Myślałam, że takie czasy nigdy nie nadejda, jednak się mylilam. Moja lista książek do przeczytania w tym roku przestała wreszcie rosnac w zastraszajacym tempie. Zwolnila i to bardzo drastycznie. Teraz, książki do przeczytania, dodaja się w zolwim tempie, slimaczym tempie i jakie tam jeszcze woooolne tempo w naturze wystepuje. Wszystko to za sprawa wydawnictw, które za punkt honoru wziely sobie walke o palme pierwszenstwa w zawodach o to, które z nich wyda większą ilość Synow mafii, zolnierzy mafii, Skorpionow, Prawniczek I prawnikow w akcji na jedną noc, powieści o kaprysnych paniach prezeskach, powieści o wloskim pozadaniu czy miłości niearanzowanej. Moglabym tak jeszcze dlugo wymieniać ale nie widzę powodu. Grunt, że moja lista wreszcie przestanie się rozciagac. Trochę mi z tego powodu smutno, troche się cieszę. Smutno mi bo mało ciekawych i dobrych powieści pojawia się obecnie na rynku, cieszę się ponieważ będę mogła sukcesywnie skreslac książki z listy do przeczytania, a naplyw nowych pozycji nie spowoduje, że książki będę musiała czytać nawet w zaswiatach 😉