Taka tam, poniekąd-bożonarodzynka, na "przeczytać i zapomnieć".
Za bardzo nie trzeba się wysilać. Samo ulatuje z pamięci.
Szczycę się tym, że na ogół pamiętam przeczytane książki. Najbardziej kojarzę je po okładce. Czytając opis, jestem w stanie powiedzieć, o czym książka była. W przypadku "Opowieści przedwigilijnej" jest inaczej: Niec...