Na mój pierwszy artykuł na portalu wymyśliłam sobie temat, wydawałoby się banalny. Wielkanoc. Co w tym trudnego spytacie? Złożyć życzenia czytelnikom i napisać o książkach na ten czas. No właśnie. Okazało się, że to wcale nie jest takie proste.
Po pierwsze życzenia wielkanocne. Jeszcze dwa miesiące temu wszystko wydawało się oczywiste. Będzie wiosna, będzie słońce i wspaniałe święta w gronie rodzinnym. Wszyscy szykowaliśmy się na pierwsze wiosenne wycieczki, spotkania z bliskimi, uroczystości rodzinne. Miało być tłumnie, gwarno i radośnie.
Dzisiaj już wszyscy wiemy, że tak nie będzie. Zatrzymało nas małe, bardzo groźne coś. Coś, czego nikt na oczy nie widział, przed czym wszyscy drżą. Koronowirusem to zwą. Nagle okazało się, że wcale nie potrzeba agresywnych, rozgoryczonych, małych panów, którym się wydaje, że mogą nas wszystkich poprzestawiać i powybijać jak pionki na mapie świata. Oni też są bezsilni. Koronawirus zatrzymał nas wszystkich w biegu. I nagle okazało się, że nie będzie świąt takich jak zawsze. Będziemy je spędzać w małych grupach, niektórzy zmuszeni będą zostać w te dni sami w domu, nie możemy również zapomnieć o ludziach przebywających w szpitalach i tych walczących na pierwszym froncie, czyli pracownikach służby zdrowia.
I jak ja w takich okolicznościach mam Wam złożyć życzenia? Jakie słowa w tej chwili będą odpowiednie? Nie poddam się i te życzenia Wam złożę, ale to za chwilę.
Muszę Wam się przyznać, że jestem wielką miłośniczką i admiratorką polskich książek obyczajowych, kobiecych, „babskich”, jak je zwał tak je zwał, ja tę literaturę uwielbiam i od razu uprzedzam, że od czasu do czasu na pewno Wam o niej będę pisała. Miłośnicy tejże literatury dobrze rozumieją to drżenie w sercach i strach o nasze portfele, kiedy już w połowie października obserwujemy na stronach internetowych przeróżnych księgarni sieciowych ogrom zapowiedzi książek, których akcja rozgrywa się podczas świąt Bożego Narodzenia. I od razu uprzedzam wszystkich sceptyków, to już nie jest domena li tylko literatury obyczajowej. Ostatnio bardzo modne zrobiły się również świąteczne kryminały. No właśnie, to wszystko dzieje się zimą. A co z wiosną i z Wielkanocą, spytacie? A no nic, niestety. I pomijam już dzisiejsze, nietypowe okoliczności, bo dobrze wiemy, że z wiadomych powodów przesuniętych zostało wiele od dawna zaplanowanych premier. Generalnie, mam wrażenie, że wiosna i Wielkanoc to nie jest ulubiony temat polskich (i pewnie nie tylko) autorek. Stąd mój nieśmiały apel do naszych pisarek. Drogie Panie, spróbujcie nas w przyszłym roku zarzucić wiosenną, pełną optymizmu, ciepła i magii Świąt Wielkanocnych literaturą.
Oczywiście to nie jest tak, że Wielkanoc w literaturze nie istnieje w ogóle. Udało mi się znaleźć kilka książek, których akcja między innymi dzieje się podczas tego święta. Podejrzewam, że jest ich oczywiście o wiele więcej, ja wygrzebałam w swoich zbiorach tylko cztery.
Jak już wiemy, te święta będą inne niż wszystkie, niestety nie będziemy mogli w Wielką Sobotę udać się do kościołów poświęcić jak co roku tradycyjnych koszyczków. Dlatego, żebyście Kochani nie zapomnieli, na czym obyczaj ten polega :), a przy okazji, mam nadzieję, szeroko się uśmiechnęli, chciałabym się z Wami podzielić dwoma cytatami.
Najpierw do kościoła w Krynicy Górskiej zabiorą nas bohaterowie powieści Izabelli Frączyk zatytułowanej "
Spełniony sen":
Tutaj kosze były dużo okazalsze niż w mieście. Niektóre dosłownie pękały, po brzegi wypchane pożywieniem. Z niejakim zaskoczeniem zauważyli gdzieniegdzie wystające spod pęt kiełbasy szyjki butelek szampana, piwa czy wódki.
Widzieliście kiedykolwiek coś takiego? Ja się nigdy z takim zwyczajem nie spotkałam. Jeszcze ciekawszą przygodę w Wielką Sobotę przeżyła Iza, tytułowa bohaterka cyklu
Kobiety nieidealne, autorstwa Magdaleny Kawki i Małgorzaty Hayles. Niecodzienne wrażenia w kościelnej ławce zapewnił jej syn, pół - Polak, pół - Japończyk, Harumi, który zachwycony naszą tradycją malowania pisanek, postanowił je sam przygotować. Przeczytajcie, jak się to skończyło:
W kościele śladem sąsiadek z ławki, na oko lat osiemdziesiąt, zdjęłam serwetkę, by i naszych dań dosięgnęło kilka kropel z kropidła. (…) Obie panie zaczęły się nagle wiercić i wzdychać. (…) Obok upieczonej przeze mnie babki, chleba, maślanego baranka (...) leżały pisanki Harumiego, który dołożył je, gdy się szykowałam do wyjścia. No ładne niby. Kolorowe, czerwona, zielona i granatowa. Tyle że zamiast wielkanocnych wzorków, namalowane tam były trupie czachy i gęby potoworów jak z mangi.
Trzeba przyznać, że nasze pisarki mają fantazję :) Mam nadzieję, że choć trochę poprawiłam Wam humor, w tych niepewnych czasach.
Było wesoło, teraz będzie wzruszająco i sentymentalnie. Magdalena, bohaterka powieści, "
Nie oddam szczęścia walkowerem", napisanej przez Agnieszkę Jeż i Paulinę Płatkowską przeniesie nas w czasy dzieciństwa. Poczytajcie:
Za cenę wstania na szóstą masz raz jeden w roku okazję iść do kościoła przez śpiące osiedle, cisze poranka, świeże powietrze, świergot ptaków (…). Czuję się wtedy jak wiejska dziewczynka ze starych wielkanocnych pocztówek - odświętnie odziana bieży do kościoła koniecznie z wieżą i na wzgórzu. Przeczuwasz, że to niedziela, bo na wstędze nad obrazkiem już się wije pełne zakrętasów ”Alleluja!”, lecz ona dzierży koszyczek z jajami. Taka drobna niespójność, miszmasz Wielkiej Soboty i Niedzieli.(...) Rodzice dostawali takie pocztówki i zatykali nad listwą boazerii w kuchni, nad stołem.
Oj tak, pamiętam takie pocztówki! Mam nadzieję, że otarliście łezkę wzruszenia i uwierzyliście, że jeszcze będzie przepięknie.
Pozwólcie, Kochani, że na koniec zabiorę Was jeszcze na
Lipowe Wzgórze, gdzie dzieje się akcja kilku książek Ilony Gołębiowskiej:
Okazja ku temu była wyjątkowa. Święta Wielkanocne. Na Lipowe Wzgórze zjechała cała rodzina, przyjaciele i goście. Przy wielkanocnym stole zasiadło ponad dwadzieścia osób. I chociaż czasami dochodziło między nimi do zwad i kłótni, to takie chwile jak te były potwierdzeniem, że siła człowieka tkwi w jego rodzinie.
I tego właśnie, Moi Drodzy, życzę Nam wszystkim na te nadchodzące, inne niż wszystkie święta Wielkiej Nocy. Byśmy nigdy nie zapomnieli, że siła człowieka tkwi w jego rodzinie. Podczas tych świąt, miejmy w sercach tych bliskich, z którymi z oczywistych powodów, nie będzie nam dane podzielić się jajkiem. Jeszcze to sobie wszyscy nadrobimy, a dziś życzę Wam ZDROWYCH, SPOKOJNYCH I MIMO WSZYSTKO RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH!