszkaradniejsze w tym miejscu wydawały się pajęczyny - grube nici splecione w niezwykle gęstą siec. Poczułam ciarki na skórze, przysunęłam się bliżej do towarzyszek.
Łaskotane promieniami ciepłego słońca, opuściłyśmy zrujnowane gniazdo i gdyby nie świadomość, że nasz lot jest misją ratunkowa, uznałabym go za jedno z najmilszych doznań.
I wtedy mnie olśniło. Skoro mam wynagrodzić naturze podłość swojego gatunku, muszę zrobić coś dobrego.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl