Ile razy czytamy książki, które są pisane po to by były, a nie po to by czytelnik mógł coś konkretnego z tego wyciągnąć. Można powiedzieć, że nic się nie stało, tak ale jeżeli mamy do czynienia z luźnymi gatunkami typu kryminał, romans, obyczajówka, no bo w zasadzie prawie wszystko już było napisane i teraz w tych przypadkach zależy od pomysłowości autora. Sytuacja ma się inaczej jeżeli poszukujemy wiedzy z jakichś książek z różnych dziedzin. Ja w tym momencie czytam "Kompanię braci" Stephena E. Ambrose i jeżeli ktoś tak jak ja czytał już tego autora "D-day" oraz "Obywatele w mundurach", traci czas na pierwszą wspomnianą przeze mnie pozycję. Otóż ona niewiele wnosi dodatkowej wiedzy w stosunku do tamtych książek i owszem gdy ktoś bardzo szczegółowo interesuje się tą tematyką, to niech czyta. Moim zdaniem było by lepiej gdybyśmy mieli historię jednego oddziału, bo wtedy nie mieszał nam by się obraz i kibicowalibyśmy konkretnym ludziom w przeciwieństwie do wielu bohaterów kompanii.
Wspomniana książka jest przykładem jednym z wielu, tu jeszcze czytelnik ma wybór (jeżeli o tym wcześniej się dowiedział), które pozycje wybrać, by nie powielać tego samego. Kiedyś spotkałem się z książką, w której autor mieszał ciągle czas akcji (historyczna) np. raz były lata 30, potem 20 i później 40. Jeżeli traktujemy tą daną dziedzinę wiedzy jako hobby to takimi pozycjami zwykły odbiorca jest często zniechęcany do poznawania wartościowych treści. Dodatkowo jeżeli autor pisze w sposób jałowy/suchy, bez jakichkolwiek emocji to już nam się nie chce dalej tego czytać. Moim zdaniem twórca przed pisaniem jakichkolwiek książek, które mają wzbogacić wiedzę czytelnika, powinien zastanowić się po co to robi. Jeżeli ma coś nowego lub widzi dane zdarzenie, zjawisko zupełnie inaczej, to jak najbardziej niech tworzy, ale jeśli zostało już o tym wiele napisane i nic odkrywczego nam nie zaproponuje to lepiej niech tego nie robi.